Przedstawiamy 5 restauracji w stolicy, których zdjęcia na Instagramie są tak smaczne, że grzechem byłoby nie spróbować tego, co serwują.
Przed Wami miejsca, które ucieszą i oczy i brzuchy wszystkich głodomorów, łakomczuszków i skrytych wielbicieli jedzenia. Ci, którzy nie robią fotek jedzenia i nie wrzucają ich na Insta – niech pierwsi rzucą hmm… fotką?
Zobacz także: 5 najbardziej klimatycznych kawiarni w Warszawie ☕
1. AïOLI
W industrialnym, ale ciepłym wnętrzu, intensywny rytm miasta spotyka się ze świeżą i prostą południową kuchnią, której symbolem jest sos aïoli – jeden z najprostszych i najstarszych sosów na naszym kontynencie. Często to, co banalne jest najlepszym wyborem. Oceńcie sami! Prosto, świeżo i w dodatku za rozsądną cenę!
2. Banjaluka
Wyobraźcie sobie żywiołową, hardą babcię z tatuażami, dobrą stylówką, uśmiechem na twarzy, chęcią do życia i niespożytą energią. Babcię, która siada w swoim ulubionym fotelu, ale tylko po wcześniejszej przejażdżce harleyem – taką babcią Banjaluka jest w 100%. Jak przystało na babcię (która niedawno skończyła 15 lat), nie tylko nakarmią, ale i zaopiekują się Wami najlepiej jak potrafią!
3. Warszawski lukier
Wyróżniają się tutaj freak-shaki, istne bomby kaloryczne z konstrukcją wychodzącą poza szklany kubek. Są jeszcze ciasta, tarty, gofry (np. z kremem chałwowym, śliwką i orzechami włoskimi), a jeśli ktoś się zasłodzi – może wziąć do kawy (espresso za 5 zł!), na przykład… croissanta na słono. Tylko i wyłącznie tutaj można poczuć się jak dziecko, zajadając się deserem, podczas bujania na podwieszonych pod sufitem huśtawkach.
https://www.instagram.com/p/BdvDLGjh7cg/?taken-by=warszawski.lukier
4. Mr. Pancake
Idealne rozwiązanie na ZŁAMANIE NOWOROCZNEGO POSTANOWIENIA. Pyszne naleśniki i nie tylko… Czy tak nie wygląda Niebo serwowane na talerzu? Nowy Rok – stary Ty, przecież nic się nie dzieje. Jedzenie nie pyta, jedzenie rozumie!
5. Zorza Bistro
Cieszy ciało i duszę od świtu do nocy. Dostawcy przywożą świeże trufle, czy ręcznie robioną burratę. To, co jest dostępne w Polsce, dostarczane jest przez lokalnych hodowców. Sami wyciskają świeże soki. Kawę wypala dla nich warszawska palarnia… Robią to z głową. Aż samemu można ją stracić dla ich jedzenia!
Tekst: Monika Poprawa