W dwóch ostatnich kolekcjach Junya Watanabe raczej stronił od kolorystyk czy różnorodnych sylwetek. Wiosna 2014 to wyłącznie czerń, beż, szary i trochę niebieskiego odcienia zaprezentowane na luźnych, warstwowych ubraniach z dużą ilością frędzli. Jesienią paleta barw została zawężona wyłącznie do czarnego, który bronił się chyba tylko dzięki różnorodnym i dość ciekawym płaszczom.
W międzyczasie musiał nastąpić jakiś przełom!
Gdyby nie duże, trójwymiarowe koła z zeszłego sezonu i kolorystyka bardzo podobna do wiosny 2013 można by pomyśleć, że tę kolekcję stworzył zupełnie inny projektant. A jednak. Watanabe w końcu zrezygnował z nieskończonej liczby warstw, dzięki czemu aplikacje w postaci wspomnianych wcześniej kół i inne geometryczne wzory zostały należycie wyeksponowane. Kolekcja jest spójna, może trochę monotonna, ale jest w niej coś interesującego. Pytanie czy to zasługa kolorów, sylwetek czy po prostu tego, że nareszcie w kolekcji coś się dzieje pozostawiam otwarte.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Tekst | Małgorzata Mitura
Zdjęcia | www.vogue.com