Znacie ten moment, gdy do głowy wpada wam myśl: gdzieś bym wyjechał/a! Po czym patrzycie na swój stan konta i jedyna podróż, jaka jest w zasięgu waszego potrfela, to ta z rana do pracy.
Gdybyśmy spróbowali stworzyć diagram Venna dla zainteresowań millenialsów, kąpiel znalazłaby się idealnie w środku trzech zbiorów: życia na Instagramie, self-care i darmowych gadżetów. Chociaż nie od dzisiaj wiadomo, że kąpiele są wynagrodzeniem za przeżycie całego ciężkiego dnia w pracy, to ostatnio zostały postawione na równi z takimi praktykami self-care jak joga, czy medytacja. Dlaczego?
https://www.instagram.com/p/BqsbR5AF5OM/
Powód jest prosty — to dość tania rozrywka, jeśli nie czasami zupełnie darmowa, pod warunkiem, że woda jest rozliczana stałą, odgórną kwotą. A jak wiemy, Millenialsi nie śpią na pieniądzach — pamiętacie edycję Monopoly dla Millenialsów: bez budynków, bo i tak ich na to nie stać? Jeśli nie, więcej przeczytacie tutaj.
Ponadto, kąpiel w wannie jest jedną z najmniej problemowych form relaksu, odpoczynku. Napuszczasz wodę i… HOP! Jesteś w wannie. Oczywiście, można dokupić kilka gadżetów: świeczki, musujące bomby do wanny, czy specjalne sole. Fakty są takie, że nawet dokupienie kilku dodatkowych rzeczy, jest wciąż tańsze dla Millenialsów, niż wyjazd na wakacje.
Chociaż trendy na Instagramie się zmieniają, a razem z nimi obsesje Millenialsów, jedno jest pewne: cokolwiek zostanie kolejnym hitem, będzie tanie. Tak, jak tania jest kąpiel, czy układanie książek według kolorów.
Czytaj również: Millenialsi nie wiedzą kto to Sandra Bullock. Nazywają ją „laską z filmu Nie Otwieraj Oczu”
https://www.instagram.com/p/Bo3ckLhFCYV/