5 artystów, których musisz zobaczyć podczas MAYDAY 2018

Ludzie na festiwalu

Lato za sprawą plenerowych festiwali rozpieszcza miłośników popu, oldschoolowego rocka, folku czy metalu. Jesień jest natomiast czasem, gdy prym obejmuje szeroko rozumiana elektronika, a kluby zapełniają się hardkorowmi hardstajlowcami i zwolennikami mocnego techno.

Każde miasto ma swoją specyficzną scenę muzyczną, którą budują kultowe już w niektórych przypadkach kluby lub cykle imprez. W Łodzi potęgą było kiedyś electro, w Warszawie house (który za sprawą rozwijającej się sceny hardstylowej i hardcorowej odchodzi już na szczęście w lekkie zapomnienie), a w Katowicach… Miasto to od lat stoi metalem, ale jest impreza, która sprawia, że przyciąga uwagę wszystkich wiksiarzy i miłośników mocnej techniawki. Jest to Mayday, który pierwszy raz zawitał do Polski w 2000 roku.

Mayday 2018 odbędzie się 10 listopada. Na dwóch scenach pojawi się 19 projektów, których sceniczne show potrwa łącznie 14 godzin. Do Spodka specjalnie na ten wieczór przyjedzie niespełna 600 ton sprzętu, w tym ekrany LED o łącznej powierzchni ponad 500 metrów kwadratowych, 600 urządzeń scenicznych, lasery i wytwornice mgły. Sercem eventu będzie dźwięk, który wydobywać będzie się z autorskiego Large Frame System K1/K2/SB28 (L’Acoustics) o mocy 120 000 W!

Plakat Mayday 2018

Oto 5 występów, których nie możesz przegapić na MAYDAY 2018:

I HATE MODELS

Jednoosobowy projekt zamaskowanego Francuza, który jak sam deklaruje, swoją twórczością dotyka nostalgii, pasji, cierpienia jednostki, snów i samotności. Muzyka I Hate Models przesiąknięta jest mocną dawką melancholii i znajdującej się na drugim biegunie agresji. Nowe sety I Hate Models łączą ciężkie brzmienia klasycznego, niemieckiego techno z trance’owym ravem i popularnymi, oldschoolowymi kawałkami pokroju Firesterter (Prodigy).

DJ RUSH

Amerykański producent, muzyk i DJ łączący miękki house i disco z hard techno, minimalem i ekstremalnym schranzem. W jego muzyce słychać zarówno echa sceny Chicago, jak i europejski chłód rodem z Berlina i Londynu. Ogromną popularność przyniósł mu kawałek Motherfucking Bass, który w 1998 roku stał się jednym z hymnów europejskich klubów. W Polsce mogliśmy zobaczyć DJ Ruscha na Mayday 2008 i 2013.

Kölsch

Duńczyk o niemieckich i irlandzkich korzeniach, którego sety porywają zarówno klubowiczów, jak i wyjadaczy festiwali pokroju belgijskiego Tomorrowland. Współtworzył m.in. z Tigą i Michaelem Mayerem, z którego wytwórnią płytową – Kompakt, współpracuje na co dzień. Kölsch odchodzi od chłodu i wplata w techno melodyjne motywy bazujące na emocjonalności. Swą twórczość opiera na wspomnieniach wczesnego dzieciństwa, dorastaniu oraz podróżowaniu, czemu dał wyraz zarówno na debiutanckim krążku 1977, jak i albumie 1983, na którym wykorzystał m.in. nagrania multiinstrumentalisty Gregora Schwellenbacha.

KEITH CARNAL

Osiadły w Amsterdamie DJ i producent muzyczny tworzący porywające, euforyczne techno. Kluczową rolę w muzyce granej przez Carnala odrywają melodia, tempo i rytm, które skłaniają do tańca. Chwilami mroczne techno, wykorzystujące elektroniczną perkusję budzi pewną melancholię, co pozwala łatwo odczuwać wyższe stany energetyczne.

REMCO BEEKWILDER

Remco to nowa gwiazda holenderskiej sceny muzycznej. W swoim techno stara się przywołać klimat oldschoolowych rave’ów odbywających się w pofabrycznych budynkach i industrialnych przestrzeniach. Wydana w 2017 roku nakładem Dax J’s Monnom Black EPka – LSD przyniosła mu duże uznanie, a tytułowy kawałek znalazł się na 34 miejscu listy najlepszych utworów roku w rankingu DJ Mag. Od 2018 roku Remco prowadzi swój własny label – Emerald, w którym kilka dni temu wydał swój najnowszy krążek Public Resistance (EP). Holendra można często zobaczyć u naszych zachodnich sąsiadów w kultowym Berghain lub Tresorze.

Tekst: Sylwia Schwarz

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News