Okazuje się, że jednak można zmusić ogromny koncern do dostosowania się do pewnych reguł. Biedronka na warszawskim Dworcu Centralnym nie straszy swoim logotypem na zółto-czerwonym tle, a zamiast tego perfekcyjnie pasuje do otoczenia.
Co jest powodom takiej sytuacji? Zapis w kontrakcie, który stawia warunek dostosowania brandingu sklepu do modernistycznego otoczenia i stylistyki Dworca Centralnego. W zamian za spełnienie tego warunku, sieć dyskontów może cieszyć się 900 metrowym sklepem na jednym z najbardziej zatłoczonych dworców w Polsce. Jak pokazuje powyższa sytuacja, wcale nie wiele potrzeba, żeby przestać męczyć mieszkańców miast wszędobylskimi reklamami oraz szyldami, które psują walory estetyczne.
Oczywiście projekt ma już swoich przeciwników. Jak możemy przeczytać w internetowych komentarzach, wiele osób zwraca uwagę na jego zbytnią surowość i odrzucenie “dyskontowej tożsamości”. Inni zwracają również uwagę na fakt, iż zaprezentowano dopiero jedynie zewnętrzną część sklepu, a nie wiadomo co znajdzie się w jego środku – czy utrzymana zostanie dotychczasowa forma czy wystrój również zostanie zmieniony specjalnie na potrzeby punktu na Dworcu Centralnym.
Źródło zdjęć: Label Magazine