Kontynuując przedziwny trend wskrzeszania zmarłych muzyków przy pomocy technologii, hologram Amy Winehouse już w 2019 roku wyruszy w trasę koncertową z odświeżonymi piosenkami, zespołem i teatralną scenografią.
Koncerty z hologramami nieżyjących już artystów zawsze budzą wiele kontrowersji. Z jednej strony dają możliwość teoretycznego zobaczenia na żywo ukochanego artysty, z drugiej – ludzie spekulują, czy nie jest to przypadkiem nadużycie zarówno wizerunku, jak i dorobku muzycznego.
W momencie śmierci Amy, w 2011 roku, pomysł na przywrócenie kogoś do życia w postaci hologramu, wydawał się irracjonalny i niewykonalny. Teraz jednak fani Amy podzielili się na dwa, wrogie sobie obozy. Jedni uważają, że trasa jest zorganizowana w szczytnym celu, drudzy – że organizatorzy trasy i osoby zaangażowane w całe przedsięwzięcie, powinny dać Amy spoczywać w pokoju.
people are mad about amy winehouse’s hologram tour. cant relate, i never got to see amy perform live AND its raising money to help the amy winehouse foundation which provides rehab facilities for young people who cant afford them.
— Michelle Platti ?? (@michelleplatti) 12 października 2018
an Amy Winehouse hologram will be on tour for three years im absolutely disgusted. Like she hasn’t been exploited enough??! Let her rest in peace and stop tarnishing her legacy.
— Nick (@neutrl_) 12 października 2018
Naturalnie osobą, która najbardziej entuzjastycznie podeszła do pomysłu jest ojciec Amy, Mitch Winehouse. Będziemy mogli zobaczyć ją występującą znowu na żywo, to niezwykle wyjątkowe wydarzenie, trudno mi to ująć w słowa. Nasza córka swoją muzyką poruszyła miliony ludzi i to ważne, aby kontynuować jej dzieło w niecodzienny, innowacyjny sposób.
Mitch zaznaczył także, że część środków z koncertów zostanie przeznaczona na Amy Winehouse Foundation, wspierającą edukację młodzieży w zakresie uzależnień od narkotyków i alkoholu.
Base Hologram – firma zajmująca się organizacją hologramowych koncertów, ma już na swoim koncie kilka podobnych przedsięwzięć, jak koncerty Roy’a Orbisona, czy Marii Callas. Każdy z występów trwa od 75 do 110 minut.
Czekamy w takim razie na szczegóły dotyczące trasy i tego, czy znajdzie się na niej także Polska – przypominamy, że w 2011 Amy miała zagrać w Bydgoszczy, jednak ze względu na jej stan zdrowia, koncert został odwołany.