Debiutujący reżyser Magnus von Horn oszczędnie dostarcza widzowi informacji na temat wykreowanego na ekranie świata. Małe szwedzkie miasteczko, ponury, rolniczy krajobraz, małomówny główny bohater, reprodukowane wzorce męskości. Od początku czuć, że coś tu nie gra.
Niebezpieczeństwo czai się za każdym kadrem, choć nigdy nie pojawia się przed kamerą. Częściej ujawnia się zło, którym lokalna społeczność jest przesiąknięta. Jednak czy miejscowi są rzeczywiście źli, gdy rzucają się z pięściami na Johna. Może, jak stwierdza jeden z jego prześladowców, działają po prostu w samoobronie? Magnus von Horn stworzył opowieść o braku możliwości readaptacji w społeczności, z której raz się wypadło. John (w tej roli popularny szwedzki wokalista Ulrik Munther) w wieku 15 lat zabił swoją dziewczynę. Odbył karę: według szwedzkiego prawa odpokutował grzechy. Teraz próbuje ułożyć sobie życie od nowa.