Fontaines D.C. – dlaczego „Romance” to album 2024 roku?
Partisan Records, Fot. Pooneh Ghana
Fontaines D.C., postanowili, że stworzyli album, kipiący pasją, pożądaniem i nieco ciemniejszą stroną miłości. „Romance” to dzieło, które wymyka się prostym definicjom, podobnie jak sam zespół. Irlandzcy poeci post-punkowej sceny nurkują głęboko w temat uczucia – ale nie w jego słodkim, hollywoodzkim wydaniu. Tu miłość jest niechlujna, bolesna, obsesyjna i, co najważniejsze, prawdziwa.
Partisan Records, Fot. Pooneh Ghana
Hymny szaleńców
Od pierwszych dźwięków wiadomo, że Fontaines D.C. nie grają według zasad, które narzucił im sukces wcześniejszych płyt. Zresztą, Panowie śmiało przyznają w wywiadach, że to był ten czas. Chwila, w której warto powiedzieć coś bardziej intymnego, nawet jeżeli będzie to zbyt intensywne i źle odebrane.
Czułem, że nadszedł czas, żeby powiedzieć coś bardziej intymnego, nawet jeżeli niektórym może się to wydać zbyt intensywne“- przyznał Grian Chatten w wywiadzie.
Zresztą, numery na „Romance” to trochę hymny dla tych, którzy kiedyś stali na krawędzi – relacji, obsesji, a może nawet zdrowego rozsądku.
Fenomen Fontaines D.C.
Fenomen Fontaines D.C. tkwi w ich umiejętności łączenia bezkompromisowości dźwięków z intelektualnym, pełnym emocji przekazem. Zespół, który zadebiutował w 2019 roku albumem „Dogrel”, zdobył uwagę słuchaczy dzięki szczerości i autentyczności swojej muzyki. Pochodzący z Dublina, Fontaines D.C. przemycają w swojej twórczości nie tylko brzmienia inspirowane irlandzką tradycją muzyczną, ale także literackie korzenie – członkowie zespołu mają bowiem silne związki z poezją i literaturą. Wokalista Grian Chatten przyznaje, że jego teksty są inspirowane pracami irlandzkich poetów, takich jak Seamus Heaney i W.B. Yeats lub własnymi doświadczeniami (przykładem jest utwór „Starburster”, który został stworzony, tuż po tym, jak Chatten przeżył atak paniki na jednej ze stacji londyńskiego metra). O’ Connel, tak opisywał początki pracy, nad ostatnim albumem, w wywiadzie dla Vogue Magazine:
„Podczas tej trasy [z Arctic Monkeys], ponieważ była to trasa supportująca, mieliśmy o wiele więcej czasu dla siebie” – wyjaśnia, ostrożnie skręcając papierosa. „Rzadko zdarza się nam przebywać w tym samym pomieszczeniu przez długi czas, gdzie nie mamy nic do roboty. Więc zaczęliśmy od instrumentów, które zdefiniowały, dokąd zmierza ten album. Mieliśmy kilka gitar akustycznych i nasze głosy”
Album jest kontynuacją podróży, którą zespół rozpoczął na poprzednich płytach, ale z wyraźnym naciskiem na emocjonalną głębię i bardziej dojrzałą produkcję. W warstwie muzycznej Fontaines D.C. poszerzają swój dźwiękowy pejzaż, wprowadzając bardziej melodyjne, przestrzenne aranżacje, które kontrastują z ostrymi gitarowymi riffami i charakterystycznym, chropowatym wokalem Griana Chattena. „Romance” zaskakuje intymnością, a jednocześnie nie rezygnuje z charakterystycznej dla zespołu surowości.
Fot. Daniel Topete
Od Arcitc Monkeys po Joy Division
Inspiracje muzyczne na „Romance” sięgają zarówno lat 80., jak i współczesnych nurtów post-punkowych. Słuchacze mogą doszukać się wpływów takich legend jak Joy Division czy The Cure, ale Fontaines D.C. nie są zespołem, który ogranicza się do naśladowania swoich idoli. Ich styl wyróżnia się autorską wrażliwością i nieprzewidywalnością, dzięki czemu każda kompozycja na płycie brzmi świeżo i oryginalnie. Lirycznie „Romance” jest albumem pełnym introspekcji, opowieści o miłości, alienacji i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie. W tekstach wyczuwalna jest inspiracja poezją – jakby każdy wers był przemyślanym wierszem, a nie tylko fragmentem piosenki. Zresztą, za inspirację podają współczesną muzykę alternatywną, od takich artystów takich jak Arctic Monkeys czy IDLES.
Utopijna wizja miłości
Grian Chatten lubi ryzykować i eksplorować tematy, takie jak rozpad emocji, apatia, ale także intensywne uczucia, jakie towarzyszą zakochaniu. W utworach takich jak Bug i Motorcycle Boy pojawiają się motywy poświęcenia i obojętności, pokazując, jak miłość może łatwo przejść w inne emocje, jak gniew czy rozczarowanie. Zespół mówi o materiale na albumie „Romance”, nie tylko w kontekście miłosnym, ale także jako formie ucieczki od rzeczywistości. W jednym z wywiadów Chatten wspomniał, że album jest odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata, w którym ludzie próbują odnaleźć szczęście, miłość i zabawę mimo narastających problemów, takich jak zmiany klimatyczne i powszechna dezorientacja. Romance to także próba znalezienia sensu w tych chwilach szczęścia, mimo świadomości nieuchronnych problemów.
Krytycy o „Romance”
Trzeba przyznać, że krytycy byli wyjątkowo zgodni i uraczyli zespół wieloma pochlebstwami. Pitchfork chwalił za surowość i szczerość, zauważając, że zespół umiejętnie łączy punkowe korzenie z poetyckim wyrazem. NME zwrócił uwagę na intensywność ich występów na żywo oraz na emocjonalne teksty, które rezonują z publicznością. The Guardian z kolei docenił ich umiejętność tworzenia melodyjnych utworów, które jednocześnie zachowują punkową energię.
Genialność Romance tkwi w niepokojącym połączeniu antycznej energii z wyrafinowanym rzemiosłem — w głębi oderwania Fontaines DC przybierają angażującą pozę
Fontaines D.C. podczas koncertu na festiwalu Glastonbury 2024. Fot: Jamie MacMillan
Kontrowersje
Nie wszyscy zareagowali entuzjastyczne na ostatnie wydawnictwa Fontaines D.C. W całej chwale i słodyczy musi zostać zasiane również ziarno goryczy. Po co ma być zbyt dobrze? Jedną z głównych kontrowersji wokół zespołu było odejście od surowego, punkowego brzmienia, które definiowało ich debiutancki album “Dogrel”. Na kolejnych albumach, zwłaszcza na “A Hero’s Death” i najnowszym “Romance”, zespół poszerzył swoje brzmienie, wprowadzając więcej melodyjnych, introspektywnych i spokojniejszych elementów. Choć wielu fanów doceniło ewolucję zespołu, niektórzy byli rozczarowani, twierdząc, że Fontaines D.C. odchodzi od swojej tożsamości, która ich początkowo wyróżniała.
Partisian Records, Fot. Daniel Topete
Ten Romans nie jest dla wszystkich
„Romance” Fontaines D.C. to płyta, która odważnie zanurza się w mroczne zakątki miłości i pożądania. To muzyka dla tych, którzy nie boją się skonfrontować z prawdą o relacjach – brutalną, bolesną, ale i piękną w swojej niedoskonałości. Grian Chatten i jego zespół stworzyli album, który unika banalnych romantycznych klisz, serwując nam miłość taką, jaka jest – skomplikowaną, nieprzewidywalną i pełną sprzeczności. Czy „Romance” to album dla wszystkich? Zdecydowanie nie. Jednak ci, którzy odważą się wejść w ten emocjonalny wir, może to być jedno z najbardziej poruszających muzycznych doświadczeń tego roku.