Kendrick Lamar w kampanii reklamowej Reeboka

Czarnoskóry mężczyzna w czapsce siedzi na stołku

Dział kreatywny Reeboka może sobie tylko przyklasnąć. Kampania, której gwiazdą jest Kendrick Lamar zyskała bardzo pozytywny feedback od publiczności. Reklamy są proste, bez sztucznej pompatyczności i złotych myśli Paulo Coelho, a  przede wszystkim: bije z nich autentyzm.

Kendrick Lamar jest częścią jednego z najbardziej przemyślanych i znaczących kampanii reklamowych firm sportowych z celebrytami w roli głównej. Marka skupiła się nie na katorżniczych biegach przez płotki, a na opowiedzeniu historii. Kendrick w ciszy opowiada o początkach swojej przygody z muzyką i w nowatorski sposób przedstawia to, co zawsze przebija z reklam firm sportowych: na sukces trzeba sobie zapracować, ale widoki ze szczytu są nie do podrobienia. Wydźwięk reklamy jest bardzo krzepiący. Choć Usain Bolt 100 metrów przebiega szybciej niż większość z nas pokonuje trasę do lodówki, każdy może pokonywać własne limity i sięgać po złoto w swojej dziedzinie. Nieważne czy chodzi o szydełkowanie czy nagrywanie płyt. Sky is the limit – jak mówi jedno z najbardziej pospolitych, lecz jednocześnie najbardziej niedocenianych powiedzonek funkcjonujących w eterze.

Reklama Reeboka to także szansa dla rapera, by pokazać się z nieco innej, wrażliwszej strony. Przy okazji grudniowej kampanii przechadzał się on wśród minimalistycznych, klasycznych adidasów, a cały spacer był tylko pretekstem do wygłoszenia mowy o potrzebie zakończenia przemocy między gangami i organizacjami przestępczymi. W tego typu porachunkach nadal ginie rzesza niewinnych ludzi (głównie nastolatków kierowanych ciekawością i buntem).  Lamar w swobodny i kunsztowny sposób  freestyluje o snikersach od Reeboka pokazując nam, że da się zrobić nieoczywistą reklamę o oczywistych, klasycznych adidasach.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Konkluzja jest zatem prosta. Jeśli następnym razem ktoś będzie chciał pogadać w sposób niecodzienny o butach, konieczne musi skontaktować się z Kendrickiem Lamarem. Potrafi on z najbardziej pospolitego tematu uczynić chwytliwą opowiastkę wzbudzającą zainteresowanie i uznanie. Przy okazji raper wyjawi swój osobisty stosunek do ulubionych części ubioru i połączy odpowiednie klocki z kluczowymi momentami z życia. Tak jak połączył klasyczne Reeboki ze wspomnieniem pierwszego, napisanego tekstu. Lata mijają, a Kendrick nie schodzi ze sceny i nie traci formy. Możemy jedynie zaapelować: „Don’t kill his vibe!”.

Tekst: Kasia Mierzejewska

5/5 - (1 vote)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News