Ghosting, friendzone – dziwnych trendów w sposobach randkowania było już wiele. Teraz przychodzi czas na tak zwany orbiting. Czym jest to zjawisko?
Na początku krótka historia. 26-letnia dziewczyna poznała w ubiegłym roku chłopaka. Miała z nim kilku wspólnych znajomych, wyszli kilka razy razem na obiad. Ba! Nawet poznała jego ojca. Wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku i wyglądać na początek związku.
W kolejnym tygodniu chłopak musiał wyjechać, ale razem z bohaterką opowieści mieli plany, co będą robić po jego powrocie. I tutaj niespodzianka. Cisza. To była ich ostatnia rozmowa. Nigdy więcej nie spędzili ze sobą nawet minuty, chociaż wpadli na siebie w barze kilka miesięcy później – on zapytał, czy chce gdzieś się z nim wybrać, ona odmówiła.
Zapytacie: no i gdzie tu nowość? Normalna historia, jakich wiele. Czytajcie dalej. Po roku od tej, niekoniecznie udanej znajomości, chłopak wciąż obserwował i oglądał na bieżąco poczynania dziewczyny na Instagramie i Snapchacie.
Ten fenomen, który polega na tym, że osoba odcina się od Was, nie rozmawiając z Wami, ale wciąż jest zaangażowana w oglądanie Waszych kanałów społecznościowych – to dość częste zjawisko podczas randkowania w 2018 roku. Być może Wasz niespełniony kochanek nie komentuje Waszych zdjęć, nie wysyła niewinnych DMów (pozdrawiamy Taconafide), ale obserwuje Wasze story tak, jakby nie miał nic ciekawszego do roboty. A Wy wyświetlacie listę gości na Waszym story i myślicie: dlaczego?
Stąd też nazwa tego zjawiska – orbitowanie. Osoba krąży dookoła Waszego internetowego świata, ale nie zbliża się do niego na tyle, aby wejść w konkretną interakcję. W erze przed internetem, o ile możliwe było tzw. ghostingowanie (czyli olewanie potencjalnej drugiej połówki celem ucięcia kontaktu), o tyle osoba, która to robiła, nie miała możliwości podejrzenia, co u tej drugiej osoby słychać. Teraz świat wygląda zupełnie inaczej.
Pojęcie Ghosting pojawiło się pierwszy raz w użyciu około 6 lat temu, dlatego też wiele osób twierdzi, że dodawanie kolejnego – Orbiting, jest zbędne. Ale o ile ghosting jest możliwy bez dostępu do internetu, o tyle orbiting tyczy się wyłącznie mediów społecznościowych: Facebooka, Twittera, Instagrama i Snapchata.
Powstaje jedno znaczące pytanie, które mogłaby zadać osoba, która spotkała się z tzw. orbitowaniem. Jeśli nie jesteś mną zainteresowany/a, to po co dzień w dzień patrzysz co u mnie słychać i co robię, a nie możesz odpowiedzieć na wiadomość?