Festiwal popiołów. Szum, chaos i piekielny skwar. Nieprzebrany tłum ludzi w surowym jazgocie tandetnych dźwięków transowej muzyki, czyli tak jak lubią Hindusi, napiera z każdej strony. Cała sytuacja przypomina tanią imprezę, lecz jej energia doprowadza wszystkich do szaleństwa. Tak oto zapowiadał się świąteczny dzień nad Gangesem.
Nazywam się Wiktor Stadniczenko i od 2017 roku odkrywam subkontynent Indyjski. To miejsce, które nigdy nie przestaje zaskakiwać. Piszę, maluję, fotografuję i publikuję materiały z tego niezwykłego miejsca, a teraz postanowiłem podzielić się z wami moim fotoreportażem z festiwalu popiołów.