Niedawno w zakupowym szale przebieraliśmy wśród frędzli, boho, kowbojek, a parę miesięcy temu oklaskiwany był powrót Superstarów. Moda nie pierwszy raz zatacza wielkie koło. Jakie tym razem znaczenie nadano luksusowemu niegdyś złotu?
Co i dlaczego wraca? Wraca to, co chcemy żeby wróciło. Zmieniają się materiały, ale przede wszystkim projektanci odważniej prezentują mniej lub bardziej znane pomysły. Coś, co wydaje się nam dość pospolitym przedmiotem okazuje się mieć historię i ukryty przekaz. Każdy z topowych projektantów cały czas tworzy własną opowieść. Nie inaczej jest ze znanym od zawsze złotem. W Europie Środkowej towarzyszy nam ono mniej więcej od epoki brązu. Kiedyś surowiec ten służył jako środek płatniczy, ale przede wszystkim był synonimem przepychu i bogactwa. Złoto towarzyszyło królom, potężnym władcom, skąpanych w nim było wiele miast, jak chociażby mieniący się do dziś tym kolorem Paryż – stolica mody.
Od zarania dziejów towarzyszyło nam też w najważniejszych życiowych momentach. U kobiet na serdecznym palcu pojawia się jako symbol przyszłych zaślubin, u par lśni dumnie i oznacza, że klamka już zapadła. Pretendujący do miana samców alfa obwieszają szyję złotymi łańcuchami upatrując w tym dowodu swojego męstwa. Poza tymi okazjami złoto, podobnie jak inne trendy, wraca do nas jak bumerang. Za każdym razem dotyka jednak innych kwestii. W pewnym momencie zaczęło kojarzyć się z zupełnym brakiem gustu, a mowa rzecz jasna o czasach polskich cinkciarzy i amerykańskich raperów lat 80. i 90. Dzisiaj, jak podkreśla Barry Samaha, specjalista ds. mody publikujący na łamach magazynu Forbes: „Złoto jest wszędzie” i wymaga odwagi. Nie tyle w noszeniu go na co dzień, co w przypadku wybierania go w sytuacjach oficjalnych i biznesowych. Zjawisko, bo przy tak dużej skali możemy o nim mówić, Samaha nazwał „The Midas touch” czyli „Dotyk Midasa”.
Szczególne znaczenie nadali mu projektanci zarówno w przypadku mody damskiej, jak i męskiej. Podkreślili tym samym, że to jedynie od nas zależy czy złoto uważamy za hit czy kit. Na pierwszy ogień idą złote torebki, które w roku 2015 na rynek wypuściły tak znakomite domy mody jak: Prada, Saint Laurent, Tom Ford, Diane von Furstenberg, Perrin Paris czy Metalskin. Projektanci z topowych stajni podkreślają, że złoty nie jest zarezerwowany jedynie dla gwiazd i właścicieli luksusowych pojazdów, ale ceny pokazują co innego. Za bycie pewną siebie i odważną kobietą ze złotą torebką w dłoni trzeba słono zapłacić. Dla przykładu: firmie Lanvin – 4750 dolarów, Tom Ford za Padlock Python Mini Bag życzy sobie 2290 dolarów, a Model Vitello od Prady kosztuje 2800 dolarów. Dla fanek koloru są też znacznie tańsze propozycje mieszczące się w domowym budżecie, oferowane przez takie marki jak chociażby Ralp Lauren czy ceniony Thierry Mugler.
Od torebki do butów niedaleka droga, bo jak mawiały zamierzchłe zasady mody, jedno z drugim powinno współgrać. Szampański kolor pokochali zarówno Kors, Bruno Bordese, Calvin Klein oraz Golden Goose Deluxe Brand, prezentując jego sportowe wydanie. Guru czerwonej podeszwy, Christian Louboutin, klasyczna Bottega Veneta, kontrowersyjna Prada i Lorenzo Serafini do tematu podeszli z kolei w sposób bardziej wyrafinowany. Z całą pewnością złoto w ich wydaniu nie jest szczytem tandety, do której przywykliśmy, robiąc zakupy na Narodowym. Oczy raduje faktura i materiał – od skóry gniecionej, perforowanej, po cekiny i proponowany odcień.
Włoskie wydanie magazynu Vogue prezentujące trendy tegoroczne oraz na rok 2016 pełne jest fotografii, które epatują złotem i to w każdej postaci – począwszy od makijażu, dodatków w rodzaju biżuterii czy okularów, skończywszy na odzieży wierzchniej i obuwiu. Nie bez powodu. Odchodzimy od myślenia o złocie jako kolorze dozwolonym jedynie w czasie nocy sylwestrowej i karnawału. Przełamujemy bariery i wyzbywamy się stereotypów. Przeciętny zjadacz chleba, mający choć odrobinę odwagi i polotu, może zabłysnąć dosłownie i w przenośni, dodając do swojego looku marynarkę zaprojektowaną przez modowe sławy dla sieciówek.
Kolekcja Balmain dla H&M, która od paru tygodni jest na ustach wszystkich śledzących modowe nowinki, utkana jest złotą nicią. Olivier Rousteing wraz z Ann-Sophie Johansson stworzyli jeden z głośniejszych tegorocznych duetów, jeśli chodzi przygotowanie kolekcji przeznaczonej do sprzedaży masowej. Tandem okazał się niezwykle udany, co zaowocowało kolaboracją, w której złoty dosłownie przeplata się i przewija. Rousteing, pracujący dla Roberto Cavalliego, precyzyjnie połączył codzienny look z elegancją, właśnie za sprawą szampańskiego koloru, który zdobi marynarki, buty, sukienki, a także odzież dla mężczyzn.
Niesamowitą kolekcję haute couture zaprezentował Valentino, ubierając afroamerykańską modelkę w sukienkę ze złotych kłosów, a resztę w ubrania przypominające szaty królewskie. Na wybiegu pojawiły się powłóczyste, ciągnące się po ziemi suknie ze złotymi elementami oraz diademy. Całość wyglądała jak rodem wyjęta z filmu o księżniczce Sissy. Dolce & Gabanna zaprezentowali trend w eleganckim wydaniu, Saint Lurent, Diane von Furtenberg oraz Kaufman Franco postawili z kolei na niezwykle seksowny anturaż. Kroku pozostałym dotrzymują również Lacoste i Tommy Hilfiger, którzy proponują złote płaszcze oraz kowbojskie wydanie spodni z frędzlami. Na polskich salonach hołd należy oddać lettherebegold, u których kolor nie kryje się jedynie w nazwie.
Projektanci dwoją się i troją się, aby każdy sezon otworzyć niebanalnie, ale w swoim stylu. Kolorystyka to sposób na przełamanie monotonii, pozbycie się szarości dnia codziennego. Złoto dodaje i odbija blask, lecz nie ten zamknięty w materiale, ale w nas. Tradycjonalistom, którzy obawiają się radykalizmów takich jak modne u ASAPÓW złote uzębienie, zaproponować można lakier do paznokci, który na rynek wypuściła firma Essie. To odrobina przepychu, która sprawia, że mamy wrażenie maczania palców w płynnym złocie.
Czy dzisiaj złoto świadczy o luksusie? Kwestia sporna. Bliżej prawdy jest stwierdzenie o tym, że dowodzi otwartości i chęci eksperymentowania. Mody i trendów nie należy traktować zbyt dosłownie. Potrzebne są zdrowy rozsądek i lekko przymrużone oko. Propozycje projektantów to ich wizja świata, natomiast decyzja oraz inwencja pozostają po naszej stronie. To my nadajemy rzeczom charakteru i znaczenia, widząc w nich klasę i szyk lub przykład totalnego bezguścia.
Tekst | Dagmara Herman
Ilustracja | Michał Dąbrowski