Kto by nie chciał żyć w Warszawie? Ten, którego na to nie stać. Miasto wielkich perspektyw i nagromadzonych nadziei przyciąga młodych Polaków. Lgniemy do Pałacu Kultury, jakby był obietnicą lepszego życia i nieograniczonej rozrywki. Rzeczywistość jednak wprawia nas w osłupienie, a mieszkanie w stolicy okazuje się być dietą cud dla naszego portfela. [Aktualizacja 2022]
Przyjeżdżasz do Warszawy i aż oczy ci się świecą. Dookoła pełno knajp, mnóstwo teatrów, kin i innych ośrodków kultury, w których dożywotnio pragniesz poszerzać swoje horyzonty. Ledwo wysiadłeś z pociągu i jeszcze z walizką pędzisz na lunch. Sięgasz do swojej sakiewki (jeszcze) pełnej pieniędzy i za kawę oraz kanapkę płacisz 35zł. Tak, przyjacielu, nie przesłyszałeś się, wyskakuj z kasy.
Siadasz do stolika i spodziewasz się wyśmienitej uczty, kilkuwarstwowej buły z bogatym wnętrzem, którą najesz się za dwoje. Po 20 minutach otrzymujesz dwie pajdy podpieczonego, czerstwego chleba z tanim serem i rukolą, która ma zrekompensować ten wielki zawód. Już kręcisz nosem, a to zaledwie początek finansowych schodów, po których będziesz się wspinać. Nawet wymarzona praca nie pomoże, bowiem w Warszawie, polskim śnie, zarabia się mniej, niż wydaje.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Wynajem mieszkania w Warszawie
Wynajem mieszkania w Warszawie to luksus, na który może sobie pozwolić niewielu. Jeśli twoi rodzice ochoczo przelewają ci comiesięczne wsparcie na konto, to ciesz się, póki możesz. Opłata za sypialnie w wielopokojowym mieszkaniu to koszt od 900 zł do 1500 zł. Rzecz jasna do dyspozycji będziesz mieć również zawaloną gratami i brudnymi naczyniami kuchnię oraz wiecznie zajętą łazienkę. O ile jesteś wesołym studentem, dzielenie swoich czterech kątów z kumplami jeszcze cię bawi. Jeśli natomiast myślisz o urządzeniu swojej osobistej, malutkiej kawalerki, przygotuj się na regularny wydatek w postaci 2500 zł. Przy odrobinie szczęścia uda ci się znaleźć w sieci skromne mieszkanie, w okolicach końca świata, z dojazdem do centrum w postaci jednego autobusu co pół godziny za mniej niż 1900 zł. Właściciele mieszkań z roku na rok podwyższają swoje stawki z jednego powodu: ktoś dalej chce za to płacić. A nawet jeśli nie chce, to przecież musi. Alternatywą jest spanie pod chmurką lub bycie wiecznym lokatorem w domu swoich wyrozumiałych rodziców.
Opłacasz pierwsze rachunki i oszczędności się kończą. Musisz zakasać rękawy i poszukać dobrze płatnej roboty, która pozwoli ci na godne życie. Jako młody warszawiak masz kilka bardzo obiecujących i rozwojowych opcji. Na przykład staż! Najlepiej kilkumiesięczny, bezpłatny, na którym dowiesz się wszystkiego, co pomoże ci w dalszej pracy, której ostatecznie i tak nie dostaniesz. Ale za to wpis w CV wygląda świetnie, z nim przyjmą cię na kolejną praktykę, podczas której zaproponują Ci zawrotne 1000 zł na rękę.
Praca w Warszawie – na jakie stawki możesz liczyć?
Poszukiwania pracy w upragnionym zawodzie wydają się nie mieć końca, więc z głodu i z przymusu, obniżasz swoją poprzeczkę oczekiwań i lądujesz na poziomie gastronomii warszawskiej. Tyrasz od rana do nocy jako barman, kelner czy inny bohater, który swoją pensję opierać będzie na łasce gości i ich rozrzutności w postaci wysokich napiwków. Pracując cztery razy w tygodniu po 12 godzin dziennie za swoją przeciętną stawką 14,47 zł/h zarobisz niecałe 3500 zł. W cenie mycie toalet i sprzątanie tamponów po pijanych laskach. A jeśli jesteś na tyle rezolutny, że uda ci się odnaleźć posadę z przyszłością, o której śniłeś od pierwszego roku studiów, zarobisz niewiele więcej niż polewając wódę. Nawet jeśli wpadnie ci na konto monstrualne 4 tysiące złotych, które w Płocku urywałyby cztery litery, w Warszawie ta kwota starczy ci zaledwie na kawalerkę i produkty, które z żalem wrzucisz do żołądka. W bonusie parę razy w miesiącu pozwolisz sobie na „tani poniedziałek!” w kinie studyjnym.
Wydatki na jedzenie w Warszawie
Jako drobna dziewczyna na wiecznej diecie swoje miesięczne wydatki na domowe jedzenie zmieścisz w granicach 600zł. W przeciwnym razie musisz przygotować się na minimum 800zł, które utopisz w garnku. W nieco gorszym położeniu znajdują się nasi warszawscy herosi, duzi chłopcy, którzy nie posilą się muesli, żeby zaspokoić swoją potrzebę protein. W sklepach spożywczych muszą zostawić co miesiąc nawet 1000zł. No tak, tylko jak jeść w domu, kiedy praca pochłania większość czasu? O ile wasza wyżej wspomniana kawalerka znajduje się w centrum i płacicie za nią skromne 2500 zł, możecie w każdej chwili podskoczyć do domu na obiad. Jeśli jednak dojeżdżacie z Bemowa czy z Białołęki, z pewnością kilka razy w tygodniu zjecie posiłek w knajpie i złapiecie w pośpiechu kawę z sieciówki. Nie obiecujcie sobie, że codziennie przygotujecie zbilansowany lunch w plastikowym pudełku. Prędzej was zacznie boleć kręgosłup od dźwigania bananów w torbie niż wytrwacie w swoim postanowieniu. Zatem koszt czterech przeciętnych posiłków w knajpach i trzech wyskoków na kawę tygodniowo to ponad 650 zł miesięcznie.
Jeśli do tego jesteś zwolennikiem weekendowych imprez, papierosów i upajania się alkoholem do późnych godzin nocnych na swoje używki wydasz kolejne 500 zł, zakładając, że na melanż przeznaczysz 125 zł co tydzień, a jedna paczka szlugów starcza ci na dwa dni. Reasumując, żyjąc w Warszawie, do swojego brzucha jesteś w stanie wrzucić miesięcznie nawet 2150 zł. Zaciskając pasa, zmieścisz się w granicach 600zł, ale jak wiadomo, nie samą wodą i chlebem człowiek żyje. Nie uwzględniamy tutaj biednych studentów, którzy żywią się paszą gorszą niż ta dla zwierząt, a za rarytas uznają parówkę z żółtym serem.
Ile kosztuje komunikacja miejska w Warszawie?
Do pracy trzeba również dojechać. Żyjąc w Warszawie, szybko przerzucisz się na rower, który zaowocuje zgrabnymi łydkami, ale też przepoconą koszulką. Podstawowy, miesięczny bilet na transport miejski bez ulgi studenckiej kosztuje 280 zł. Nie zapomnijcie go kupić, bo w innym wypadku podstępny kanar z wąsem ochoczo wlepi wam mandat w wysokości 266 zł. Skoro sprawiliście już sobie ostre koło, możecie się nim śmiało wozić i uczestniczyć w bogatym życiu kulturalnym Warszawy. Na szczęście, stolica oferuje szereg darmowych imprez, na które wystarczy przyjść i cieszyć oko. Amatorzy płatnej rozrywki, dobrych teatrów, kina i jazzowych koncertów mają nieco gorzej. Wychodząc 4 razy w miesiącu na miasto w poszukiwaniu sztuki wyższej, zapłacicie minimum 200 zł. I jak tu się regularnie odchamiać, kiedy portfel płacze?
Koniec końców, twój sen o Warszawie zamieni się w finansowy koszmar, który zaskoczyłby każdego. Na godne życie w modnej stolicy w samodzielnej kawalerce z pełnym brzuchem i przyzwoitym życiem towarzyskim, potrzebujesz min. 4900 zł. Pamiętaj, że w kwocie tej nie są uwzględnione niespodziewane wydatki takie jak leki na bolący brzuch czy nowa mikrofalówka. Do tego karma dla kota, a od czasu do czasu nowy ciuch. Nie wspominając o karnecie na siłownię albo dodatkowym kursie, który rozwinąłby twoje pasje. A jeśli marzy ci się życie na bogato, w Warszawie zaczyna się ono od pensji 6000 zł miesięcznie. Jakim cudem warszawiacy jeszcze żyją? Wydaje się, że Polacy do perfekcji opanowali sztukę wydawania więcej, niż pozwalają im na to przychody. Pomimo wszelkich starań, nikt nie jest w stanie odgadnąć tajemnicy tego fenomenu. Pozostaje nam zatem śmiać się przez łzy!
Autorka artykułu: Emilia Pluskota