Czym jest BDSM? Dla wielu Polaków jedynymi skojarzeniami jest pięćdziesiąt twarzy Greya i dewianci robiący z siebie pośmiewisko jak Wąski z Kilera biegający na smyczy i udający psa.
Wiele skojarzeń związanymi ze środowiskiem BDSM są raczej niekorzystne, a samo słowo „fetysz” ma negatywny wydźwięk. Pomimo szeroko znanej pruderyjności Polaków, coraz więcej stowarzyszeń fetyszowych pojawia się w wielu polskich miastach, co oznacza, że wanilia nie jest ulubionym smakiem rodaków. W związku z tym nadszedł czas, by wziąć pod lupę ten onieśmielający skrót i odpowiedzieć na wszelkie trapiące fetyszowych laików pytania.
Wanilia? Czy ja czegoś nie rozumiem?
Wanilia oznacza zwykły seks. Granica pomiędzy wanilią, a BDSMem jest dość rozmyta i czasem ciężko zaliczyć konkretne zachowanie seksualne do jednej, czy drugiej kategorii. Co dla ciebie jest BDSMowe, dla drugiego może wydać się całkiem pospolite i waniliowe.
Co oznacza BDSM?
BDSM to skrót od Bondage, Discipline/Dominance (dyscyplina/dominacja), Sadism (sadyzm) i Masochism (masochizm). Można powiedzieć, że są to główne filary BDSMu, lecz nie jedyne. W środowisku BDSM znajdziemy nieskończoną ilość fetyszy od łaskotania, po zabawę z igłami.
Sadyzm? Masochizm? Czyli chodzi o przemoc?
Nic bardziej błędnego. Niestety, te dwa słowa mają nadal niezwykle negatywny wydźwięk w języku polskim, choć wcale nie są takie straszne. Ludzie w środowisku BDSM bardzo dbają o komfort swoich partnerów i wyraźna zgoda jest podstawą i początkiem jakiegokolwiek aktu. Widząc osobę przywiązaną do krzyża, która jest bita przez partnera pejczem, nie trudno pochopnie wnioskować przemoc. Trzeba jednak pamiętać, że w tym akcie biorą udział jedynie osoby, które godzą się na wszystko, co między nimi zachodzi. Bardzo popularne w środowisku BDSM jest tzw. safe word, czyli słowo bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś w trakcie aktu przestaje się dobrze bawić, może w każdej chwili przywołać słowo bezpieczeństwa, które zatrzymuje wszystko w trybie natychmiastowym. Wiele z zabaw pomiędzy ludźmi ze środowiska BDSM opiera się na ogromnym zaufaniu, dzięki czemu nawet te najbardziej ekstremalne fantazje mogą zostać spełnione.
Ciągle używasz słowa akt, ale przecież wiemy, że chodzi o seks.
No właśnie nie do końca. Wiele interakcji fetyszowych nazywane jest aktami, czy zabawami, bo wiele z nich nie polega na seksie. Zdarza się nawet, że nie ma w nich żadnego kontekstu seksualnego. Nie trudno wpaść w wir stereotypów wykreowanych przez pana Greya i jego sekretny pokoik, bo to jedyna namiastka BDSMu ją znajdziemy w pop kulturze. Podczas wielu zabaw nigdy nie dochodzi do tradycyjnego stosunku płciowego, jak na przykład podczas sesji u profesjonalnej dominatrix. Tutaj, klient poddaje się całkowitej kontroli i pozwala na kompletne zdominowanie się, oczywiście na wcześniej ustalonych warunkach. Dzięki temu nawet w krajach, w których prostytucja jest nielegalna, dominatrix mogą legalnie świadczyć swoje usługi.
Czytaj również: „Daj chłopaka, nie Polaka” – mówią Polki i randkują z obcokrajowcami
Dominatrix?
To pani, która często nosi lateks i ma całą gamę pejczy, lasek, biczy i czego tylko sobie możesz zamarzyć. Jej zadaniem jest dominowanie nad swoimi klientami w sposób werbalny, czy fizyczny poprzez szykany, klapsy, plucie i inne zachowania zainicjowane przez klienta. Wraz z rozwojem kapitalizmu narodziły się też finansowe dominatrix, które odbierają pieniądze swoim klientom, co odbiera im kontrolę, tworząc tym samym nową gałąź dominacji. Istnieje również męski odpowiednik o nazwie dom.
Plucie? Fuj.
Nie wszystko jest dla wszystkich.
No okej, ale po co mi to wiedzieć? Jakoś mnie to wszystko nie kręci…
I nie musi. Uważam jednak, że warto poruszyć dyskusję na ten temat z dwóch powodów. Po pierwsze, większe uświadomienie, to większa tolerancja. Brak zrozumienia może prowadzić do nienawiści i goryczy wobec drugiej osoby, a po co nam te negatywne uczucia? Po drugie myślę, że nawet waniliowe związki i interakcje seksualne mogą wiele wynieść ze środowiska BDSMowego, jedną z nich będące słowo bezpieczeństwa. Poziom zaufania i komunikacji w tym środowisku jest niesamowity, dlatego niezależnie od preferencji seksualnych, są to na pewno zachowania warte wprowadzenia w swoje życie seksualne.
Polakom daleko do otwartego dialogu na temat seksu. Pomimo tego, że znaczna większość z nas go uprawia, wielu nie może przejść przez gardło żadne słowo z nim związane. Niektórych dorosłych nadal krępują słowa penis, czy pochwa, dlatego droga do otwartej dyskusji o seksie jest daleka. Któregoś dnia warto będzie przestać udawać, że jedyną formą seksu to ten między jedną kobietą i jednym mężczyzną, pod osłoną nocy i grubej pierzyny.
Tekst: Natalia Joanna Bajor