Mela Koteluk wraca z nową energią na albumie „Harmonia”

Mela Koteluk wraca z nową energią na albumie „Harmonia”
fot. Dorota Szulc / SHOOTME Visual Artists

Najbardziej wyczekiwana polska płyta tego roku już w sklepach i na streamingach. Mela Koteluk powraca z nowym albumem, pod tytułem „Harmonia”, wraz z pierwszym całkowitym zaćmieniem w 2025 roku!

„Harmonia” otwarciem nowego rozdziału muzycznego

9 listopada 2023, po blisko pięciu latach od albumu „Migawka” i ponad dwóch latach od projektu „Astronomia poety. Baczyński” z Kwadrofonikiem, Mela Koteluk zaskoczyła pierwszym zwiastunem nowej muzycznej podróży, którą był singiel pod tytułem „Harmonia”.

Piosenka powstała wiosną 2023 roku, jej siłą napędową jest warstwa słowna oraz pragnienie tytułowej harmonii. W tekście pojawiają się w motywy krążące wokół dorosłości, związanej z nią konieczności aktualizowania przyjętych wzorców, nowych sposobów reagowania na rzeczywistość i docierania do swojej natury.

„Jestem stąd” – druga zapowiedź nowego albumu

11 stycznia 2024 Mela Koteluk zaprezentowała drugi singiel z nadchodzącego wydawnictwa. Podobnie jak „Harmonia”, „Jestem stąd” tekstowo odwołuje się do podejmowania kolejnych prób odnajdywania się w rzeczywistości oraz we własnym umyśle i ciele.

Czasami wydarzenia zewnętrzne i chaos informacyjny potrafią mocno zdezorientować. Moim antidotum jest ugruntowanie w ciele i w ten sposób odzyskuje swoje współrzędne. To moja sprawdzona praktyka i niezależnie od tego, jaka aktualnie panuje pogoda za oknem i jakieś nastroje wiszą w powietrzu, to jest element skutecznie stabilizujący. Kto wie, czy w tej karuzeli wokół Słońca i wokół własnej osi, to właśnie ciało nie jest najbezpieczniejszym miejscem w całym kosmosie.

Zobacz też: Mela Koteluk: Przywiązywanie się do jakiegoś stanu rzeczy prowadzi na manowce

Mela Koteluk: Przywiązywanie się do jakiegoś stanu rzeczy prowadzi na manowce

O wyzwaniach i wzrastaniu na singlu „Himalaje”

Przedostatnim zwiastunem albumu zatytułowanego „Harmonia” okazał się singiel „Himalaje”. Premiera piosenki wraz z teledyskiem odbyła się 15 listopada 2024. „Himalaje” to utwór poruszający tematykę wewnętrznego wzrastania i refleksji nad ludzką naturą. To opowieść, która wciąga słuchacza w podróż w głąb siebie, pełną wyzwań i przeżyć, nieodłącznych na drodze do wewnętrznej przemiany. W tekście do tej piosenki, Mela Koteluk podejmuje ponadczasowy temat – człowiek i jego złożona, pełna paradoksów egzystencja.

Przesłanie piosenki i klipu jest przede wszystkim na wskroś humanistyczne, bo to w dobie gwałtownie postępującej technologii interesuje mnie najbardziej – człowiek i wszystko, co wiąże się z jego egzystencją. Kreatywność, dążenia, zaufanie w relacjach, popełniane błędy wynikające z emocjonalnej natury nas, jako stworzeń. Bycie w ruchu i zmiany perspektywy – w dużym skrócie: podróż homo sapiens i doskonałe w swojej niedoskonałości życie.

„Idziesz” – ostatni przedsmak albumu

Popołudniem 26 lutego 2025, dwa tygodnie przed premierą albumu, Mela Koteluk podzieliła się kawałkiem „Idziesz”, który jako utwór otwierający nadchodzącą płytę miał ostatecznie wprowadzić słuchaczy w nastrój „Harmonii”.

W przeddzień Tłustego Czwartku mam dla Was niespodziankę – mam nadzieję karmiącą wzdłuż i wszerz w niewidzialnym sensie. „Idziesz” to kolejna odsłona mojego nowego albumu „Harmonia”, którego premiera już za dwa tygodnie z małym hakiem (trzymajcie mnie). To piosenka szczególna, bo otwierająca całą płytę słowami, które dobrze określają cały jej charakter. Posłuchajcie, częstujcie się, przefiltrujcie przez siebie.

Zobacz też: „Pożegnanie z wesołą” – opowiadania o emocjach dla dzieci

„Pożegnanie z wesołą” – opowiadania o emocjach dla dzieci

„Harmonia” – oniryczne poszukiwania równowagi

Jako ogromna miłośniczka albumu „Migracje” bardzo ucieszyłam się faktem, że Mela Koteluk wróciła z nowym wydawnictwem. I chociaż nic dla mnie nie będzie lepsze od wspomnianych „Migracji” to z przyjemnością udałam się w kolejną podróż muzyczną zaserwowaną przez Melę i nie zawiodłam się!

Mela Koteluk wraca z nową energią na albumie „Harmonia”
fot. Dorota Szulc

„Harmonia” jest bardzo „melowym” albumem, który sprawia, że odkrywanie nowego rozdziału muzycznego w twórczości Meli jest samą przyjemnością tak jak w przypadku poprzednich płyt. Tym razem nowa muzyka, którą przygotowała Mela Koteluk to głęboka, osobista podróż w poszukiwaniu równowagi w świecie pełnym zgiełku. A odyseja ta pozostawia nas z jednym wnioskiem: nawet w największym chaosie można odnaleźć odrobinę spokoju i harmonii.

Już po pierwszym przesłuchaniu w uszy najbardziej wpadają otwierające album „Idziesz”, pełne ukrytych symboli „Himalaje”, gwiaździste i zmienne „Staccato” oraz nietuzinkowa, niepodobna do niczego, co Mela Koteluk kiedykolwiek nagrała, czyli „Odyseja”. Wszystkie te kawałki wyróżniają księżycowe melodie oraz wielowymiarowe teksty brzmiące niemal jak zaklęcia.

Poza wymienionymi utworami ciekawym momentem na albumie jest także duet Meli z Ralphem Kamińskim. „Zobaczyć Ciebie” to połączenie lgnięcia do natury i gwiazdozbiorów Meli z kosmiczną energią oraz bajkowością (znaną z płyty „Młodość”) Ralpha. Zarówno słuchacze Meli jak i Ralpha będą zachwyceni tą piękną piosenką!

Pamiętam dokładnie moment, gdy wpadł mi do głowy refren tej piosenki, a było to w mało romantycznej scenerii garażu podziemnego, i od początku było to dla mnie oczywiste, że chciałabym zaprosić do zaśpiewania Ralpha, którego niezwykle cenię i obserwuję drogę jego ewolucji artystycznej niemal od początku.

Jedynym mankamentem albumu „Harmonia” jest monotonna perkusja. Po pierwszych trzech piosenkach można mieć wrażenie, że bębny brzmią podobnie. Z kolejnymi trzema utworami wrażenie to zmienia się już w pewność tej monotonii i przez kolejne utwory pewność ta wprawia w zmęczenie, które wraz z nadejściem kawałka „Odyseja” znika, ponieważ tam zamiast gitar, pianina i bębnów mamy interesującą oraz hipnotyzującą falę syntezatorów, która przynosi oniryczną ulgę. Nie zrozumcie mnie źle – perkusja jest niezwykle ważna w muzyce, to jeden z najlepszych instrumentów, w końcu nadaje rytm! Jednak na płycie „Harmonia” ten rytm zanika, staje się zbyt powtarzalny. Nie mam nic przeciwko spójności czy powtarzalności, ale jeśli przeradza się to w monotonię ciągniętą przez dziesięć utworów to wtedy jestem na nie.

Mela Koteluk wraca z nową energią na albumie „Harmonia”
fot. Dorota Szulc

W każdym razie, „Harmonia” to dobra płyta, na której jest sporo do odkrycia (zwłaszcza w warstwie tekstowej). Myślę, że wszyscy wierni słuchacze Meli pokochają ten album i odnajdą w nim nie tylko harmonię, ale i wytchnienie, wewnętrzny spokój, nadzieję na lepsze, siły do działania, chęć czynienia dobra, pragnienia obcowania z naturą, kosmosem oraz drugim człowiekiem, a przede wszystkim balans między harmonią a chaos. Te wszystkie składniki „Harmonii”, które wymieniłam są w tych szalonych i niepewnych czasach bardzo potrzebne. W ten sposób Mela Koteluk wręcza fanom nie tylko upragnioną nową muzykę, ale i coś nieuchwytnego – energię, która ich wesprze oraz wskazówki, gdzie szukać tytułowej harmonii.

To płyta o szukaniu życiowego balansu między harmonią a chaosem. Bo nieustannie jesteśmy w ruchu. Dopóki przepływa przez nas krew pod ciśnieniem, to jesteśmy postawieni przed koniecznością oscylowania między tym, co spójne, a tym, co niespójne. Dlatego to nie są dla mnie pojęcia opozycyjne, tylko uzupełniające się. Chaos i harmonia to jest właściwie to samo, pytanie gdzie my w tym jesteśmy. Fajnie jest obserwować na takim świadomym poziomie, jak chaos staje się ruchem wtórnym harmonii, a harmonia wynika z chaosu. Tak postrzegam życie.

PS. Mam też wrażenie, że w tekstach na „Harmonii” jest coś z poezji i ze szkicowników poetyckich Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, więc jeśli ktoś z Was jest wielbicielką czy wielbicielem poetki to zachęcam do zanurkowania w tym albumie!

Źródła cytatów: materiały prasowe, Mela Koteluk w wywiadzie dla gazetakrakowska.pl

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: Natalia Szroeder i Mela Koteluk we wspólnej piosence – „Zwierzęta nocy”

Natalia Szroeder i Mela Koteluk we wspólnej piosence – „Zwierzęta nocy”


Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News