Wszystkim dobrze znana firma Gillette postanowiła zabrać głos w kwestii toksycznej męskości w czasach ruchu #MeToo. W najnowszej kampanii pada pytanie: Czy to naprawdę wszystko, co jako mężczyźni możemy zrobić?
Gillette: najlepsze dla mężczyzny. To hasło chyba każdy z nas kojarzy i przynajmniej raz, słyszał je, płynące z głośników telewizora. Teraz, marka postanowiła swoje 30-letnie motto przekuć w wyzwanie dla mężczyzn.
W informacji prasowej Gillette podkreśliło, że kampania zatytułowana We Believe, ma na celu wzięcie pod lupę zachowań związanych z toksyczną męskością, włącznie z przejawami bullyingu, molestowania i powiedzenia boys will be boys.
Czytaj również: Prawdziwy facet pachnie alkoholem, tytoniem i potem?
Gillette wierzy, że mężczyźni mogą być lepsi. Biorąc odpowiedzialność za swoje czyny, wspierając się, eliminując wymówki za swoje złe zachowanie i wspierając nowe pokolenie — powiedział prezes firmy Procter & Gamble. Marka wierzy, ze może pomóc kobietom w stworzeniu pozytywnych i długotrwałych zmian w zachowaniu mężczyzn.
Chociaż kampania zyskała już status wiralowej, to zgromadziła zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Ci drudzy, są oburzeni treściami, które zawiera spot, a upust swoim emocjom dają na Twitterze, pod hasztagiem #BoycottGillette.
Sorry Gillette, but men are not bullies. Bullies are bullies. Men are men. Enough blaming all men for the actions of some. #BoycottGillette
— Dave Sena (@DaveSena39) 14 stycznia 2019
I won’t be buying Gillette and other P&G products again. A company that has built its empire thanks to men buying its products for decades now dares to spit on masculinity in the new commercial. I’m done! #BoycottGillette
— A. Mathura (@ptmathura) 15 stycznia 2019