Czy to już koniec oglądania w nieskończoność 6-sekundowych lolcontentowych filmików? Twitter, właściciel aplikacji Vine, podjął drastyczną decyzję, która poruszyła miliony internautów.
Niestety, takie prawo dżungli: większy zjada mniejszego. Periscope zjadł Meerkata, a nowa funkcja Instagrama, zwana InstaStory, powoli przeżuwa Snapchata. Podobnie stało się z aplikacją Vine, która umożliwiała nam nagrywanie i puszczanie w świat 6-sekundowych filmików. Wiadomość o jej zamknięciu obiegła i wzburzyła już cały internet.
https://vine.co/v/eIXejbQ2utM
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Twitter odkupił Vine‘a w 2012 roku i na początku 2013 roku aplikacja ujrzała światło dzienne. Vine szybko podbił serca użytkowników, ludzie uwielbiali to, w jaki sposób aplikacja zamieniała kompletny kilkusekundowy nonsens w wirtualną sztukę. Skąd zatem ta decyzja? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. Aktualnie Vine przyciąga za mało użytkowników i po prostu na siebie nie zarabia. Wygryza go Snapchat i Instagram, a nawet YouTube, ponieważ ludzie częściej oglądają kompilacje filmików z Vine właśnie tam, niż w samej aplikacji.
Co się stanie z dotychczas nagranymi materiałami? Twitter uspokaja – na razie wszystko będzie funkcjonowało tak samo, jak do tej pory. W przeciągu kilku kolejnych miesięcy aplikacja zostanie dezaktywowana, ale zostaniemy poinformowani o tym odpowiednio wcześnie. Dodatkowo, zostanie udostępniona opcja pobrania opublikowanych dotychczas filmików przez ich właścicieli, także nie musimy obawiać się, że nasze dzieła przepadną. A póki co, cieszmy się nimi, zanim wybije godzina “zVINEnięcia” aplikacji.
https://vine.co/v/e71Tapa9AJL
Tekst: Klarysa Marczak