Blogerka wybrała się na wycieczkę do Paryża, wklejając siebie na paryskie uliczki w Photoshopie

Dwa zdjęcia dziewczyny w Paryżu

Szwedzka blogerka Johanna Olsson znalazła się w ogniu krytyki, po tym, jak dodała na swój Instagram zdjęcia z domniemanej wycieczki do Paryża. Może to Paryż, może magia zielonego tła?

Zacznijmy od tego, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że na Instagramie nie zawsze pokazujemy nasze prawdziwe życie, a edycja zdjęć i przygotowywanie specjalnych scenografii to nic nowego. Jednak, jak sądzą internauci, szwedzka blogerka posunęła się o krok za daleko, preparując w Photoshopie zdjęcia swojego wyjazdu do miasta miłości.

Na pierwszy rzut oka zdjęcia wyglądają typowo — ładna dziewczyna na ładnym tle. Jeśli jednak przypatrzycie się bliżej, zauważycie, że w przypadku niektórych z nich, nie trudno o podejrzenia, że dziewczyna stała na słynnym w świecie produkcji filmowych zielonym tle, a nie na paryskiej alejce.

Oferta pracy w HIRO

Lubisz tematy związane z muzyką, filmem, modą i chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Na jednym ze zdjęć dziewczyna wygląda, jakby unosiła się nad chodnikiem, stojąc na moście nad Sekwaną, na innym wygląda na to, że kilka rzeczy zostało dodanych, albo wyciętych z kadru… trudno stwierdzić, ale na pewno wygląda to, co najmniej podejrzanie.

Jednak sama 28-latka wypiera się spreparowania zdjęć, mówiąc, że była w Paryżu, ale zdjęcia, które zrobiła, wyglądały źle, więc przekleiła tło na inne. Sądziła, że nikt nie zauważy.

No cóż, powiemy tyle, że bez względu na to, czy wycieczka się odbyła, czy faktycznie dziewczyna zmieniła tylko tło, sądzimy, że Paryż był ładny także, zanim powstał Photoshop.

f57135425c1a9ab28f22161ca148fe44 Blogerka wybrała się na wycieczkę do Paryża, wklejając siebie na paryskie uliczki w Photoshopie Dziewczyna w Paryżu c154ec915c1a9ab28f22d50d8a7b90e3 Blogerka wybrała się na wycieczkę do Paryża, wklejając siebie na paryskie uliczki w Photoshopie

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News