“Celem zespołu HUVr jest poprawa efektywności, szybkości i stabilności środków masowego transportu. Zamiast jednak spędzić kolejnych kilka lat w zamkniętym laboratorium, naukowcy i ich inwestorzy postanowili stworzyć produkt, który nie tylko dostarczy światu mnóstwo radości, ale także przyniesie naukowcom potrzebne na badania i rozwój fundusze” – piszą na oficjalnej stronie HUVr.
Oczywiście nie mogłam tego tak po prostu zostawić i upajać się myślą, że od stycznia (no może od marca, w końcu jesteśmy w Polsce) będę podróżować do pracy na latającej deskorolce. Chociaż niektórzy w redakcji już nawet chcieli dzwonić do NIKE’a żeby zapytać o samosznurujące się buty, ja postanowiłam przeszukać internet.
Jak się okazuje, po pierwsze osoba podająca się za naukowca z filmiku to Nelson Cheng – aktor, który pojawiał się już wcześniej w innych kampaniach. A po drugie przeczytałam, że żeby unieść człowieka byłaby potrzebna nam energia dostarczana przez solidny reaktor atomowy. Żadna bateria w desce nam tego nie umożliwi. “Internet” oczywiście znalazł też błąd montażysty, mianowicie w czwartej minucie nagrania zapomniano usunąć cień zdradzający, że latającego aktora tak naprawdę unosił wysięgnik.
Jest mi bardzo przykro, że w 2015 nie będziemy unosić się “kilkanaście centymetrów ponad chodnikami”, a już na pewno nie za pomocą deski firmy HUVr, ale mimo to daję “lajka” na ich fanpage’u i będę ich uważnie obserwować. W końcu ta świetna kampania marketingowa musi mieć coś na celu.
TEKST | Magdalena Dudek