Wyspa spadających gwiazd

Znajdująca się 80 mil od Anglii wyspa Sark nie posiada samochodów ani lamp ulicznych. W zasadzie nie uznaje ona żadnych świateł nocnych, oprócz tych naturalnych, czyli w tym wypadku – samych gwiazd.

Wyobraźcie sobie rozgwieżdżone nocne niebo, które jest czyste oraz niczym nie zakłócone i daje tak wyjątkowo jasną poświatę, że latarnie na ulicach nie są nam do niczego potrzebne. Brzmi magicznie i nie z tego świata? Takie miejsce naprawdę istnieje i jest jedną z najchętniej odwiedzanych wysp przez Anglików.

Podczas jednej nocy w ciągu zaledwie 30 minut potrafią pojawić się na niebie cztery spadające gwiazdy. Klimat wyspy Sark jest niesamowity, gdy zapada zmrok nie słychać żadnych odgłosów, można oddać się w pełni odpoczynkowi i relaksowi, spoglądając na mieniące się przed nami gwiazdy. Mieszka tam zaledwie 600 osób, co jest odrobinę niecodziennym zjawiskiem. Nie przejmują się oni jednak brakiem swoich czterech kółek ani też ulicznych latarni. Na co dzień poruszają się na rowerach lub za pomocą zwyczajnej przyczepki z koniem.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


W 2011 roku The International Dark-Sky Association nazwało wyspę Sark pierwszą Ciemną Wyspą na świecie. Większość miejsc z takim tytułem jest niezamieszkana i strasznie ciężko się do nich dostać. W październiku bieżącego roku dla miłośników obserwatorów gwiazd otwarte zostało obserwatorium, jednak nie jest to miejsce posiadające najnowszą technologię, tylko zwyczajnie urządzone w starym stylu – w drewnianej szopie. Zresztą Sark słynie również tego, że mieszkający tam ludzie nie żyją zgodnie z XXI wiekiem. Wyspa posiada jednak niesamowity klimat, który pozwala na oderwanie się od życia codziennego i towarzyszących nam problemów.

p038j4g1

p038j4l8

p038j9xr

p038jbst

p03922x7

p03923fm

p03923j5

p039238n

tekst | Nicole Szczekocka

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News