Jan Barba to duet nie do podrobienia. Marta i Bartek robią dobrze nie tylko miłośnikom kosmetyków naturalnych, ale także naszej Matce Ziemi.
W Polsce marki produkujące w 100% kosmetyki naturalne można policzyć na palcach jednej ręki. W sieciówkach wiele firm proponuje nam tzw. naturalne kosmetyki, jednak po przeczytaniu składu na etykiecie, okazuje się, że nie są one takie naturalne…
Jan Barba to manufaktura powstała w zaledwie trzy lata temu, a już ma duże grono miłośników, które zdobyła przez zamiłowanie do natury oraz za dbałość o najdrobniejszy surowiec. Kosmetyki od Bartka i Marty są delikatne, ale przede wszystkim skuteczne oraz dopasowane do każdego typu skóry, nawet tej najdelikatniejszej.
Priorytetem Jan Barba jest tworzenie w 100% kosmetyków naturalnych, bez chemikaliów, bez GMO oraz nie testowanych na zwierzętach. Ponadto wszystkie produkty są wytwarzane w Polsce. Warto także podkreślić, że marka wyznaje zasadę zero waste. Opakowania wykonane są ze szkła. Właścicieli można jednak poprosić o zapakowanie kosmetyków we własne szklane opakowanie.
HIRO Technologia. Porównanie Sonos ACE i AirPods Max.
– Imię i nazwisko:
MG: Marta Grzebisz.
BP: Bartosz Puzio.
– Miesiąc urodzenia:
MG: Wrzesień.
BP: Lipiec.
– Natura to dla mnie:
MG: Prawda.
BP: Spokój.
– Kiedy chcę stworzyć cudowny kosmetyk, udaję się (w jakie miejsce?):
MG: Do naszego laboratorium.
BP: W głąb siebie.
– Moje kosmetyki mają kolor:
MG&BP: Podyktowany kolorami składników, czyli taki, jak mają zioła, oleje, olejki eteryczne, żywice. Mogą być blade (jak B Krem) lub wyraziste (jak Bioelixir A).
– Do tworzenia inspiruje mnie:
MG: Ludzie, doświadczenia, książki, podróże, zapachy, konsystencje.
BP: Przemyślenia o naturze, działaniu składników, rozmowy z naszymi klientami i przyjaciółmi.
– O moich kosmetykach mogę powiedzieć, że:
MG: Są prawdziwe jak natura.
BP: Jestem z nich dumny.
– Chciał(a)bym współpracować z:
MG: Z panem Kordianem Tarasiewiczem, po lekturze książki Zapach świeżej kawy, gdzie opowiadał o rodzinnej firmie – palarni kawy Pluton. Palarnia została założona w 1882 roku, a pan Kordian dołączył do niej w 1930 roku. Chciałabym posłuchać więcej o prowadzeniu firmy w przedwojennej Warszawie.
BP: Kosmetycznie, był kiedyś jeden człowiek, którego nazwiska niestety nie mogę zdradzić, biochemik, stworzył podwaliny dla naturalnych kosmetyków i bardzo mi imponuje jego wiedza. Życiowo Henri Cartier-Bresson, Robert Doisneau i Brassaï, to w jaki sposób potrafili uchwycić moment, odnaleźć piękno w codziennych sytuacjach. Estetycznie Paul Rand, Saul Bass (design) i Alfred Hitchcock.
– Swoją pracą chcę przekazać:
MG: Ideały, w które wierzę.
BP: Wnieść pozytywną wartość do otaczającego mnie świata.
– Internet to dla mnie:
MG: Miejsce inspiracji, pracy i rozrywki.
BP: Narzędzie do wyszukiwania informacji.
– Główną cechą mojej osobowości artystycznej jest:
MG: Poczucie odpowiedzialności.
BP: Wytrwałość.
– 5 piosenek z mojej playlisty to:
MG: (kolejność przypadkowa)
- Take Five – Dave Brubeck
- Uroda – Wanda Warska
- L’orange – Gilbert Becaud
- Sole Giallo – Marino Marini
- Intoxicated Man – Serge Gainsbourg
BP: The Beatles (dyskografia)
– Nie wyobrażam sobie życia bez:
MG: Bartka i drobnych, codziennych wzruszeń.
BP: Ojej <3
– Morze czy las:
MG: Morze, ale obserwowane z plaży, uwielbiam przestrzeń. Las może być za plecami.
BP: Las.
– Epoka, do której należę:
MG: XXlecie Międzywojenne.
BP: Tu i teraz.
– Film/i lub książką, które wywarły na mnie wrażenie ostatnio:
MG: Nie ma M.Szczygieł oraz Komeda. Osobiste życie jazzu M.Grzebałkowska.
BP: D&AD. The Copy Book, wydawnictwo Taschen o pisaniu reklam.
– Moda jest dla mnie ważna/nie ważna, ponieważ:
MG: Nieważna, chociaż mam wrażenie, że podświadomie na mnie oddziaływuje, ważniejsza jest dla mnie jakość ubrań.
BP: Myślę że podświadomie wszyscy za nią podążamy, tak jak Marta – kieruję się jakością ubrań, lubię kiedy jakieś ubranie zostaje ze mną na lata.
– Moje pasje:
MG: W życiu prywatnym – bardzo dużo rzeczy mnie interesuje, wydaje mi się, że żadna z nich nie urosła do rangi pasji, wciąż szukam. A w służbowym – Jan Barba. Chociaż tych dwóch żyć nie da się tak jednoznacznie rozdzielić.
BP: Jan Barba, design, fotografia.
– Nie zastanawiam się nad:
MG: Dużo się zastanawiam, chciałabym mniej.
BP: Rzeczami, które mnie nudzą.
– Cisza to dla mnie:
MG: Coś, do czego się dorasta.
BP: Dobro.
– Przed pokazaniem komuś kosmetyku, boję się, że:
MG: Kiedyś więcej się bałam, teraz powoli uczę się, że gdyby wszystkim podobało się to samo, byłoby dziwnie. Daję z siebie wszystko i liczę się z różnorodnością. Inaczej strach by mnie sparaliżował. Nasze kosmetyki są tak inne, są naturą, są prawdą. Teraz lepiej to rozumiem, niż gdy zaczynaliśmy.
BP: Nie tworzymy mainstreamowych kosmetyków, myślę że przyzwyczailiśmy się, że prezentując nowy kosmetyk musimy również zaprezentować to, w jaki sposób się go używa. Każdy z nas jest inny i stworzenie czegoś, co będzie pasować wszystkim, jest niemożliwe.
– Słowa, których nadużywam:
MG: Brakuje mi tych neutralnych, albo jest bardzo pięknie albo bardzo brzydko.
BP: Chyba rzadko się odzywam, więc i o nadużywanie ciężko.
– W kosmetologii nie lubię:
MG: Nie żywię w tym temacie konkretnych uczuć. Myślę, że jak każda dziedzina nauki, tak i kosmetologia, może być wykorzystywana przez ludzi, w dobry, lub zły sposób. Nie lubię tego drugiego, szerzenia nieprawdy i wykorzystywania niewiedzy innych.
BP: Sztuczności i syntetyków i fałszywych obietnic.
– Moje motto to:
MG: Let it be – to moje motto, do którego aspiruję.
BP: Pielęgnacja skóry jest prosta, ale tylko niewiele osób akceptuje proste rozwiązania.
Tekst: Kasia Tilda Frąckowiak