Chloë Sevigny to prawdziwa arystokratka amerykańskiego art house’u. Swe oryginalne nazwisko aktorka zawdzięcza jednemu z przodków — francuskiemu szlachcicowi. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że pokrewieństwo mentalne łączy Sevigny przede wszystkim z markizem De Sade.
Gwiazda „Gummo” od lat słynie z odwagi w doborze kontrowersyjnych ról i w odgrywaniu śmiałych obyczajowo scen. Żywiołem aktorki pozostaje jednak nie tylko skandal. Sevigny zgrabnie łączy pęd do zatracenia z inteligenckim sznytem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że po powrocie z całonocnej imprezy siada w fotelu, by obejrzeć ulubioną „Noc myśliwego” bądź wsłuchać się w posępne ballady Morriseya.
Wysokie ambicje gwiazdy „Dogville” potwierdza rzut oka na jej filmografię. W swojej karierze aktorka miała już okazję pracować z Woodym Allenem, Jimem Jarmuschem i Davidem Fincherem. Nazwisko Sevigny od lat można traktować jako gwarancję jakości przedsięwzięcia. Nic dziw-nego, że najnowszy film z udziałem artystki – „The Wait” – reklamowany jest jako jedno z najważniejszych wydarzeń nadchodzącego American Film Festival.
Zanim przyszła gwiazda trafiła przed kamerę, robiła imponującą karierę jako modelka. W krótkim czasie zaczęła pojawiać się na okładkach coraz większej liczby czasopism. W 1993 roku jeden z autorów „New Yorkera” nazwał 19-letnią piękność „jedną z najfajniejszych dziewczyn na świecie”. To wszystko nie miało jednak znaczenia dla jej debiutu w świecie kina. Odkrywca talentu Sevigny, Harmony Korine, nie zwykł przeglądać ekskluzywnych żurnali. Początkujący scenarzysta zauważył swą przyszłą muzę w nowojorskim skateparku, w którym modelka upijała się i narkotyzowała wraz z kumplami.
Sevigny idealnie nadawała się na gwiazdę „Dzieciaków” – filmu ze scenariuszem Korine’a – wyreżyserowanym przez doświadczonego Larry’ego Clarka. Inspirowana częściowo faktami z życia samej aktorki opowieść o zbuntowanej młodzieży stanowiła mocne otwarcie kariery. Sevigny potwierdziła talent zademonstrowany w „Dzieciakach” i wystąpiła w dwóch filmach wyreżyserowanych przez samego Korine’a – „Gummo” oraz „Julienie Donkey-Boyu”. W międzyczasie para na gruncie zawodowym zaczęła spotykać się także w życiu prywatnym. Związek rozpadł się jednak pod koniec lat 90. z inicjatywy aktorki, która z coraz większym trudem tolerowała narkotykowe odloty partnera.
Młoda aktorka wciąż wykazywała jednak tendencję do łączenia życia osobistego i zawodowego. Wprost z ramion twórcy „Gummo” trafiła w objęcia nieobliczalnego Vincenta Gallo. Efekt pracy tych dwojga przebił wszystko, na co aktorka odważyła się do tej pory wspólnie z Korine’em. Film „Brown Bunny” wywołał jeden z największych skandali w historii festiwalu w Cannes. Poszło przede wszystkim o scenę, w której Sevigny wraz z Gallo uprawiają przed kamerą niesymulowany seks oralny. Pytana później o te doświadczenia aktor- ka rzucała z nonszalancją: „Jeśli nie stawiasz przed sobą wyzwań i nie podejmujesz ryzyka, to po co miałabyś być artystką?”.
Podobne wyznania może i zamknęły usta krytykom, ale z pewnością nadwyrężyły zaufanie producentów. Sevigny coraz rzadziej otrzymuje ciekawe pro- pozycje od filmowców. Ze swoją reputacją znacznie bardziej pasuje do odważniejszego i mniej zaściankowego świata seriali. W „American Horror Story” aktorka wcieliła się w nimfomankę, w „Hit and Miss” zagrała transseksualną zabójczynię, a w „Trzech na jednego” – uczestniczkę uczuciowego czworokąta. Od czasu do czasu po gwiazdę „Dzieciaków” wciąż upomina się także kino. Wspomniany już „The Wait” należy do – rzadko kojarzonego z osobą Sevigny – gatunku horroru. Mogłoby się wydawać, że doświadczona aktorka spróbowała na ekranie już wszystkiego. Z każdą kolejną rolą gwiazda „Gummo” udowadnia jednak, że potrafi zaskoczyć nas jeszcze bardziej.
Stranger Things to popularny serial amerykański stworzony dla Netflixa. Jego fabuła zaczyna się od zaginięcia…
BAPE po raz kolejny uderza w świat kina. Z myślą o swoich najmłodszych odbiorcach, firma…
Travis Scott wydaje się jedną z najważniejszych postaci ze świata show biznesu. Zwłaszcza jeśli mowa…
Wszyscy znają „Wehikuł czasu” i „Wojnę światów”, niewiele więc pożytku przyjdzie ze wspominania ich po…
Kiedy dochodzi do starcia mody i sportu, nie ma miejsca na przegranych. A z pewnością…
Warto przeszczepić co nieco z edukacyjnych obowiązków na wakacyjne przyjemności. Na przykład ponowną lekturę Gombrowicza.…