David Lynch — maestro snu, koszmaru i dziwnych zakamarków ludzkiej duszy. Wyobraź sobie, że mistrz zaprasza cię do swego mrocznego salonu, zapala czerwone światło i włącza gramofon. Co usłyszysz?
Lynch. Odwieczny flirt z muzyką
Są fani teorii, że być może ostateczne źródło pomysłów Lyncha, pochodziło bezpośrednio z muzyki, która tak zgrabnie wylewała się z jego głośników. Znany ze swojego flirtu z muzyką i różnymi jej gatunkami, David często romansował z ideą pełnego przyjęcia chaosu bycia pełnoetatowym muzykiem. Zamiast tego, zachował prostotę i zadbał o to, aby muzyka była misternie wpleciona w jego filmy. Jak każdy prawdziwy muzyk, lista „ulubionych piosenek” Lyncha, prawdopodobnie zmieniała się wraz z nastrojem i falami danego gatunku. Jednak, u kogo to nie ulega zmianie?
Playlista mistrza
Na podstawie wielu różnych wywiadów z lat, a także notując piosenki używane w jego filmach i serialach telewizyjnych, udało się zebrać kilku wytrwałym, listę ulubionych piosenek reżysera. Jakie to wspaniałe przypomnienie, w tym mrocznym świecie (w którym przyszło niestety, już żyć bez mistrza…)
Spis ulubionych pieśni Lyncha
The Platters – My Prayer
Paris Sisters – I Love How You Love Me
Booker T &The MG’s – Green Onions
Otis Redding – I’ve Been Loving You Too Long
Big Brother and The Holding Company – Ball and Chain
David Lynch potrafił fascynować swoim wyjątkowym gustem muzycznym. W jego filmach dźwięk gra równorzędną rolę z obrazem. Kompatybilne było u niego jedno — piękno i niepokój. Lynch cenił klasykę rocka i popu lat 50. i 60., czego dowodem jest obecność „In Dreams” Roya Orbisona w Blue Velvet. Elvis Presley to kolejny z jego ulubieńców — jego piosenki pełne emocji idealnie oddają klimat fatalistycznych romansów. Muzyka Julee Cruise, tworzona wspólnie z Angelo Badalamentim, jest natomiast sercem Twin Peaks.
Otwórz uszy na to, czego się boisz usłyszeć
Teraz można wyobrazić sobie sytuację. Lynch robi audycję w radiu. Jakie dźwięki by wybrał? Z pewnością nie te, których spodziewa się zwykły słuchacz. Z głośników może wydobywałyby się leniwe, nasycone smutkiem dźwięki starego jazzu, mieszające się z industrialnymi hałasami. Sygnał przerywa nagłe pyknięcie. Potem milczenie.Otwórz uszy na to, czego boisz się usłyszeć – mógłby powiedzieć Lynch. To chyba całkiem w jego stylu.
Radio Lynch
Fantazjować nikt nie zabrania. Nawet, jeżeli chodzi o wyimaginowaną audycję radiową. Pełną zgrzytów, szeptów i pulsującego niepokoju. Gdzie każdy utwór jest jak zagadka – niełatwa do rozwiązania i niekoniecznie mająca sens. Słucha się jej nie dla komfortu ani relaksu, ale po to, by przeżyć doświadczenie graniczne. David Lynch potrafi ze zwykłego szumu wyczarować atmosferę, która pochłania i zostawia w stanie lekkiej paranoi. Tak, to byłaby zdecydowanie audycja Lyncha. Jak podróż przez las nocą, gdy nie można być pewnym, czy ktoś nas nie śledzi. Czy to może tylko szum wiatru? Każda minuta byłaby krokiem w głąb nieznanego. Jednak, czy nie po to właśnie włącza się radio?
Dźwięki pełne nostalgii i tajemnicy
Lynch kochał dźwięki pełne nostalgii i tajemnicy — takie, które śnią się jeszcze długo po wybrzmieniu ostatniego taktu. Trzeba przyznać – każda z jego ukochanych pieśni, to emocjonalna podróż, która rezonuje z jego filmowym światem pełnym iluzji, przemocy i piękna. Nie warto czekać. Czas zanurzyć się w dźwiękach, które inspirowały mistrza niepokoju. Zresztą, ułatwiłam sprawę: zebrałam wszystko w jednej playliście. Link poniżej. Nie dziękujcie. Bawcie się świetnie.