Szok, smutek i niedowierzanie. Jeden z najsłynniejszych kalendarzy, który rok po roku wdzięcznie pokazywał kobiece kształty, prawie całkowicie z nich rezygnuje. To drastyczny krok w działalności Pirelli, jednak kobiety na całym świecie mogą czuć się docenione. W tej edycji czeka nas coś nowego – płeć piękna zostanie pokazana bez żadnej obróbki, żadnego Photoshopa i… typowych modelek. Gwiazdami zostały bowiem m.in. Serena Williams i Amy Schumer, fotografowane przez Annie Leibovitz.
Pozują topless, nie odkrywają całego swojego ciała, a cała reszta pozuje w ubraniach! Przedsięwzięcie cudowne i delikatne, wyróżnia się idealnie w czasach, w których żyjemy, gdzie popyt na nagość jest niemalże na pierwszym miejscu. Być może postanowili pójść w ślady „Playboya”, który bezceremonialnie ogłosił, że kończy z publikowaniem nagich sesji w swoim magazynie. Daję głowę, że po przeczytaniu tej wiadomości wielu mężczyzn westchnęło z rozżalenia i frustracji. Powód? Prosty i oczywisty. Dostęp do pornografii jest teraz tak łatwy i szybki, że gazeta nie potrzebuje zniżać się do tego poziomu, zważając na to, że zdjęcia, które były tam publikowane odznaczały się swego rodzaju prestiżem. Nie były tanie.
Kolejnym fenomenem jest usunięcie modelek topless z brytyjskiego magazynu „The Sun” ze słynnej strony trzeciej. Powstało na ten temat wiele petycji i dyskusji, wyciągających seksizm i nieprofesjonalizm. Bo czy kobiece ciało nie powinno być czymś świętym i szanowanym? Każdy tak uważa, dopóki nie zobaczy podobnego pisemka. Cieszą mnie takie inicjatywy jak ta ze strony Pirelli, bo pokazują, że można zrobić sztukę, która nie będzie wyglądała wulgarnie i prowokująco.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
tekst | Nicole Szczekocka