BOKKA zaprasza słuchaczy do „WHITE ROOM”

BOKKA zaprasza słuchaczy do „White Room”
fot. BOKKA zaprasza słuchaczy do „White Room”

BOKKA, najbardziej enigmatyczny zespół w Polsce, prezentuje swój piąty album, którym zabiera słuchaczy na podróż do BIAŁEGO POKOJU oraz na spotkanie z BIAŁYM MROKIEM. Jak brzmi przestrzeń, do której zabiera nas BOKKA?

„On Your Side” – początek ery BIAŁEGO MROKU

Dostęp do nowej ścieżki dźwiękowej oraz pierwszy krok w stronę ery BIAŁEGO MROKU zespół BOKKA postawił 23 maja. Singiel „On Your Side” od razu wpadł w ucho dzięki chwytliwemu refrenowi i przywiódł na myśl brzmienia znane z „Don’t Kiss & Tell” – albumu, który ukazał się dziesięć lat temu.

To piosenka o bliskości i lojalności. Deklaracja: jestem i nigdzie się nie wybieram.

„Eyes On Me” – czasem wystarczy chwila, by poczuć wolność

18 sierpnia BOKKA zaprezentowała kolejny zwiastun nowego materiału w postaci singla „Eyes On Me”, który jest porusza temat zmian, jakie przynosi życie – momentu, w którym opinia innych traci znaczenie, a samotność staje się przestrzenią wolności i spokoju.

Czyje oczy czujesz najczęściej na sobie? Te, które oceniają? A może te, które dają poczucie bezpieczeństwa? „Eyes On Me” odbija się inaczej w oczach każdego. Są momenty, w których uciekasz od hałasu, żeby w końcu usłyszeć siebie. Nie wiesz jeszcze, czy samotność to wygnanie, czy wybór – ale w tym właśnie tkwi jej siła. „Eyes On Me” zostawia to pytanie otwarte.

„Life Is A Game” – wchodzisz do gry?

11 września zespół BOKKA aktywował kolejną procedurę kawałkiem „Life Is A Game”, który zapowiedział piąty album zespołu pod tytułem „WHITE ROOM”. Nowe wydawnictwo została zaprezentowane jako pełne zanurzenie w temat BIAŁEGO MROKU – przestrzeni pełnej nieoczywistych emocji i niejednoznacznych przeżyć.

„Life Is A Game” to utwór o przelotnej miłości i końcu lata – pełen emocji, lekkości i refleksji, że pewne rzeczy powinny odejść razem z wakacjami. To mieszanka energii i melancholii, która niesie vibe końcówki lata i przypomina, że życie jest jak gra, w którą najlepiej grać z radością.

„Phantom Sound” – o stracie i obecności, której wciąż się słucha

Ostatni zwiastun „WHITE ROOM” pojawił się na wszystkich muzycznych serwisach streamingowych 5 października. W piosence gościnnie pojawił się estoński artysta NOËP.

Niektóre dźwięki zostają z nami na zawsze. Nawet kiedy już dawno powinny ucichnąć. Są dni, kiedy naprawdę trudno uwierzyć, że kogoś już nie ma. A jednak czujemy, jakby wciąż był obok. „Phantom Sound” jest właśnie zapisem tego uczucia.

Jak brzmi „WHITE ROOM”?

BOKKA zaprasza słuchaczy do „White Room”

Album „WHITE ROOM” to podróż do świata, w którym granice rzeczywistości ulegają zatarciu. Tytułowy Biały Pokój nie należy do żadnego miasta, kraju ani budynku – to przestrzeń poza czasem i pamięcią, w której znane nam kategorie rozpadają się na oczach. Świat blednie, traci ruch i znaczenie, a to, co oczywiste, okazuje się tylko cienką warstwą zakrywającą głębszą, nieuchwytną i niepokojącą rzeczywistość. Ci, którzy doświadczyli spotkania z Białym Pokojem, opisują je jako chwilową utratę wzroku, zanurzenie w „białym mroku”, gdzie wskazówki zegara kręcą się jednocześnie w obie strony, a język i myśl rozpadają się w bezładzie.

Tak BOKKA opisuje swoje najnowsze wydawnictwo. Koncepcja BIAŁEGO POKOJU i zjawisko BIAŁEGO MROKU zwiastowały kolejny interesujący krążek w dyskografii zespołu – w końcu w poprzednich latach grupa stworzyła dwa albumy koncepcyjne: „Blood Moon” o końcu świata w Pełnię Krwawego Księżyca oraz „Life on Planet B”, czyli życiu na planecie wymyślonej BOKKĘ.

Po pierwszym zapoznaniu się z całością byłam zdumiona, że nie udało mi się od razu wyłonić ulubionych piosenek. Słucham BOKKI od ponad dekady i jest to jeden z moich ulubionych polskich zespołów, więc byłam odrobinę zdezorientowana, że po pierwszym odsłuchu nic nie zaiskrzyło. Po kolejnych przesłuchaniach efekt pozostał podobny.

Zamysł jest fajny, muzyczne podobieństwa do najlepszego dzieła zespołu, czyli „Don’t Kiss & Tell”, wpływają pozytywnie na odbiór, ale brakuje tu tej bokkowej magii, która czyniła każdą z płyt wyjątkową. Na „WHITE ROOM” zabrakło też iskry i hipnotyzujących momentów, krążek jest dosyć spokojny i stonowany. „WHITE ROOM” to dobra płyta, ale nie tak dobra jak poprzednie cztery. Możliwe, że to jedno z tych wydawnictw, które zyskuje z czasem. Na to liczę!

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: 

Na rowerze w Hawkins z BOKKĄ [RECENZJA]


Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News