Piękna, wymalowana aktorka Ana Mulvoy-Ten leży na ziemi i uparcie trzyma w zębach torebkę od kultowego projektanta. Chociaż walka z aligatorem może na pierwszy rzut oka wydawać się dla niej stracona, nic bardziej mylnego. Kobieta, która walczy o miłość swojego życia (i wcale nie jest nią mężczyzna), może zabić bez żadnych skrupułów.
Nie ma się co oszukiwać, ludzie kochają luksus. Oczywiście, że można wyłączyć jednorazowe przypadki mieszkających w dżungli z własnej woli i śpiących w lepiankach wykonanych z ekologicznych odchodów. Ale generalizując każdy lubi blingbling, tylko nie wszyscy się do tego przyznają.
Fotograf Tyler Shields stawia czoło high-life’owi. Sabotuje świat, w którym dotychczas tworzył, żeby pokazać kompozycję złożoną z najbardziej luksusowych marek świata i zwrócić uwagę na problem samo nakręcającego się kupowania. Wszystko oczywiście a propos marnego konsumpcyjnego życia i reklam, które stopniowo je niszczą.
Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej
Gdzie jest granica? Wiadomo, że miło jest mieć chanelkę, i nie tylko, ale czy do życia konieczne są nam chusteczki higieniczne od Fendi i popcorn Prady? Niedługo papier toaletowy będzie sygnowany logiem Dolce & Gabbana. Chociaż, kto bogatemu zabroni? Jeżeli czujecie się lepiej wycierając nos w Fendi, pozostaje nam życzyć Wam przewlekłego kataru.
Czym różni się papierowe pudełka na popcorn od Chanel od tego standardowego, które dostajemy w kinie? Wiadomo, że niezłomna zasada popytu sprawdza się tutaj doskonale. Kupujemy, więc oni produkują. Tylko, że do tej pory produkty luksusowych marek były skrzętnie przechowywane w domowej garderobie zamkniętej na kluczyk. Teraz po zużyciu papieru do niecnych celów spuszczamy go w toalecie. Trochę to smutne, chociaż podobno i tak płacimy tylko za znaczek, a nie dobrą jakość i ponadczasowość, która w przypadku chusteczki higienicznej nie ma żadnego sensu.
zdjecia |
tekst | Monika Nowińska