

Kieliszki szampana w dłonie, kowbojskie kapelusze na głowy, naszyjniki z pereł na szyję – od dziś (tj. 11 października 2024) na wszystkich muzycznych serwisach streamingowych i na wszystkich półkach w sklepach muzycznych pojawił się najnowszy album formacji Lor zatytułowany „Żony Hollywood”!
„twój dom” – pierwszy zwiastun nowego albumu
„twój dom” po raz pierwszy zostało zaprezentowane w czasie trasy koncertowej jesienią 2023 roku. Niecały miesiąc później utwór został wydany jako pierwsza zapowiedź tego, nad czym formacja Lor aktualnie pracuje.
„twój dom” to nie tylko kolejna piękna piosenka Loru, która porusza do głębi. Jest niczym monolog wewnętrzny o marzeniach, celach i decyzjach, które często porzucamy ze względu na drugą osobę. Istotę utworu idealnie ilustruje teledysk, który obserwujemy niczym widzowie monodramu analizując każdy detal łącząc go z tekstem.
W „twoim domu” opowiadamy o uczuciu bycia uwięzionym w pewnym miejscu lub sytuacji, podczas gdy ambicjonalnie dążymy do czegoś innego/czegoś więcej. Niekoniecznie musi być to nawet coś konkretnego, nie zawsze wiemy przecież, co to „więcej” oznacza i gdzie go szukać, po prostu automatycznie decydujemy się porzucić inne opcje, często na rzecz szczęścia kogoś innego.
Pisząc tę piosenkę, szczególne miejsce w naszych myślach miały znajome nam kobiety, które całe swoje życie poświeciły, dbając o dom i rodzinę, swoje pozostałe potrzeby traktując jako zupełnie drugorzędne.
Muzyczne „fanfiction” Lor
„fanfiction” ukazało się w lutym 2024 roku. Kawałek zapowiedziany został serią postów zawierających fanfiction napisane przez dziewczyny z Lor! Nie zabrakło tam wielu znanych nazwisk, a wszystko w charakterystycznym dla formacji stylu pełnym humoru.
W przeciwieństwie do delikatnego i wzruszającego „twojego domu”, „fanfiction” okazało się popową opowieścią o szalonej relacji fanów z ich idolami i idolkami.
„fanfiction” opowiada o skrajnie emocjonalnej i nieracjonalnej części bycia czyimś fanem – uczuciu, które powstaje na podstawie skrawków informacji i wyidealizowanego przez nas samych konceptu tego, kim ta osoba jest w rzeczywistości. Teraz, gdy mamy szansę przyjrzeć się tej dynamice z perspektywy drugiej strony, zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, jak bardzo nasze obsesje wokół naszych idoli były – i nadal są – absurdalne i że tak naprawdę nie są w żaden sposób ukierunkowane na prawdziwego człowieka.
„$hrek 2”, czyli piosenka, której nie potrafimy przestać słuchać
„$hrek 2” pojawił się we wszystkich serwisach streamingowych niecały miesiąc po „fanfiction”. Już po pierwszym przesłuchaniu piosenka zyskała miano jednego z największych hitów Loru oraz zgodnie z tekstem jest to piosenka, której nie potrafi się przestać słuchać. Nic dodać, nic ująć.
Kochamy „Shreka 2” i gdy piszemy wesołe piosenki, nasze inspiracje zawsze zdają się uciekać do sceny z karczmy, w której Kapitan Hak gra na pianinie. Dążymy do osiągnięcia tego klimatu za każdym razem. Teraz potraktowałyśmy tę inspirację bardziej dosłownie.
„$hrek 2” jest o rozstaniu – takim, po którym druga osoba ma się świetnie, a jedyne na co Ty masz ochotę, to płakać i albo zapętlać w kółko jedną piosenkę (nie życzymy nikomu rozstań, ale nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy od teraz nie polecały każdemu do tej roli „$herka 2”), albo oglądać to samo, tylko po to, żeby cokolwiek brzęczało w tle i zagłuszało myśli, gdy wspomnienia utkną w głowie tak, jak dialogi z ulubionego filmu.
A poza tym, film „Shrek 2” obchodzi w tym roku 20 lat. Wszystko złożyło się idealnie. Spróbujcie powiedzieć nam coś, co sprawi, że będziemy czuły się jeszcze starzej.
„nanana” i „drugi taniec” z filmu „Drużyna A(A)”
Utwory formacji Lor już od dobrych kilku lat można usłyszeć w polskich produkcjach TVNu czy Netflixa. W tym roku dziewczyny po raz pierwszy stworzyły piosenki do filmu. Tak, zgadza się. Nie jedną, a dwie piosenki. Do tego zupełnie się od siebie różniące.
„nanana” to pierwszy kawałek z gatunku country w twórczości Loru, który na pewno wywołał zaskoczenie u wielu fanów zespołu. Początkowy szok zamienia się w powrót do przeszłości i wycieczki do kina na „Hannah Montana. Film”, gdzie przecież w jednej ze scen główna bohaterka też wykonuje piosenkę country. Co ciekawe była ona inspiracją dla „nanana”.
Pracując przy „Drużynie A(A)”, pierwszy raz miałyśmy okazję napisać piosenki typowo pod film. „nanana” zdecydowanie było dla nas dużym wyzwaniem, bo nie brałyśmy jeszcze na warsztat muzyki country. Scena w której ta piosenka się znajduje, jest spełnieniem naszych marzeń z dzieciństwa, a dodatkowo szansa na uczestniczenie w dniu zdjęciowym i obserwowania ekipy, uczącej się układu choreograficznego do tej piosenki, to na pewno doświadczenia, które zapamiętamy na długo.
„drugi taniec” to z kolei wolna piosenka romantyczna otulająca ciepłem i nadzieją.
„drugi taniec” powstał szybko i gdy tylko go napisałyśmy, poczułyśmy, że nie musimy dalej szukać, bo mamy to, czego potrzebowałyśmy i miałyśmy tylko nadzieję, że twórcom filmu też się spodoba. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że tak się stało i nie możemy się doczekać reakcji widzów. Może wstyd się przyznać, ale same płakałyśmy na jednym z pierwszych pokazów.
Czułyśmy na sobie sporą odpowiedzialność, aby podkreślić kompleksowość uczuć, jakie w tej chwili mogą towarzyszyć widzowi, ale też ująć istotę tego momentu w kontekście scenariusza filmu. To piosenka o trudnej, naznaczonej błędami i desperackiej miłości, ale też o nadziei na przebaczenie.
„Żony Hollywood”, czyli folk w wydaniu glamour
„Żony Hollywood” to album składający się z jedenastu piosenek w dwóch częściach – „Żony” i „Hollywood”. W 2023 roku formacja Lor przenosiła fanów do świata blasków i cieni dorastania, natomiast w 2024 roku zabiera słuchaczy w dwoistą krainę pełną kontrastów między życiem osobistym a artystycznym.
Przed premierą „Żon Hollywood” ukazało się pięć singli – „twój dom”, „fanfiction”, „$hrek 2”, „nanana” i „drugi taniec”. Początkowo zastanawiałam się, jaki tak skrajnie od siebie inne piosenki stworzą album. Kiedy pojawiło się ogłoszenie daty premiery płyty oraz pre-order moje wątpliwości tylko się pogłębiły. Podział na dwie części zwiastował prawdziwą mieszankę, a do tego ten duet z Golec uOrkiestrą!
Duetu z Golec uOrkiestrą nikt się nie spodziewał. Pomysł na tą kolaborację powstał podczas trasy koncertowej z poprzedniego albumu. Przed koncertami raczyłyśmy publiczność specjalną autorską playlistą, która zawierała jak na wesele przystało weselne hity w tym „Ściernisko” – nasza publiczność kochała ten utwór i bawiła się wyśmienicie. Feat z Łukaszem i Pawłem Golec to także spełnienie naszych marzeń!
Gdy o północy po raz pierwszy odtworzyłam „Żony Hollywood” czułam się jakbym ruszała w nieznane, byłam mieszanką ekscytacji i obaw. Po ponad 27 minutach całe napięcie zeszło, a sens został odnaleziony! Wystarczyło jedno przesłuchanie albumu w całości, aby wszystko nabrało charakteru spójnej opowieści.
„Żony Hollywood” to najelegantsze i najbardziej dopracowane wydawnictwo w dyskografii girlsbandu. Przecudowne, wywołujące ciarki na całym ciele „intro: żony”, w którym Julia Błachuta wzrusza swoją grą na skrzypcach jak nigdy dotąd, przechodzące w „twój dom”. Później najpierw staromodna a za chwilę bardzo nowoczesna „interluda: hollywood” przechodząca w zabierające w świat groupies „fanfiction”. Lista utworów skonstruowana jest perfekcyjnie pod tym kątem.
„Żony Hollywood” to także album bardzo filmowy, na co wskazuje już samo umieszczenie nazwy najsłynniejszej dzielnicy Los Angeles. Mamy tu dwie piosenki z filmu, nawiązanie do „Shreka 2”, oczywiście, oraz estetykę glamour niczym z „Wielkiego Gatsby’ego” (2013)!
Nawiązujemy do filmu poprzez gościnny udział Zbigniewa Zamachowskiego w piosence „$hrek 2”, a dwie piosenki z naszej płyty, czyli „nanana” i „drugi taniec” powstały jako ścieżka dźwiękowa do filmu „Drużyna A(A)” (Next Film).


„Żony Hollywood” to także najbardziej dwoiste ze wszystkich wydawnictw girlsbandu, głównie spowodowane przez podzielenie albumu na dwie połowy, połączenie muzyki folkowej i popowej oraz dwa utwory instrumentalne.
Dwoistość tę można zauważyć także w tekstach, zwłaszcza, jeśli chodzi o piosenki „fanfiction” i „my, «artyści»”. Jeśli ktoś, kto nie jest wieloletnim fanem Loru i nie zna podejścia do życia oraz poczucia humoru dziewczyn może odebrać te dwie piosenki w sposób, w którym zacznie niekorzystnie postrzegać zespół.
Jeśli jednak zwrócimy uwagę na to jak promowany był singiel „fanfiction” oraz na cudzysłów przy słowie artyści w utworze „my, «artyści»” możemy łatwo się zorientować, że dziewczyny z Lor wcale nie mają nic złego na myśli!
W końcu „fanfiction” to kawałek o ich własnym głębokim uwielbieniu wobec ukochanych artystów, a „my, «artyści»” – tu posłużę się własną interpretacją, ponieważ nie znalazłam jeszcze wywiadu, z którego dowiedziałabym się o czym według formacji Lor opowiada piosenka – może być o tych tak zwanych „artystach”, którzy nie liczą się ze swoimi fanami i uważają, że są nadludźmi przez to, że coś stworzyli. A przecież i twórcy i odbiorcy są tacy sami – wrażliwi, odczuwający, wyjątkowi i wartościowi. Wszyscy jesteśmy do siebie podobni, ale żeby to dostrzec trzeba widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa. Dobrze, że dziewczyny z Lor o tym przypominają i dają do myślenia.
Na nowym albumie zespołu Lor każdy utwór jest jedyny w swoim rodzaju. Jeśli jednak miałbym wyróżnić te najlepsze to byłyby to: „intro: żony”, „twój dom”, „$hrek 2”, „interluda: hollywood” i „uciekaj”.
Szczerze zachęcam każdego do zapoznania się ze światem tytułowych żon Hollywood, dzięki którym potańczycie, pokrzyczycie, pośmiejecie się, powzruszacie się i zupełnie inaczej spojrzycie na artystów i „artystów”. Moim zdaniem „Żony Hollywood” są bezkonkurencyjnym kandydatem do najlepszego polskiego albumu roku 2024.
„Żony Hollywood” podzieliłyśmy na część „Żony” i część „Hollywood”, żeby podkreślić dualizm tego albumu i naszej twórczości ogólnie, ale też zwrócić uwagę na kontrast między życiem osobistym a publicznym.
„Żony” to muzycznie zdecydowanie folkowa część, podobna do naszego poprzedniego wydawnictwa „Panny Młode”, tekstowo odnosząca się do codziennych aspektów życia – relacji, związków i „nanana”. Produkcyjnie współpracowałyśmy z braćmi Sarapata. Przy „Hollywood” pozwoliłyśmy sobie na sięgnięcie po bardziej popowe, współczesne produkcje (Kuba Dąbrowski i Jeremiasz Hendzel). Ta część podejmuje tematy związane z show-biznesem i kulturą sławy – mówimy o idolizacji, iluzji własnej wielkości, destrukcyjnej sile popularności i nudzie.
Żony Hollywood w trasie
Już za tydzień album „Żony Hollywood” po raz pierwszy wybrzmi na żywo podczas trasy koncertowej. Po serii jesiennych koncertów w 2023 roku w ramach trasy Panny Młode i dwóch koncertach w ramach trasy Poprawionowej na początku 2024 roku, Lor ponownie rusza w Polskę! Trasa Żony Hollywood rozpocznie się 18 października w Szczecinie, a zakończy 23 lutego we Wrocławiu. Bilety wciąż dostępne w sprzedaży.
Chociaż każdy występ formacji wyróżnia się niezwykłością i pozostaje w sercu na długo to na trasie Żony Hollywood pojawia się koncert, który będzie najbardziej wyjątkowym w karierze Lor, a mianowicie – koncert jubileuszowy – 10-lecie zespołu Lor!
Urodzinowy koncert Loru odbędzie się 10 stycznia 2025 roku w warszawskim Klubie Stodoła. Julia Skiba, Paulina Sumera, Jagoda Kudlińska i Julia Błachuta zaprezentują publiczności piosenki z albumów „lowlight”, „sunlight”, „Panny Młode” oraz, oczywiście najnowszego wydawnictwa – albumu „Żony Hollywood”, a może nawet utwory, dzięki którym dziewczyny zdobyły pierwszych słuchaczy na YouTube! Dziewczyny zdradziły, że nie zabraknie również kilku muzycznych niespodzianek oraz gości! Bilety dostępne w sprzedaży.
Tekst: Matylda Motyl