„Naturalna dzikość serca” wzrusza widzów głębokim ukazaniem ludzkich emocji, w obliczu zmieniających się warunków życia. To połączenie piękna, norweskiej przyrody z intymnym portretem rodziny. Przeszywające połączenie, przeżywających tragedię ludzi, tworzy uniwersalną opowieść o stracie, odporności i miłości. Tylko czego tak naprawdę, uczymy się o nas samych z tej historii?
Porzucić dotychczasowe życie
Poznajcie rodzinę Payne’ów. Ludzi, którzy postanowili odrzucić schematy, pęd i klasyczny model życia. Wybrali naturę i funkcjonowanie w zgodzie z nią. Maria i Nik wychowują czwórkę dzieci w duchu samowystarczalności i alternatywnej edukacji. Jednak idyllę, przerywa niespodziewane zdarzenie, które zmusza ich, do porzucenia dotychczasowego stylu życia i przystosowania się do nowych wyzwań w świecie, którego wcześniej unikali. Jedyne informacje, które można było uzyskać o ich życiu, to te umieszczone wraz ze zdjęciami Marii, na blogu wild + free.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Natura może być domem
Maria i Nik bardzo dobrze wiedzieli, czego chcą od życia. Wyremontowali farmę i wybrali naturę jako swój dom. Odcinając się jednocześnie od technologii i klasycznego modelu życia. Podjęli również decyzję o domowej edukacji swoich dzieci. Sami hodowali zwierzęta i warzywa i żyli w swoim świecie. Sama historia, aż prosi się o śmiałe zakończenie: i żyli długo i szczęśliwie w norweskiej dziczy. Jednak bajki to jedno. Życie to drugie.
Oni mieli swój plan. Ktoś miał zupełnie inny dla nich. Tylko jedna rzecz jest stała w tej historii: szczęśliwi, czy w najgorszym momencie życia, z naturą obok zawsze łatwiej. To natura jest dla nas zawsze kojąca, wyrozumiała i dobra. Przygarnia i rozumie.
Wszystko zaczęło się od bloga
Po przeczytaniu bloga Marii, wiedziałam, jak to jest trudne. Życie poza siecią nie zawsze jest odpowiedzią. Myślę, że ludzie potrzebują ludzi, więc może przynajmniej możemy mieć wolniejsze tempo życia i zacząć być bardziej samowystarczalni? –
Źródło tekstu: variety.com
To blog Marii był zapalnikiem do stworzenia filmu „Naturalna dzikość serca”. Reżyserka, Silje Evensmo Jacobsen, która śledziła historię rodziny, właśnie przez bloga, długo walczyła by zrealizować film. Po pierwszej odrzuconej próbie, nie poddała się. Choć realizacja obrazu, przypadła na wyjątkowo mroczne czasy rodziny Payen’ów. Trudno jest spacerować z kamerą i uwiecznić momenty, kiedy każdy z członków rodziny mierzy się z olbrzymią tragedią. Jednak Jacobsen, wyważyła tak bardzo emocję, nie zaburzając spokoju. Pozwoliła przejść i rodzinie i odbiorcą wszystkie etapy: jest smutek, jest oczyszczenie. I, co najważniejsze – jest nadzieja.
Czego uczy nas „Naturalna dzikość serca”?
Nigdy nie wyszłam z seansu, z tak bardzo opuchniętymi od płaczu oczami. „Naturalna dzikość serca”, jest tak niezwykle oczyszczającym przeżyciem. Kiedy tom przez ponad osiemdziesiąt minut jest czas, by spojrzeć na własne życie z nowej perspektywy. Otrzymuję się jednocześnie kilka ważnych lekcji, o które nikt nie prosił, a jednak każdy potrzebował. To nie tylko obraz rodziny. To rodzaj introspekcji, która zachęca do zastanowienia się nad istotą relacji, emocji i naszego miejsca w świecie. Historia rodziny, zmuszonej do życia w nowych warunkach uczy, że nawet w obliczu ogromnych strat i zmian, mamy zdolność przystosowania się i odnalezienia nowego sensu.
Warta łez refleksja nad życiem
Dzieło, stawia pytania o to, czym jest prawdziwa wolność i jaką cenę jesteśmy gotowi za nią zapłacić? Pokazuje, że życie poza systemem daje poczucie autonomii, ale wiąże się z wieloma wyzwaniami, które mogą zmusić do zmiany priorytetów. Ponownie przypomina, że zmiana jest naturalną częścią życia, a kluczem do przetrwania jest zdolność do jej akceptacji. Może to być bodziec do spojrzenia na własne wyzwania z większą otwartości. Oraz, odpowiedzi na pytanie czym jest prawdziwa wolność? Jednak najważniejsza lekcja, jaką można wyciągnąć to, że priorytetem w życiu powinno być dbanie o relację i bliskość z drugim człowiekiem. Druga lekcja natomiast to, że natura potrafi dać nam spokój i ukoić. Dlatego ważne, byśmy żyli z nią w zgodzie.
Jeżeli potrzebujecie obrazu, który jest trochę bolesny, jednak jest również śmiałym zaproszeniem do głębszego zrozumienia siebie i swoich wartości oraz roli, jaką odgrywają relacje z innymi ludźmi oraz środowiskiem w naszej podróży przez życie, to idźcie i zobaczcie ten film. Wypłaczcie oczy, bo zaraz za łzami pojawi się wielkie ukojenie i niezwykle oczyszczające uczucie. Obiecuję
Tekst: Marta Duszyńska