To jest tydzień pod sztandarem Oasis. Natomiast data, 27 sierpnia 2024 oficjalnie zapiszę się w historii muzyki. Zespół, który przez 15 lat tkwił w zawieszeniu, wysłuchał prośby/modlitwy fanów na całym świecie, ogłaszając trasę w 2025 roku. Czy to prawdziwa tęsknota, zawieszenie broni i zgoda na pokładzie Oasis? Czy tylko chwilowe uniesienie i kontrakty opiewające na miliony funtów? To nieistotne. We are gonna live forever!
To już się dzieje!
„To już wszystko, to się dzieje”. Po dokładnie 14 latach i 364 dniach, od pełnego goryczy rozstania, Liam i Noel zakopali topór wojenny i będą grać razem koncerty w 2025 roku. Ku radości fanów, trasa obejmie czternaście koncertów. I przejdzie zapewne do historii. Jednak warto wrócić do początków tej historii. Jak to z braćmi Gallagher było? I co zapoczątkowało jedną z największych waśni w historii muzyki (lub muzyki tworzonej z rodziną?).
Jak rozpoczął się konflikt wszech czasów?
Sporo złych słów padło między braćmi Gallagher, zanim doszło do ostateczności. Jednak wiele osób w ostatnim czasie przypomina sobie jak to wszystko się zaczęło. Masa filmików, zdjęć, historii zalewa Internet w tej kwestii. Warto zacząć od początku. Pierwsze publiczne pęknięcia na fasadzie Oasis pojawiły się podczas pokazowego koncertu w Whiskey A Go Go w Los Angeles, we wrześniu 1994 roku. Według filmu „Supersonic” zespół był w różnym stanie, a Liam zaczął rzucać obelgi w stronę zespołu i rzucił tamburynem w swojego brata. Zniesmaczony Noel wyszedł i zniknął na kilka dni. W końcu wrócił, ale przekształcił incydent w genialną piosenkę „Talk Tonight”.
Człowiek z widelcem w świecie zupy
Rozpoczął się rok 1995, a Panowie wciąż nie mogli okiełznać swojej złości. Doszło nawet do przerwania sesji nagraniowej albumu „(What’s The Story) Morning Glory?”. Noel , miał nawet zaatakować Liama kijem do krykieta, podczas kłótni. „Całe studio zostało rozbite na kawałki, wszystko po prostu roztrzaskane na kawałki” – wspominał Liam. Absurd tej sprzeczki, nie umknął uwadze braci, którzy później sprzedali kij na aukcji z certyfikatem autentyczności w 2011 roku. Ich kłótnie, miały stać się nawet przedmiotem parodii, w pierwszym sezonie komedii MTV Celebrity Deathmatch. Animozje, trwały przez kolejne lata, gdy Noel i Liam wielokrotnie wymieniali się słownymi uszczypliwościami podczas wywiadów. „To najbardziej wściekły mężczyzna, jakiego kiedykolwiek spotkasz” – miał powiedzieć starszy z Gallagherów o swoim bracie. Określił go nawet, że Liam „jest jak człowiek z widelcem w świecie zupy”.
Moje życie się zawaliło
Każdy patrzył na ten koniec. I większość wiedziała, że będzie to burza, która potrwa latami. Jednak zbyt wiele zostało powiedziane. Czarny humor zmienił się w swoiste akty agresji. Liam w jednym z wywiadów miał powiedzieć, że jego życie było w rozsypce, po decyzji Noela Gallaghera o opuszczeniu Oasis w 2009 r., co doprowadziło do rozpadu zespołu. Jak wiadomo, bracia mieli konfrontację na krótko przed tkoncertem, jako headliner na Rock en Seine w Paryżu. Jednak zespół, odwołał zaplanowany występ w ostatniej chwili i oficjalnie potwierdził rozpad. Chociaż Liam założył Beady Eye z byłymi kolegami z zespołu, Gem Archerem, Andym Bellem i Chrisem Sharrockiem, wokalista twierdzi, że został pozostawiony na lodzie.
Całe moje życie się zawaliło. Takie było moje zachowanie od pierwszego dnia, i jego. To sprawiło, że Oasis jest tym, czym jest. Ja nie byłem inny, ale ON, nagle zmienił się w Ronana Keatinga lub jakiegoś miękkiego gnoja, mówiąc: „Nie możemy sobie pozwolić na takie zachowanie” – mówił w wywiadzie dla The Guardian, Liam Gallagher
Źródło cytatu: theguardian.com
Zostałem sam
Największa zadra w sercu Liama, została po tym, kiedy to w kolejnych latach po rozpadzie Oasis, Noel miał wciąż otrzymywać wsparcie i być uznanym za ofiarę konfliktu. Był w kontakcie z wytwórnią, jego życie osobiste było uporządkowane i radził sobie świetnie. Natomiast młodszy z Gallagherów, został naznaczony jako furiat, który nosi na rękach krew po rozwalonym zespole i nienawiść fanów. Świat trochę podzielił się na team Liam i team Noel.
Wszystko potem było absolutnym koszmarem… Siedziałem w domu bez kierownictwa, bez biura i bez nikogo, z kim mógłbym porozmawiać, podczas gdy Noel” – jako główny autor tekstów i siła kreatywna w Oasis – „wciąż wchodził do swojego wielkiego biura kierowniczego, a wszyscy biegali za nim, wygłupiali się i obrażali ludzi. Patrząc wstecz, możesz powiedzieć: „Jesteś dużym chłopcem” i tak dalej, ale kiedy masz to wszystko od 20 lat… Ledwo potrafiłem zawiązać sznurowadło, nie mówiąc już o prowadzeniu firmy czy życia. Całe to wsparcie zostało odebrane, ale mały Noely G miał to wszystko nadal – mówił ściekły Liam w wywiadzie dla The Guardian.
Źródło cytatu: theguardian.com
Lata nadziei, lata straty
Tak mijały miesiące, lata. Każdy z braci postawił na solowe kariery, powstawały kolejne składy, jak zespół Beady Eye. Skład, który został namaszczony jako plaster na ranę Liama, po utracie Oasis. Każdy poszedł swoją drogą, co jakiś czas tylko wykrzykując w swoją stronę (oczywiście za pośrednictwem mediów lub na platformach jak X) wyzwiska pod adresem tego drugiego. Lub innych artystów. Warto zapamiętać – jeżeli trzeba kogoś szybko obrazić, bracia G są na pierwszym froncie! Smutek w sercu fanów, własne demony, uzależnienia i ciągłe prośby i insynuacje fanów, zaczęły być poniekąd nudne. Bardziej racjonalni wiedzieli jedno – to się nie może zdarzyć. Bracia nigdy nie staną na jednej scenie. Prędzej wyciągną pistolety, jeżeli ich drogi kiedykolwiek się zbiegną. Kiedy nagle, w połowie 2023 roku, wybrzmiało z ust tego bardziej zadziornego never say never. Czyżby opadł już kurz? Czy piętnaście lat wystarczy, by rany zostały zabliźnione? A w sercach, wciąż jest żywe uczucie tylko do jednej Oazy, której braku, nie był w stanie zapewnić żaden solowy projekt. (Choć trzeba przyznać, że ich solo twórczość, to kawał dobrej muzyki). Tak czy inaczej, wydarzenia z Francji, sprzed piętnastu lat, miały pójść w zapomnienie.
Never say never, dude!
W 2023 roku, po kolejnej fali złych słów pod własnymi adresami, Liam w wywiadzie dla BBC, przestał już opierać się i powtarzać do znudzenia, że powrót Oasis jest niemożliwy. Tym razem, zapytany (zapewne po raz tysięczny), miał rzec tajemnicze never say never, co zatrzymało u niektórych akcję serca. Inni zaś, wiedząc, że ten gość uwielbia się droczyć, machnęli rękami w geście obojętności na plotki. Jednak ziarno plotki, zasiane w 2024 roku, miało wykiełkować dokładnie 27 sierpnia 2024. Natomiast dzień wcześniej, na profilach Liama i Noela, oraz na oficjalnym profilu Oasis, pojawiła się taka sama grafiką, na której można było zobaczyć datę 27 sierpnia i godzinę 8 rano. Oddech został wstrzymany. Powrót? Nowy album? Czy głupi żart. Patrząc na historię i nietypowe poczucie humoru braci, można się było spodziewać wszystkiego. Jednak miliony fanów otrzymało tego dnia coś, w co już dawno zwątpili. Powrót, trasę i jasną deklarację: WRACAMY.
Broń ucichła, oczekiwanie dobiegło końca
Wtorek, punkt ósma rano wszystko już było jasne. Wrócili. Grafikę, na której widzimy zdjęcie braci, opatrzono tekstem:
„Broń ucichła. Gwiazdy się ustaliły. Wielkie oczekiwanie dobiegło końca. Chodź zobaczyć. To nie będzie transmitowane w telewizji.”
Szał i ekscytacja
30 lat Definitely Maybe
Trudno sobie przypomnieć, kiedy zakończenie wakacji było tak miłe, słodkie i nostalgiczne. No i dawało kolejny powód by już odliczać do… kolejnego lata. 29 sierpnia, na dwa dni po ogłoszonym powrocie, debiutancka płyta „Definitely Maybe” kończy dokładne trzydzieści lat (w piątek tj. 30 sierpnia reedycja!). Trudno dziś sprecyzować, jak wielu dzieciaków sięga po Oasis. Ich debiut to też trudna historia. Tworzony w bólach i mękach, przy zmianach producentów i studia nagraniowego. Ostatecznym ratunkiem, okazało się studio Sawmills i pomocy inżyniera, Owena Morrisona. Mamy 29 sierpnia 1994 i świat otrzymuję debiutancki album, który z miejsca, nazwany zostaje przez prasę jako nowa fala, i sprzedaję się po dziś dzień, w… ponad 8 milionów egzemplarzy. Torując Oasis miejsce, w świecie rock’n’rolla (zawsze chcieli być w świecie rock’n’rolla, nigdy natomiast nie chcieli być sklasyfikowani jako britpop). Zresztą, tryb życia chłopaków jawnie wskazywał, że nikt tutaj grzeczny nie będzie. O zespole, debiutanckiej płycie, na której znajdowały się takie numery jak „Rock’n’Roll Star” czy „Supersonic” można pisać godzinami.
Pozostańmy dzieciakami
Wiele już zostało powiedziane. Kolejne szaleństwo nastąpi w sobotę, kiedy ruszy oficjalna sprzedaż. Czy wierni fani otrzymają to na co czekali tyle lat? Czy trasa przejdzie do historii? Tak czy inaczej, sam moment już się w niej zapisał. Wszyscy mogli poczuć, cudowny oddech sentymentalnych najntisów. Uwierzyć w to, co niewyobrażane. Kiedyś Liam zapytany, jaki jest jego ukochany utwór zespołu, odparł, że „Live Forever”. Trzydziestolatkowie i czterdziestolatkowie zapytani o zespół, dopowiedzą jeszcze: Ci, którzy słuchają Oasis, zawsze w głębi serca pozostaną dzieciakami!