Na początku tego roku norweski minister ds. Rozwoju Międzynarodowego odwiedził Ghanę. Nikolaj Astrup miał proste oczekiwania: chciał spędzić trochę czasu ze swoim zespołem, zbierając śmieci z plaż w rozwijającym się kraju.
Jego zespół zapewnił go, że można to zorganizować. Potem zadano mu najbardziej wymowne pytanie: gdzie mieliby umieścić śmieci po ich zebraniu? Właśnie o to chodzi, odpowiedział. Kraje rozwijające się, takie jak Ghana, nie dysponują niezbędną infrastrukturą do prawidłowego usuwania odpadów, co oznacza, że śmieci ostatecznie trafiają do rzek i strumieni, które zrzucają je do oceanu.
Teraz Norwegia próbuje to zmienić. W sobotę premier Norwegii Erna Solberg ogłosiła czteroletnią obietnicę wartą 200 milionów dolarów na oczyszczenie oceanów. Oprócz zobowiązania monetarnego, Norwegia ujawniła również swoje partnerstwo z Bankiem Światowym w nowo utworzonym funduszu poświęconym ograniczaniu odpadów morskich i innych zanieczyszczeń oceanicznych w krajach rozwijających się nazwanego PROBLUE.
Ten fundusz będzie wspierać kraje rozwijające się i wschodzące rynki oraz wdrażać rozwiązania – powiedział Michael Sheldrick, dyrektor ds. Polityki Global Citizen. Organizacja pomaga Norwegii w zwerbowaniu aktywistów na całym świecie do nakłaniania rządów do skupienia uwagi na oceanie.
Ponieważ 75 milionów dolarów zostało już obiecane funduszowi, Norwegia jest zdeterminowana, aby stworzyć lepszą infrastrukturę do zarządzania odpadami na całym świecie – na przykład budować składowiska sanitarne lub tworzyć lepsze techniki zbierania odpadów.
Jeśli spojrzysz na gorące tereny odpływów morskich, pochodzą one z krajów, w których gospodarka odpadami nie jest odpowiednio finansowana – powiedział Sheldrick.