Widać, że kończy się pewna era muzyki i wielkich nazwisk. Dziś odeszła kolejna z legend, Prince. Artystę znaleziono w jego domu w Minessocie. Miał 57 lat.
Jeden z największych muzycznych ekscentryków, który podróżował między różnymi stylami i zahaczał nie tylko o soul, funky i R&B, ale też czerpał z rocka i dance’u. Na scenie królował i dawał upust swojej wyobraźni. Szalone kostiumy, nieraz ocierające sie o kicz, buty na obcasie i odważne zachowanie na scenie były jego znakiem rozpoznawczym. Jego twórczość miała ogromny wpływ na współczesną muzykę. Zostawił za sobą kilkadziesiąt albumów.
Przyczyny śmierci póki co nie są znane. Prawdopodobnie były związane z grypą, z powodu której muzyka ostatnio hospitalizowano.