Wiesz czym jest Stanley Kubrick dla filmu grozy. Znasz też wiele motywów oraz symboli z „Lśnienia” i zdajesz sobie sprawę, jak ważne miejsce zajmują w dzisiejszej popkulturze. Ale czy spojrzałeś kiedyś na ten film z innej perspektywy? Oto archiwalne zdjęcia z planu kultowej produkcji.
Nie będzie tutaj żadnych spiskowych tez. Nie zamierzamy, tak jak twórcy „Pokoju 237”, doszukiwać się nierealnych teorii oraz dokonywać nadinterpretacji niemalże każdego kadru „Lśnienia”. Niniejszy zbiór fotografii ukazuje kulisy powstawania tej kultowej produkcji.
Pomysł Kubricka na adaptację „Lśnienia” Stephena Kinga od samego początku był bardzo przemyślany. To, co oczarowało go w powieści zostawił, a to co uznał, że można zrobić lepiej, poprawił. Stworzenie horroru jest dla twórców wyzwaniem. Każda scena musi być precyzyjnie dopracowana. Celem bowiem jest przestraszenie widza, dlatego Kubrick już w pierwszej scenie filmu wprowadza odbiorcę w niezwykły nastrój, który podpowiada mu, że za chwilę wydarzy się coś niespodziewanego.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
„Lśnienie” jest świadectwem ogromnej pracy Kubricka. Film, oprócz psucia widzom głowy, słynie też z długich ujęć. Reżyser zużył kilometry taśmy filmowej, by móc już podzas czołówki wprowadzić odbiorcę w klimat obrazu. Ponadto, Kubrick wymagał od aktorów takiego samego zaangażowania i pracowitości jak od siebie. Shelley Duvall (Wendy) powtarzała jedno ujęcie aż 127 razy! I reżyser chciał nakręcić scenę śmierci Hallorana aż 70. Gdyby nie Jack Nicholson, siedemdziesięcioletni wówczas Crothers z pewnością musiałby się dostosować do poleceń Kubricka. Jednak za sprawą Nicholsona, Scatman Crothers odgrywał w tę scenie zaledwie 40 razy. Reżyser też sam nakręcił niektóre partie filmu – w tym słynną scenę, w której Jack próbuje ubłagać Wendy, żeby otworzyła drzwi od spiżarni.
Chęć Kubricka dopracowania filmu pod każdym względem bywała dla aktorów przekleństwem. Reżyser bowiem wielokrotnie modyfikował scenariusz. W związku z tym, co jest niezwykle rzadkie, wszystkie sceny były kręcone chronologicznie. Zmiany były tak częste, że sam Jack Nicholson przyznał, że nie przeczytał scenariusza w całości, bo nie miało to sensu. Uczył się tylko scen, które miał za chwilę zagrać. Kubrick do ostatniej chwili nie mógł się zdecydować, jak będzie wyglądało zakończenie filmu. Na kilka dni przed premierą wyciął sceny, które miały być końcowe. Ukazywały one Wendy dochodzącą do siebie w szpitalu i Danny’ego otrzymującego od Ullmana piłkę, która przytoczyła się do niego w jednej ze scen.
Niestety nie uda się wam pojechać do słynnego pokoju 237. Hotel Timberline Lodge był tylko fasadą filmowego “Overlook”, a jego wnętrze zostało stworzone w studiu filmowym Elstree Studios w Anglii.
Na planie filmu „Lśnienie”, mimo ciężkiej pracy, nie było nudy. Znajdowało się nawet czasem miejsce na rozrywkę, w końcu: „Wkurzają Jacka takie sprawy – ciągła praca, brak zabawy”.
tekst | Aleksandra Leśnik