Aplikacje tropiące koronawirusa. Czy osoba stojąca za mną w kolejce jest zarażona?

Mężczyzna w masce idący chodnikiem z telefonem w ręku

Na pewno widzieliście już The Coronavirus App. Przedstawiona tam mapa rzetelnie pokazuje skalę rozprzestrzenienia się wirusa na całym świecie. Odsłania przez nami dokładne dane o ilości zakażonych, wyleczonych i zmarłych.

Jednak cyfrowe narzędzia mogą nie tylko kontrolować skalę zarażeń, ale także im przeciwdziałać. Potencjał technologii w tym obszarze, jako pierwsze dostrzegły kraje azjatyckie opracowując aplikacje tropiące. Mają one na celu jak najskuteczniej rozbijać łańcuchy zachorowań. 

TraceTogether

Jedną z nich jest mobilna aplikacja TraceTogether, która została uruchomiona w Singapurze. Aby móc z niej skorzystać, wystarczy posiadać aktywny numer telefonu i włączony Bluetooth. Wykorzystuje ona jego sygnał, żeby rejestrować smartfony użytkowników znajdujących się w bliskiej odległości. Według MOH (Ministry of Health), optymalny dystans łączenia się urządzeń to 2 metry i musi pozostać utrzymany przez 10 minut. W założeniu chodzi tutaj o krótką rozmowę, a nie minięcie się na ulicy.

Aplikacja tworzy sieć połączeń między smartfonami. Dzięki temu stała się nieomylnym narzędziem do odtwarzania mapy osób, z którymi zarażony miał styczność. W momencie pozytywnego wyniku testu na SARS-CoV-2, automatycznie ściąga listę potencjalnie zainfekowanych użytkowników. Do każdego z nich zostaje wysłane powiadomienie wraz z zaleceniami dalszego postępowania. Wszystkie dane użytkowników są usuwane po upływie 21 dni.

Czarna mapa polityczna z zaznaczonymi na czerwono ogniskami zarażenia koronawirusem

Europejska wersja na innych zasadach

Państwa pracujące nad europejską wersją aplikacji zakładają, że jej działanie będzie się opierało na danych geolokalizacyjnych. Dlatego w tym przypadku, niezwykle istotna jest dobrowolność jej użycia. Konieczne będzie wyrażenie zgody na śledzenie lokalizacji telefonu w trakcie trwania epidemii lub do czasu odinstalowania aplikacji.

W odróżnieniu od części obecnie działających aplikacji, wszystkie informacje o użytkownikach będą anonimowe. Zagrożeni mają być powiadamiani jedynie o tym, że miały kontakt z osobą zarażoną, bez udostępniania jej danych osobowych. Obecnie trwa testowanie aplikacji w Berlinie, która będzie dostępna także dla innych krajów Europy oraz ma działać między granicami państw.

 

Tekst: Marta Pełszyk

Rate this post