Vixen: Rozpamiętywanie może działać jak kotwica [WYWIAD]

Czarno-białe zdjęcie chłopaka w kurtce i czapce

Zadebiutował w 2006, jego pierwszy album New-Ton usłyszeliśmy 3 lata później, w 2009. Od tamtego czasu wydał jeszcze pięć albumów i trzy mix-tape’y. Kilka tygodni temu światło dzienne zobaczył jego najnowszy album To nie Vixt4pe. Razem z Vixenem wspominamy lata 90., rozmawiamy o nowej płycie i o tym, co się działo przez ostatnie dwa lata.

Vixen, od premiery Vixtorii minęły dwa lata i słuchając Twojego najnowszego wydawnictwa, można stwierdzić, że trochę zwolniłeś, nadając swojej muzyce spokojniejszego brzmienia, przepełnionego metaforyczną warstwą liryczną. Czy to zmiana jedynie muzyczna, czy także życiowa?

Jeżeli mówimy o tempie życia, to wręcz przeciwnie − moje życie raczej przyspieszyło. U mnie często jest tak, że jak po jednej stronie coś przyspiesza, to po drugiej zwalnia, żeby całościowo mogła być utrzymana równowaga. Tak przynajmniej wygląda to w teorii. Rzeczywistość oczywiście czasem weryfikuje to inaczej, bo nie wszystko da się zamknąć w prostych mechanizmach.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Czytaj również: Gra słów, emocje, nowy etap życia – Vixen prezentuje nowy album

W trakcie tworzenia płyty urodził Ci się syn – gratulujemy! Jak udało Ci się połączyć obowiązki świeżo upieczonego ojca z dopracowywaniem płyty?

Na pewno było to wyzwanie, ale duża część albumu była gotowa jeszcze przed narodzinami. To, co zostało potem, to drobne poprawki, mix i mastering, więc nie było to aż takie trudne do pogodzenia. Poza tym obowiązkami można się wymieniać w zależności od potrzeb, pomagać sobie wzajemnie jako rodzice, by móc realizować się w swoich pasjach – to ważne i trzeba się było tego nauczyć, aczkolwiek proces uczenia trwa nieustannie i wątpię, żeby się szybko skończył, bo na każdym etapie rozwoju pojawiają się nowe wyzwania, jak to w życiu.

To nie Vixt4pe w swojej warstwie lirycznej często porusza elementy nostalgiczne jak dzieciństwo w przypadku singla Zer00wki. Dorastałeś w latach 90., co z tamtych czasów najbardziej zapadło Ci w pamięć?

Polecę pewnie klasykami, ale z latami 90. kojarzą mi się: guma Turbo, program Ręce, które leczą z przekazami energetycznymi przez telewizor (hehe), Disco Polo Live co niedzielę rano na Polsacie, klakson w samochodzie mojego wujka, który wygrywał głośną melodyjkę – za każdym razem jak podjeżdżał pod dom, wszyscy wiedzieli kto to. Z podobną pompą, tylko w innej skali, trąbiono o pierwszym koncercie Rolling Stones’ów w Polsce.

Poza tym, szmaciane piłki i całe dnie spędzane na boiskach, nieważne czy było mokro, czy sucho, pograć trzeba było. Duży sentyment pozostał po tamtych czasach, ale tak już chyba jest, że lubimy idealizować to, co było dawno temu. Jest w tym jakaś magiczna iskierka, ale częściej staram się mimo wszystko patrzyć w przód i skupiać się na tym, co jest teraz, bo takie ciągłe rozpamiętywanie może działać jak kotwica i trochę blokować postęp.

Współpracowałeś już z wieloma artystami, m.in.: Peją, Biszem, Guralem. Czy jest jakiś artysta (niekoniecznie z Polski), z którym marzyłby Ci się duet?

Skoro mogę puścić wodze fantazji, to marzy mi się numer z 6lackiem albo Khalidem. Od zawsze też chciałem zrobić coś z Timbalandem, bo inspirowałem się nim mocno i kocham vibe jego produkcji, jest niepodrabialny. A z Polski chętnie zrobiłbym numer z Adim Nowakiem, lubię jego stylówkę, albo z Bitaminą, bo parokrotnie się przyjemnie wzruszyłem przy ich muzyce, wracając z koncertów. Kawał dobrej muzyczki.

Który utwór z najnowszej płyty ma dla Ciebie szczególne znaczenie i dlaczego?

Chyba wymieniłbym numer Termos, bo jest najbardziej osobisty. Szczególnie podoba mi się w nim atmosfera, którą muzycznie stworzył JRS.

To nie Vix4pe jest bardzo refleksyjną płytą, mówiącą sporo o społeczeństwie. Żyjemy w ciągłym biegu, kulturze instant. Co z tego wszystkiego, naszego świata cenisz, a co uważasz, że jest w Polsce społeczną piętą Achillesa?

Fajnie, że przestaje funkcjonować kompleks polskości, że jest coraz więcej rzeczy, którymi możemy się pochwalić poza granicami i są one doceniane. Nie chodzi tylko o muzykę. Duża w tym zasługa młodego pokolenia i tego, że ludzie już nie boją się robić nowych rzeczy, buntować się, łamać schematów, czasem myśleć naiwnie, wbrew wszystkiemu próbować mimo niepowodzeń. Jeśli się one przytrafiają, to częściej skłaniają do wyciągania wniosków i podejmowania kolejnych prób niż do rezygnacji, co jest świetne i dobrze wróży na przyszłość.

Jest masa ludzi, którzy zmienili sposób myślenia i oddziałują na resztę. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że zbyt duża pewność siebie może przeradzać się w próbę sterowania innymi ludźmi i odbierania im tego, co mają najcenniejszego, czyli wolności. Ja jestem kimś i mówię Ci, co masz robić. Myślę, że w tym przypadku dobrą puentą będzie stwierdzenie Alexisa de Tocqueville’a, że wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.

Motto, którym obecnie się kierujesz to…?

Staram się z każdej sytuacji wynosić coś dobrego − to wszystko. Nie czekam na okoliczności do osiągania swoich celów, tylko je tworzę i nie przejmuję się zbytnio głupotami, które za miesiąc nie będą mieć większego znaczenia. Chyba tyle.

Rozmawiała: Klarysa Marczak
Zdjęcie wyróżniające: TutuGraphy

Obserwujcie profil Vixena na Facebooku: facebook.com/vix.rozpalictlum

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News