Jennifer Aniston potwierdziła: nie będzie żadnego filmu na podstawie serialu „Przyjaciele”

Dziewczyna w jeansowej bluzce bez rękawów

Jeśli byliście jedną z tych osób, która w głębi duszy liczyła, że ulubiony serial zagości w wersji pełnometrażowej, mamy przykrą wiadomość.

Nie chodzi tutaj jednak o niechęć samych aktorów do ponownego wcielenia się w rolę kultowych bohaterów serialu. Jak wyznała Jennifer Aniston, grająca Rachel Green, w wywiadzie dla Variety, zainteresowanie filmem było, jednak nie ze strony producentów.

Producenci nie chcą się na to zgodzić, nie pozwalają nam na dopuszczenie takiej ewentualności. To nie było tak, że z naszej strony nie był zainteresowania, widzieliśmy przecież jak nasi fani chcieli, żeby taki film powstał.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Czytaj również: Ralph Lauren stworzył kolekcję inspirowaną serialem „Przyjaciele”

Aniston została zapytana, czy pozostała część obsady również była entuzjastycznie nastawiona do ponownego wcielenia się w swoje role. Aktorka odpowiedziała dość enigmatycznie, że zależy o kim mówimy.

Nie zebraliśmy się nigdy wszyscy razem w jednym pokoju, żeby przedyskutować ten pomysł. Ale jeśli pytasz, czy chcieliśmy zrobić coś znowu razem, to tak. Moglibyśmy stworzyć kilka nowych odcinków, film, albo cokolwiek innego. Może jednak tak będzie lepiej? Tego nigdy się nie dowiemy.

Wypowiedzi Aniston tylko potwierdziły wcześniejsze oświadczenie współtwórczyni serialu, Marty Kauffman, która w wywiadzie dla Rolling Stone w 2013 przyznała, że nowa odsłona Przyjaciół mogłaby tylko rozczarować fanów, a serce serialu dawno przestało bić.

No cóż, pozostaje nam oglądać dostępne na Netflix odcinki serialu, chociaż musimy pamiętać, że to też długo nie potrwa: „Przyjaciele” znikną z Netfliksa w 2020 roku. Decyzja jest nieodwołalna. Gdzie będzie można oglądać serial?

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News