Finn Wolfhard debiutuje albumem „Happy Birthday”

Finn Wolfhard debiutuje albumem „Happy Birthday”
fot. Emilia Voudouris

EPka „Scout” z zespołem Calpurnia w 2018, EPka „Soda & Pie” w 2020 i album „Karaoke Alone” w 2021w duecie The Aubreys, a dziś album „Happy Birthday” solowo. Finn Wolfhard prezentuje swoją pierwszą, autorską, długogrającą płytę.

Od zespołów do solowej kariery

W 2017 roku Finn Wolfhard wraz z przyjaciółmi, Malcolmem Craigiem, Aylą Tesler-Mabe i Jackiem Andersonem, założyli zespół Calpurnia. Latem 2018 roku zespół zadebiutował EPką „Scout”. Po premierze pierwszego wydawnictwa grupa Calpurnia przede wszystkim koncertowała. W marcu 2019 roku, zespół wydał singiel „Cell”, który miał zwiastować więcej nowej muzyki. Niestety, na początku listopada 2019 roku Calpurnia zakończyła działalność przede wszystkim ze względu na to, że grafik aktorski Finna kolidował z pomysłami wytwórni na zespół.

Kilka tygodni później okazało się, że członkowie zespołu już mają pomysły na nowe muzyczne projekty. Ayla Tesler-Mabe nagrywała nowe piosenki w trio Ludic, Jack Anderson zaczął solowy projekt, a Finn Wolfhard i Malcolm Craig założyli duet The Aubreys, o którego istnieniu wszyscy dowiedzieli się za sprawą tracklisty do soundtracku filmu „The Turning”, z Finnem w roli głównej, którą reżyserka filmu, Floria Sigismondi, pokazała na swoim Instagramie. Kawałek „Getting Better (otherwise)” ukazał się na tydzień przed premierą filmu oraz soundtracku w styczniu 2020 roku.

W marcu 2020 roku, wraz z początkiem pandemii, The Aubreys zadebiutowali EPką „Soda&Pie”. Duet zapowiedział, że tym razem ich fani mogą oczekiwać znacznie więcej muzyki. Ze względu na lockdown The Aubreys przygotowali kilka koncertów online, pod czas których prezentowali piosenki, które w przyszłości miały zostać wydane. W międzyczasie pojawiły się single „No Offerings” nagrane z Lunar Vacation, „Smoke Bomb” oraz „Sand In My Bed”. W listopadzie 2021 roku duet zaprezentował swój album długogrający – „Karaoke Alone”.

Po długo oczekiwanym albumie The Aubreys miało krótką przerwę, w czasie której fani mogli oglądać Finna w czwartym sezonie „Stranger Things”. W 2023 roku duet powrócił z singlami „Kato” i „Running”. Początkowo wszyscy myśleli, że to zapowiedzi kolejnego albumu The Aubreys. Zamiast nowego fani doczekali się winylowego wydania „Karaoke Alone”, który trafił do ich kolekcji latem 2024 roku.

Trudno ocenić, czy doczekamy się kolejnych wydawnictw The Aubreys. Na pewno szkoda, że nie publikowali nowej muzyki tak często jak planowali, bo mieli w zanadrzu wiele świetnych kawałków, które można było usłyszeć jedynie w czasie pamiętnych livestreamów w lockdownie. Warto mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś coś od The Aubreys usłyszmy, a tymczasem posłuchajmy muzyki, którą Finn Wolfhard wydaje solowo!

Początek nowego muzycznego rozdziału – premiera „Choose the latter”

6 marca 2025 roku Finn Wolfhard podzielił się pierwszym utworem wydanym wyłącznie pod swoim imieniem i nazwiskiem. Wraz z premierą indie-rockowego pojawił się pre-order solowego albumu artysty. „Happy Birthday” można było zamówić na zielonej kasecie, płycie kompaktowej, czarnej płycie winylowej oraz ekskluzywnym kolorowym winylu typu splatter w oficjalnym sklepie internetowym Finna oraz na przezroczystym winylu typu coke bottle w niezależnych sklepach muzycznych.

Od dnia publikacji singiel doczekał się trzech teledysków – oficjalny teledysk, lyric video i oficjalny teledysk w nowej wersji. Poniżej możecie obejrzeć jedną z wersji:

Zobacz też: Maya Hawke zaprasza do świata „Chaos Angel” na swoim trzecim albumie

Nostalgia w „Trailers After Dark”

11 kwietnia, 5 dni przed premierą kinową debiutu reżyserskiego „Hell of a Summer”, Finn Wolfhard podzielił się drugą zapowiedzią solowego albumu, która okazała się nostalgiczną opowieścią napisaną z perspektywy mamy:

Kiedy byłem naprawdę młody, był taki kanał w telewizji kablowej, który był kanałem ze zwiastunami filmowymi. Oglądałem go godzinami z rodziną w domu. Zacząłem pisać tę piosenkę z perspektywy mojej mamy. Nie jestem matką i nigdy nią nie będę, ale wyobrażam sobie, że jako matka masz dzieci i są one całym twoim światem. A potem jest tak, że w chwili, gdy kończą 18 lat, po prostu stamtąd wychodzą. Napisałem tę piosenkę o nostalgii za oglądaniem tego kanału ze zwiastunami i z perspektywy rodzica, który naprawdę tęskni za swoim dzieckiem.

Finn Wolfhard Says He’ll Miss ‘Stranger Things’ but Has “Aspirations” Outside the Show via Cosmopolitan

Zobacz też: Mckenna Grace i jej muzyczna szesnastka na „Bittersweet 16”

„Objection!” – trzeci zwiastun albumu

Ostatni singiel zapowiadający wydawnictwo „Happy Birthday” ukazał się 8 maja. Do „Objection!” powstało także ciekawe wideo, o którym Finn Wolfhard opowiedział więcej w newsletterze:

Teledysk do „Objection!” jest dedykowany mojemu dziadkowi, który zmarł wkrótce po tym, jak je nakręciliśmy. Był geologiem i spędził większość swojego życia na świeżym powietrzu, a kręcenie tego wideo przypomniało mi o nim. Był niesamowitym człowiekiem!

Zobacz też: Clairo powraca z czarującym albumem „Charm”!

Finn Wolfhard o dorastaniu na „Happy Birthday”

„Happy Birthday” to składający się z 9 utworów album indie-rockowy, który w bardzo metaforyczny sposób opowiada o tym z czym wiąże się wchodzenie w dorosłość. Wydawnictwo ukazało się 6 czerwca 2025 roku na wszystkich muzycznych serwisach streamingowych oraz w wersjach fizycznych we wszystkich niezależnych sklepach muzycznych.

Znając poprzednie muzyczne projekty, w których uczestniczył Finn Wolfhard z całą pewnością mogę napisać, że album „Happy Birthday” jest w całości w jego charakterystycznym stylu. To styl, który jest bliższy muzyce The Aubreys niż Calpurnii. Całość jest bardzo gitarowa i bardzo przypomina nagrania demo – nieczyste, nagrywane w studiu domowym. Jeśli też uważnie śledziliście poprzednie projekty Finna i lubicie jego muzykę właśnie w takim wydaniu to „Happy Birthday” na pewno Wam się spodoba!

Osobiście bardzo podoba mi się solowy album Finna, ale „Happy Birthday” uważam za wydawnictwo słabsze niż „Karaoke Alone” The Aubreys czy „Scout” Calpurnii. To nie tylko kwestia tego, że z tym starszymi płytami jestem bardziej osłuchana. Na tamtych albumach i EPkach teksty były znacznie bardziej rozbudowane, podobnie z melodiami. Rockowe, czasami niemal garażowe brzmienia trafiały bardziej w mój gust.

Ze względu na ilość projektów muzycznych, w których Finn Wolfhard brał udział na przestrzeni lat posłużę się tu sformułowaniem muzyczne uniwersum Finna Wolfharda – a więc, myślę, że utwory takie jak „Cell”, „Greyhound”, „Wasting Time”, „Blame” „Blue”, „Dog Behind” „Getting better (otherwise)” czy znane z koncertów „Under My Belt” są już ikonicznymi kawałkami w tym uniwersum i na pewno wierni fani muzycznej ścieżki Finna marzą o podobnych kawałkach. Najbliższe tym legendarnym piosenkom są „Eat”, „Objection!”, „Trailers after Dark” oraz „Crown” – te kawałki z pewnością podbiją serca fanów każdego z projektów Wolfharda.

„Happy Birthday” na pewno, tak jak poprzednie wydawnictwa, w których nagraniu brał udział Finn Wolfhard, stanie się soundtrackiem do chwil, które aktualnie przeżywamy i w przyszłości będzie kojarzyć się z konkretnymi wspomnieniami czy wydarzeniami. Bo właśnie takie były „Scout”, „Soda&Pie” oraz „Karaoke Alone”.

Wszystkim życzę miłego słuchania i oddaję głos Finnowi, abyście mogli troszkę lepiej poznać tematykę i historię „Happy Birthday”:

finn wolfhard happy birthday splatter vinyl

Na początku 2023 roku obiecałem sobie, że do końca roku napiszę jak najwięcej piosenek. Wiele z tych piosenek było odrzuconych, a niektóre trafiły do ​​mojego innego projektu z Malcolmem Craigiem, The Aubreys. Wkrótce zauważyłem powtarzający się motyw w moim pisaniu: tożsamość, moje miejsce na świecie, niepokój, wchodzenie w dorosłość, tracenie relacji, poczucie dyskomfortu z powodu moich emocji — zasadniczo wszystkie dobre rzeczy. Te piosenki wydawały się bardziej osobiste niż zwykle, więc zapisałem je w folderze na jakiś przyszły, nieznany projekt.

Tego lata, odwiedzając mojego przyjaciela Cadiena w Chicago, przedstawił mi zespół Lifeguard. Szybko się z nimi zaprzyjaźniłem i poszliśmy na lunch po niesamowitym koncercie w sklepie, który zagrali w Shuga Records. Gitarzysta i wokalista, Kai Slater, i ja zbliżyliśmy się do siebie dzięki naszej miłości do power popu i wczesnej muzyki Beatlesów. Wspomniał, że ma solowy projekt o nazwie Sharp Pins, więc wróciłem do domu i posłuchałem jego płyty „Turtle Rock”. Szybko stał się moim ulubionym albumem, jakiego słuchałem od lat; melodie i ciepłe brzmienie taśmy 4-ścieżkowej sprawiały, że trudno mi było słuchać czegokolwiek innego. Kai i ja pozostawaliśmy w kontakcie i tej zimy zaczęliśmy wymieniać się napisanymi przez nas piosenkami.

Pewnego dnia zadzwoniłem do niego i zapytałem, czy wyprodukowałby dla mnie płytę. Powiedział, że tak, więc poleciałem do mroźnego Chicago, gdzie przedstawił mnie swoim współlokatorom i znajomym, niesamowitym ludziom i artystom. Zawsze, gdy potrzebowaliśmy dodatkowych rąk lub kogoś do zagrania w piosence, byli gotowi do pomocy. Nagraliśmy osiem piosenek między mieszkaniem Kaia, salą prób jego zespołu (która, jak się okazało, była miejscem, w którym nagrałem EPkę z Calpurnią) i Palisades Studios. Naprawdę chciałem, aby płyta brzmiała autentycznie — surowo i nieoszlifowanie.

Jeśli nagrywaliśmy w salonie Kaia, chciałem usłyszeć dźwięki domu: kroki, klucze wpadające do miski, czajnik gotujący się w kuchni. Kai wiedział, jak to we mnie wydobyć, dzięki swojemu doświadczeniu w produkcji i znajomości nagrywania na kasetach 4- do 8-ścieżkowych. Ostatniego dnia nagrywania coś mnie dopadło. Skończyliśmy wokale do naszej ostatniej piosenki i poszliśmy na kolację ze znajomymi, ale zemdlałem wcześnie. Skończyło się na tym, że przez półtora tygodnia leżałem na kanapie u Kaia z zapaleniem płuc. W tym tygodniu bardzo się do siebie zbliżyliśmy i chociaż nie cieszę się z zapalenia płuc, byłem wdzięczny za opiekę. To był piekielnie dobry sposób na dokończenie płyty.

Gdybym miał odejść i posłuchać jej za 10 lat, myślę, że poczułbym, że to początek określonego stylu i głosu. Bycie młodszą osobą w każdej branży może być interesujące, ponieważ chociaż gram od dawna, mam dopiero 22 lata, a rzeczy zaczynają nabierać kształtu w różnych momentach życia. Mam nadzieję, że kiedy spojrzę wstecz na tę płytę, będę dumny z melodii i pisania piosenek. Chcę akceptować siebie w tamtym czasie. To było w porządku, że tak się czułem i nagrałem płytę o tym, a potem przeszedłem do nowych doświadczeń.

Muzyka zawsze była dla mnie czymś, co mogłem kontrolować. I chociaż jestem naprawdę wdzięczny za aktorstwo i przez długi czas naprawdę dawało mi ten spokój, to teraz, gdy jestem dorosły i to jest kariera, to jest to po prostu inna sprawa. Nadal bardzo mi się podoba, ale gdy jestem sam i mogę grać na gitarze i pisać piosenkę, to jest to inny rodzaj uczucia, którego szukam.

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: Ryan Gosling prezentuje „Ken The EP”. Trzy nowe wersje hitu “I’m Just Ken”!

Ryan Gosling prezentuje „Ken The EP”. Trzy nowe wersje hitu “I’m Just Ken”!


Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News