Na rowerze w Hawkins z BOKKĄ [RECENZJA]

Czarno-biale zdjęcie przedstawiające cztery osoby idące tyłem do ulicy

Po Don’t Kiss and Tell złożony z występujących w maskach, anonimowych artystów zespół BOKKA wydał trzecią już płytę – Life On Planet B. Muzycy po raz kolejny zapraszają nas do swojego świata, przy którego tworzeniu inspirowali się serialami oraz prawdziwą historią.

Muzycznie – inspiracja klimatem Stranger Things. Tak sami mówią o swoim albumie. I rzeczywiście, już otwierający numer Day 1 przywodzi na myśl ciemną ulicę i czwórkę dzieciaków sunących po niej na rowerach. W niespełna cztery minuty utwór przenosi słuchacza do Hawkins. Chłodny i głęboki wokal wraz z syntezatorem potęgują wrażenie, że wędrujemy w głąb kosmicznego świata, w którym jednak panuje pewien rodzaj sentymentalizmu.

Od tego momentu BOKKA nie wypuszcza nas z podróży aż do ostatniej minuty. Utwory płynnie przechodzą z jednego w drugi, wciągając nas coraz głębiej w historię albumu. Wsłuchując się w Life On Planet B, możemy poczuć się jak lawirujący między światami Will Bayers, nie wiedzący już, który z nich jest rzeczywisty.

Oferta pracy w HIRO

Lubisz tematy związane z muzyką, filmem, modą i chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Nie tylko serial Stranger Things posłużył za inspirację. Piosenka In Love With A Dead Man oparta jest na prawdziwej historii, która wydarzyła się 50 lat temu w rodzinie wokalistki. Jest to żywiołowa próba muzycznego odtworzenia uczucia kobiety, której ukochany zmarł przedwcześnie.

Podobnie jak w netflixowym hicie, świat na Life On Planet B jest nie tylko przyciągający dzięki klimatowi sci-fi, ale ma też swoją mroczną stronę. Dotyczy to nie tylko historii In Love With A Dead Man, wystarczy zatrzymać się na utworach Forgive me czy Hello Darkness.

Life On Planet B jest albumem przemyślanym i świetnie poprowadzonym. Day 1 jest bardzo klimatycznym wprowadzeniem, natomiast Run For Yourself kończy tę podróż bezbłędnie. Bez patrzenia na tracklistę możemy usłyszeć, że cała historia dobiega końca wraz ze zwalniającym i cichnącym brzmieniem. I podobnie jak z serialami, zaraz po odsłuchu pojawia się ochota na kolejny sezon z BOKKĄ.

Tekst: Mateusz Sidorek

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News