Lekcja historii – żenujący wpis marki Tiger

Jest taki szczególny dzień w roku, kiedy ponad podziałami pochylamy nad bohaterstwem tych, którzy w 1944 roku ruszyli do walki o wolność. I choć z historycznej perspektywy różnie można oceniać Powstanie, to wdzięczność i najwyższy szacunek Powstańcom po prostu się należy. Wydawałoby się, że dwa powyższe zdania są najbardziej oczywiste na świecie. Istnieje jednak marka, która w swojej komunikacji pokazała Powstańcom… środkowy palec.

Mistrzowie marketingu współpracujący z marką Tiger Energy Drink zapisali się właśnie na kartach historii, choć bynajmniej nie złotymi zgłoskami. Zdaje się, że na lekcjach historii bardziej byli zajęci przyklejaniem gum do żucia pod ławkę, a z ludzkiej przyzwoitości mieli całoroczne zwolnienie.

Otóż na instagramowym profilu marki pojawiła się okolicznościowa grafika ukazująca wyciągnięty środkowy palec przepasany odświętną kokardką. Napis pod tym jakże uroczym gestem głosi: „Chrzanić to, co było. Ważne to, co będzie!”. Domyślam się, że dzisiaj cała ekipa Tigera powtarza sobie to zdanie jak mantrę… A co jeszcze było? Urocze hasztagi, w tym „#ROZPIERDOL”.


Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍

Nie na miejscu? Mało powiedziane. Marka na początku zamieściła dość lakoniczne sprostowanie i usunęła post z profilu. Najlepszy komentarz do całej żenujacej sytuacji zamieściło Muzeum Powstania Warszawskiego:

IMG 2074 Lekcja historii - żenujący wpis marki Tiger

Po kilku godzinach pojawiła się informacja zamieszczona przez Cezarego Kaźmierczaka o przeprosinach od prezesa Pawińskiego, odpowiadającego za markę Tiger, z dołączonym potwierdzeniem przelewu (kwota 500 tys. PLN) na konto Światowego Związku Żołnierzy z dopiskiem Zbiórka dla Powstańców 2017. Przeprosiny Tiger

Screenshot 5 Lekcja historii - żenujący wpis marki Tiger DGzVak9W0AAWc H Lekcja historii - żenujący wpis marki Tiger

Sprawa rozwiązana, jednak niesmak mimo wszystko pozostaje.

Tekst: Katarzyna Irmina Stępniak

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News