To nie będzie kolejny w historii internetu tekst o tym, że dziewczyny lubią niegrzecznych chłopców. Bad Boys nie są głównymi bohaterami tego artykułu, podobnie jak zbuntowane laski, które do 30-stki uciekają, ile sił w nogach przed nudą i rutyną w związku. Powiemy Wam za to, dlaczego normalne, przeciętne kobiety nie lubią wchodzić w romanse z miłymi facetami. Kim zatem jest miły gość i dlaczego się go boimy?
Jak wiadomo, na darmo możecie się starać i nieudolnie próbować zrozumieć kobietę. Każda inna, każda otwiera przed Wami nowy szlak i wyzwanie. Naszą specjalnością jest robienie rzeczy nieoczywistych, które zaskakują brakiem logiki. Jak się jednak okazuje, głupoty na które tak często się decydujemy, wcale nie są podyktowane brakiem rozumu, a stanowią złożone następstwo splotu wspomnień i wydarzeń. Faceci często dziwią się, kogo kobiety wybierają sobie na partnera. Jako rozmarzone księżniczki powinnyśmy czekać na białego rumaka i księcia z jeszcze bielszym sumieniem. Tymczasem nie możemy się oprzeć bezpretensjonalnym chamom, jawnym adonisom, którzy bez większych ogródek sygnalizują chęć pójścia z nami do łóżka. Nie odstrasza nas pet w ustach, niewyparzony język i imponująca liczba zaliczonych lasek na koncie naszego amanta. Czy mama byłaby z nas dumna?
Wejście w relację z pewnym siebie, niezbyt serdecznym gościem jest dużo prostsze, niż zaangażowanie się w cokolwiek z miłym facetem. Tak, drogie Panie, idziemy na łatwiznę. Lubimy mieć wszystko podane na tacy, cierpliwość nie jest naszą mocną stroną. A w połączeniu z charakterystycznym dla XXI wieku brakiem wiary w dobrych mężczyzn, nie lubimy czekać, aż nasz nowy kochanek ujawni swoją ciemną stronę. Im szybciej przyjdzie zawód, a co do jego nadejścia nie mamy żadnych wątpliwości, tym lepiej dla nas. Najlepiej, gdyby świeżo poznany Tadek, przyszedł na pierwszą randkę z gotową listą swoich wad i zboczeń. I taki jest właśnie współczesny, nieokrzesany mężczyzna, przed którym najczęściej miękną nam kolana, o ile od razu ich nie rozkładamy. Wbrew pozorom, to właśnie on daje nam poczucie spokoju. Wiemy, że rozgląda się czasem za szerokimi biodrami, lubi oglądać perwersyjne porno, gustuje też w cotygodniowych, alkoholowych eskapadach. Uzależniony od tytoniu i Facebooka mówi o tym wprost i bez wstydu, a my myślimy, że mamy niezwykle szczerego i prawdziwego partnera. Koniec końców, on może być kim tylko chce, a my przyzwyczajone już od pierwszych spotkań, decydujemy się akceptować go w tym jego realizmie. Do czasu, aż zamarzy nam się prawdziwie miły gość.
Wbrew powszechnym spekulacjom, porządni mężczyźni wcale nie są gatunkiem na wymarciu. Prawdopodobnie nie raz miałaś okazję takiego poznać, ale odebrałaś go jako fałszywego, podstępnego cwaniaka. Tylko dlatego, że był za miły. Podczas rozmowy z mężczyzną, który wydaje nam się chodzącym ideałem, w głowie kobiety pojawia się głos: „Na litość boską, pokaż w końcu, co jest z Tobą nie tak!”. A im dłużej on nie zawodzi, tym bardziej na to czekamy i nie dowierzamy. Jesteśmy pełne obaw, że nasz nowy absztyfikant coś ukrywa i ujawni to w najmniej oczekiwanym momencie. Bo przecież coś ukrywać musi! Zanim się obejrzymy, zamieniamy się w podejrzliwe zołzy i nie pozwalamy relacji na należyty rozwój. A nasz niedoszły chłopak Tadek wraca smutny do swojej kawalerki i zachodzi w głowę, co zrobił źle, przecież tak bardzo się starał. Malwina, 22-letnia architekt z Warszawy, w rozmowie ze mną także ujawnia swoje obawy względem facetów jak z obrazka.
– Zdecydowanie wolę wiedzieć, jakie wady ma dana osoba, zanim zdążę się z nią zaprzyjaźnić. Nie znaczy to jednak, że miłym gościom nie daję szansy, może się przecież okazać, że są tacy z natury i należy się tym cieszyć. Z drugiej strony, lepiej bym się czuła widząc, że mój nowy chłopak nie aspiruje do bycia ideałem. Inaczej to rozpatruje w kwestii przyjaciół i potencjalnych facetów. Sympatyczny do bólu może być mój kolega, partner ma być prawdziwy – przyznaje bez ogródek.
Jak widać, Malwina daje sympatycznym gościom szansę. Z kolei Karolina, 26-letnia dziennikarka ze stolicy, twierdzi, że do relacji z ułożonym mężczyzną należy się nawet zmusić – Do miłych chłopców trzeba się w pewnym momencie zacząć zmuszać przez siłę. Umawiać się i dawać szansę, no chyba, że są nie tyle mili, co nudni – dodaje. Ciekawe, jak wiele z Was dojdzie do podobnych wniosków, kiedy to kolejny, rozgorączkowany Don Juan nie odbierze telefonu. Są też kobiety, które chamów się boją, a w istnienie prawdziwych dżentelmenów nie wierzą. I jak tu nie zostać starą panną?
To prawda, że jeśli facet jest nudny, nic go nie uratuje. Natomiast nonsensem jest twierdzić, że każdy miły gość to nudziarz bez charakteru. Podejrzliwość i brak wiary w mężczyzn sprowadza kobiety na manowce. Jesteśmy gotowe skreślić wszystko, w co wątpimy. Pytanie tylko, czy nasza wątpliwość wynika z solidnych podstaw, a może jest jedynie przejawem strachu i obawy przed podjęciem ryzyka. Może to kwestia wieku i nagromadzenia frustracji przez kiepskich facetów, którzy w końcu nam się przejedzą. I wtedy zapłaczemy: „Gdzie jest książę?”.
Tekst: Emilia Pluskota