Płocka 13 – kolebka muzyki

Narodowe Centrum Kultury organizuje w swojej siedzibie wystawę “Płocka 13- u źródeł polskiej fonografii”. Instytucja chce w niej pokazać lata świetności oryginału “Odeonu” oraz przybliżyć historię początków polskiej fonografii oraz losy jednego z niewielu zachowanych obiektów przedwojennej Woli. 

Na wystawie będzie można zobaczyć m.in. oryginalną maszynę do nagrywania płyt firmy Neumann z lat ’30, matrycę do tłoczenia płyt i same płyty „Odeonu” oraz pamiątki związane z historią Płockiej 13 i jego właścicieli – fotografie artystów, katalogi płytowe, reprodukcje unikatowych akt Biura Odbudowy Stolicy wpisanych na listę „Pamięć Świata” UNESCO, ortofotomapy pokazujące budynek i jego otoczenie w roku 1935, 1945 i współcześnie, kopie dokumentów symbolicznie zamykające przedwojenną historię firmy – ustawy, dekrety, zarządzenia nowych władz państwowych.

Maszyna_nagrywajaca_Neumann


Na wernisażu zabrzmi muzyka z zabytkowego gramofonu, a przez cały czas jej trwania, zwiedzający będą mogli posłuchać cyfrowych kopii nagrań z odeonowskich płyt. Większość eksponatów pochodzi z kolekcji znawcy przedwojennej fonografii, dr. Tomasza M. Lerskiego, który razem z muzykologiem i dziennikarzem, Maciejem Łukaszem Gołębiowskim jest kuratorem wystawy. Scenografię przygotował Artur Gosk, a za oprawę plastyczną i graficzną odpowiedzialna jest Edyta Ołdak.

Płocka 13 to szczególny adres dla polskiej kultury. Przed wojną był siedzibą Polskich Zakładów Fonograficznych „Odeon”, filii międzynarodowego koncernu fonograficznego Electric and Musical Industries (EMI) . Tu działały również firmy „Parlophon”, „Homocord” i „Columbia”. Na szybko rozwijającą się przemysłową część Woli, nieopodal fabryki Ursus i zakładów Franaszka w latach 30. przybywały największe gwiazdy ówczesnej sceny i estrady. Na Płockiej 13 powstały nagrania wielkich polskich artystów, jak np. skrzypka Bronisława Hubermana, śpiewaków: Jana Kiepury, Stanisławy Korwin-Szymanowskiej, Stanisława Gruszczyńskiego, Eugeniusza Mossakowskiego, Adama Dobosza czy Ignacego Dygasa. Dla “Columbii” nagrywała tu Wielka Orkiestra Filharmonii Warszawskiej pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga. Osobnym rozdziałem były wspaniałe nagrania muzyki rozrywkowej i lekkiej, w wykonaniu np. Małej Orkiestry Polskiego Radia, dyrygowanej przez Zdzisława Górzyńskiego.

04ea54a89c373841f38829a4aec979ca

Ponadto powstały tam niezliczone płyty piosenkarzy, na czele z takimi gwiazdami, jak Hanka Ordonówna, Wiera Gran, Eugeniusz Bodo, Andrzej Bogucki, Tadeusz Olsza, Adolf Dymsza, Albert Harris, Janusz Popławski, Stanisława Nowicka, czy Mieczysław Fogg (solo lub z Chórem Dana). Na płytach z Płockiej nabyć można było nagrania muzyki wojskowej, pieśni narodowych i patriotycznych, fragmenty wielkich dzieł literackich w wykonaniu wielkich aktorów, wreszcie folklor, nagrania kabaretowe. Ale też całe opery, płyty nagrane na Festiwalu w Bayreuth, kolędy, chorał gregoriański, czy ofertę dla mniejszości narodowych – liczne nagrania kantorów synagogalnych, chórów cerkiewnych itd.

36bd1af607d8ec34ef5315d4a735a4dd

Na miejscu powstawały nie tylko nagrania, ale również wykonywano matryce i tłoczono gotowe płyty na prasach półautomatycznych. „Odeon”, jako firma niemiecka, działał także w czasie okupacji. Zarządzany przez urzędnika specjalnie powołanego przez władze okupacyjne. Najpewniej dlatego budynek przetrwał do wiosny 1945 roku niemal niedraśnięty. W aktach Biura Odbudowy Stolicy zachowały się protokoły komisji oceniającej stan nieruchomości. Wkrótce po drobnym remoncie, na Płockiej znów ruszyły prasy. Na początku pod przedwojenną nazwą, potem pod kilkoma innymi, ale już zawsze jako firma państwowa.Na gruzach przedwojennego przedsiębiorstwa nowa władza rozpoczęła produkcję korzystając z czynnych pras i zachowanych matryc. Firma, którą ostatecznie nazwano „Polskie Nagrania”, działała przy Płockiej aż do roku 1990. Wtedy całość produkcji i biura przeniesiono do nowego, okazałego gmachu przy Goleszowskiej 6.

Dziś z tej historii niewiele można zobaczyć. Budynek w latach 90. był niemal ruiną. Kapitalny remont nadał mu funkcję biurową. Wciąż jednak, przychodząc do Narodowego Centrum Kultury, można wejść na piętro po oryginalnej, przedwojennej klatce schodowej z zachowaną dębową balustradą. To właśnie tymi schodami do studia nagraniowegochodziły największe gwiazdy międzywojnia.

Plocka13

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News