In vino veritas, czyli w winie prawda, mówi łacińskie stwierdzenie. Okazuje się, że to porzekadło można potraktować dosłownie. Według najnowszych badań rodzaj alkoholu, jaki najchętniej wlewamy w gardło, wiele mówi o… naszych problemach w związkach.
Uogólnień na temat trunków powstało już mnóstwo. Jeśli wino, to z żoną na kanapie, chyba że patykiem pisane, no to żul. Wódka? Typowa ochlejmorda, waląca do odcięcia. Whisky? Pan w kaszkiecie albo wytworny prawnik. Piwo? Raczej grubas z pilotem na kanapie. Umówmy się, że to wszystko bzdury, bo każdy pije to, co mu smakuje i raczej nie wynika to z pozycji społecznej, ani zainteresowań, a raczej indywidualnych preferencji kubków smakowych.