Film producenta Drive, w reżyserii Ryana Goslinga. Bohaterowie Lyncha w świecie Refna sfotografowani przez operatora “Spring Breakers“.
Detroit. Przeklęte miejsce, w którym jedni próbują przetrwać, inni oddają się perwersyjnym fantazjom. Okolicą rządzi Bully, który obcina wargi nożyczkami każdemu, kto mu się sprzeciwi. W domu na przedmieściach katatoniczna staruszka Belladonna zawiesza się w świecie swoich wspomnień. W centrum miasta wyuzdany bankier Dave aranżuje krwawe przedstawienia w nocnym klubie, do którego ściągają tłumy. Zmysłowa Billy spełnia jego psychopatyczne zachcianki, by nie stracić dachu nad głową. Jej starszy syn – Bones pomaga matce, zbierając złom, czym naraża się Bully’emu. Rozumie go tylko Rat – dziewczyna z sąsiedztwa ze szczurem w rękawie. Razem snują się po okolicy. Tylko ona wie, jak to wszystko się zaczęło i jak to wszystko zakończyć.
Gosling jest obecnie chyba najbardziej rozpoznawalnym aktorem. Zdobył uznanie krytyków dzięki swoim wyborom różnorodnych ról filmowych i tworzeniu charakterystycznych kreacji. W wieku 32 lat ogłosił światu, że robi sobie przerwę w aktorstwie. Rok później zaskoczył fanów swoim debiutem reżyserskim. Dziś przyznaje: powód, dla którego chciałem nakręcić „Lost River” jest prosty – chciałem zobaczyć taki film.
W kinach od 10 lipca.