Mosty, opuszczone hotele, szkoły, zakłady przemysłowe, szpitale psychiatryczne. Jeśli lubicie tego typu miejsca i jesteście zdolni nagiąć delikatnie literę prawa, oto kilka z nich.
Potrzebujecie wrażeń, ale na pamięć znacie scenariusze znad Wisły, na Nocnym Markecie byliście dwa razy i w tym tyglu zapachów brakuje Waszym zdaniem tylko woni hamburgerów serwowanych na placu Zawiszy, nuży Was myśl, że stoczycie walkę na łokcie i barki , dopychając się do baru po wódkę o smaku chupa-chupsa w okolicznych shotbarach, Łazienki Królewskie są zbyt dostojne, abyście mogli ze spokojem pić wino Beauvillon, to sprawdźcie listę poniższych miejscówek.
Opuszczona szkoła w Pruszkowie
Niektórzy uważają, że to szkoła. Inni z kolei, że to szpital. Później może i hotel, ponieważ widać tabliczki informujące o początku i końcu doby hotelowej. Gigantyczny budynek, który od kilkunastu lat jest na sprzedaż, posiada kilka pięter. Można tam spotkać młodzież żadną wrażeń, jak i bezdomnych szukających dachu nad głową. Widnieje kilka intrygujących napisów. Jedne głoszą, że Bóg umarł i Bóg zgnił, inne wymagają od nas znajomości łaciny. Pentagramy, bazgroły, potłuczone szkło, porozwalane meble i pełno kurzu. Wraz z dostaniem się do środka wcale Wam nie towarzyszy pewność. Nie czujecie się specjalnie spanikowani, ale godzina spędzona po zmroku w tym miejscu wystarczy, by się lekko spocić.
HIRO Technologia. Porównanie Sonos ACE i AirPods Max.
Najbardziej klimatyczne miejsce nad Wisłą
Jak już zwiedzicie każdy klub nad Wisłą, zaśpiewacie sto lat każdemu jubilatowi świętującemu narodziny na schodkach, zaczepicie o czyjeś pępkowe, nowo otwarte bulwary zwiedzicie kilka razy w tę i we w tę, zjecie wszystkie kiełbasy i bakłażany z ogniska pod Poniatem, to możecie sprawdzić miejscówkę na Moście Gdańskim. Spędzicie czas, tak jak chcieliście, nad Wisłą, ale jednak w ciszy. Ciszy, którą będą Wam zakłócały pociągi kursujące nad Waszymi głowami. Aby się tam dostać, należy się nieco pogimnastykować, jednak to nic trudnego. Miejscówka na piwko, szybkie winko, czy co tam lubicie. Jednak z rozsądkiem. Niezastąpione wrażenia towarzyszące podziwianiu widocznemu w oddali Żerań FSO. Możliwa wizyta policji na motorówce.
Zakłady Ursus
Wybudowane w 1928 roku budynki Zakładów Ursus w dużej mierze runęły. Ostało się kilka bocznych elewacji i jeden nieruszony budynek. Prace wyburzeniowe zatrzymał stołeczny konserwator zabytków. Od 2012 widnieją w gminnej ewidencji zabytków. Teraz ma tam powstać nowe osiedle. W związku z zatrzymaniem cząstki dawnych Zakładów mają one zostać wkomponowane w projekt osiedla. Z jednej strony usytuowany jest od ulicy i jakikolwiek generowany tam hałas może się nieść, a w konsekwencji sprowadzić niechcianych gości, ale finalnie, to może być ciekawa alternatywa, jeśli chodzi o miejsce na melanż.
Wybudowany ponad sto lat temu, dokładnie w roku 1907. Początkowo był to bezpłatny szpital dla biednych Żydów, który został ufundowany przez Zofię Edelmanową, i od jej imienia pochodzi potoczna nazwa-Zofiówka. W trakcie II wojny światowej zostało tam zamordowane przeszło 100 osób, reszta według legendy uciekła karetką do Warszawy. Po wojnie miejsce było placówką, gdzie leczono gruźlicę, a w roku 1985 ponownie przekształcono w szpital psychiatryczny. W roku 1998 szpital został opuszczony i tak jest do dzisiaj. Kiedyś można było zobaczyć tam jeszcze szpitalne łóżka i meble, natomiast wraz z mijającymi latami wszystko zostało pokradzione lub poniszczone. Wycieczka po opustoszałym, będącym w ruinie miejscu nie jest tak nudna, jak mogłoby się wydawać, jeśli pamiętamy cały czas historię tego miejsca. Psychicznie chorzy, uzależnieni od środków odurzających narkomani, zamordowane podczas wojny osoby-wszyscy kiedyś dzielili te kąty i to właśnie sprawia, że czujemy się zdrowo podnieceni, zwiedzając to miejsce.
Tekst i zdjęcia: Jakub Paciorek