Daniel Dalton z BuzzFeed prezentuje internautom listę kilkunastu najpiękniejszych japońskich słówek. Pomimo trudności, jakie może sprawiać ów język, chcielibyśmy, by znalazły się i w naszym słowniku oraz w powszechnym użyciu.
Daniel Dalton powraca. Tym razem na tapecie wylądował język kraju pachnącego wiśnią. Wcześniej opublikował listę pięknie brzmiących, francuskich słów wraz z przewodnikiem ich poprawnego wymawiania (na przykład „chuchoter” – szeptać) oraz najpiękniejsze słowa angielskie (chociażby „effervescence” – bąbelki w wodzie).
Na nowej liście znajdują się słowa wyrażające konkretne stany emocjonalne czy sytuacje. Każdemu z nas zdarzało się kupić książkę, a następnie odłożyć ją na półkę. Japończycy określają to jednym, prostym słowem „tsundoki”. Sprawa wygląda identycznie z „irusu”, czyli momentem, kiedy udajemy, że nie ma nas w domu, gdy ktoś puka do drzwi. Z kolei „ikigai” to powód, dla którego żyjemy na świecie, dla którego budzimy się i wstajemy każdego poranka. Bardzo aktualne będzie „hikikomori” opisujące osobę uzależnioną od Internetu i gier komputerowych przy jednoczesnym wycofaniu ze społeczeństwa.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Projekty tego typu udowadniają nam międzykulturową bliskość. Pomimo używania odmiennych języków, odczuwamy potrzebę opisywania tych samych rzeczy. Japoński, który jest nam odległy – i w formie graficznej, i przestrzennej okazuje się zadziwiająco znajomy.
tekst | Aleksandra Berezowska