Były już trucki z lodami, ze świeżym pieczywem czy te pełniące funkcję mobilnej restauracji. Na czterech kółkach można sprzedawać chyba wszystko, bo oto właśnie na horyzoncie pojawiają campery i furgonetki z ciuchami. Ich właścicielki, zamiast burgerów i frytek, sprzedają buty i sukienki.
Fashion trucki działają trochę na zasadzie pop up store’ów, czyli tymczasowych butików, które pojawiają się w miejscach modnych i pełnych ludzi, by po kilku dniach zniknąć lub zmienić swoje położenie. Decydują się na to czasem projektanci, sklepy internetowe, a nawet sieciówki. Ma być zaskakująco, niespodziewanie i szybko. Toteż miejsca są szałowe, kolekcje nierozbudowane, a ich klimat wpisuje się w cały koncept. Jeśli ideą jest łąka pełna stokrotek, to z pewnością na sukienkach pojawią się kwiaty i może właśnie nawet te.