„Bodies in Urban Spaces Project” , inicjatywa australijskiego artysty, polega na oryginalnym zadaniu – dosłownym wciśnięciu się jak największą grupą w najbardziej pomysłowy sposób, w ciasne i nietypowe miejskie przestrzenie.
Oczywiście nie byłoby to zbyt łatwe do zrealizowania przez zwykłych śmiertelników, dlatego też twórca zaangażował w „przedstawienie” tancerzy, aktorów i ulicznych wykonawców, a także pasjonatów wspinaczkowych. Celem przedsięwzięcia jest odkrycie niezagospodarowanych elementów miejskiej struktury, odkrycie jej możliwości oraz przełamanie niepisanych zasad i limitów.
Widok wciśniętych w miejską architekturę ludzkich rzeźb w najdziwniejszych pozycjach prowadzi według autora do poprawy nastroju i zmniejszenia stresu (nie sposób choćby nie uśmiechnąć się w obliczu takiego obrazka). Ponadto przechodnie, widownia i obserwatorzy są motywowani do refleksji nad otoczeniem. Projekt zmusza ich, aby zwiedzili swoje miasto, dzięki czemu nawiązują większą więź z własna dzielnicą i sąsiedztwem.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Wydarzenie jest tymczasowe, jednak Dorner zdążył od 2007 roku objechać z nim całą Europę, włączając w to Australię, a nawet Stany Zjednoczone.
Zobaczcie efekty tego pozytywnie zakręconego przedsięwzięcia:
Tekst | Nela Sobieszczańska