Bardzo brzydki sweter

Na pewno masz taki w swojej szafie. Trzymasz go w jej najdalszym zakątku, skrycie marząc, że przedostanie się do Narnii i już nie wróci. Czasem patrzysz na niego ze wzruszeniem. Jest jak Pete Doherty – tak brzydki, że aż ładny. Twój własny paskudny sweter.

„Zajebałeś go z pomocy dla powodzian? Pies ci go wszamał, a potem zwrócił?” – wypala Fred na widok ubrania Gruchy w kultowym filmie Chłopaki nie płaczą. Sweter gangstera straszy różem i ma wyszytą niezgrabną żółtą gruszkę. Jest wieśniacki, ale Andrzej twierdzi, że taki właśnie ma być. W The Bill Cosby Show cała rodzina Huxtable’ów nosi akrylowe wyroby. A Mark Darcy z Dziennika Bridget Jones, który paraduje w prezencie od mamy? Zielony golf z czerwononosym reniferem był tak paskudny, że aż głupio byłoby go komukolwiek oddać. Podobne koszmarki można spotkać w co drugim świątecznym amerykańskim filmie. A teraz i na ulicach.

Symbol kiczu

Oferta pracy w HIRO

Lubisz tematy związane z muzyką, filmem, modą i chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Brzydki, ohydny, straszny. W modzie jednak – co nie jest zresztą rzeczą nową – ubranie, które przeszło do lamusa, może stamtąd odważnie i ze zdwojoną siłą wrócić. Swetry z namalowanymi choinkami, pełne śnieżnych aplikacji, doszytych pomponów i kolorowych plam wypełniały na początku tylko dziecięce szafy. W latach 80. Amerykanie jednak pozazdrościli swoim dzieciakom tego stylu i brzydki sweter powiększono. Od jesieni aż do wiosny panie i panowie dumnie prezentowali na sobie golfy, kardigany i pulowery w mikołaje, imbryki, tęcze, kotki i bliżej niezidentyfikowane wzory. Potem był to symbol niechcianego prezentu. Ostatnio na złość wszystkim estetom wrócił. Od kilku lat sami Anglicy dostają szału w grudniu i masowo kupują kiczowate świąteczne sweterki. Po to, by potem nosić je do pracy, na randkę i ostatecznie uczynić głównym punktem wigilijnej stylizacji.

aaaa

W większości przypadków na próżno tu szukać szlachetnych materiałów, za to sztucznych znaleźć można pod dostatkiem. Zamiast alpaki i merynosa, akryl i poliester z nieśmiałymi domieszkami. W zestawie z nimi typowe dziwne połączenia kolorów i zaskakujące wzory. Całokształt wygląda tak, że masz ochotę przestać kochać design. Co innego myślą jednak sami projektanci. Zimowe swetry do kolekcji włączyli w zeszłym roku między innymi Marc Jacobs, Jil Sander, Burberry, Paul Smith czy Stella McCartney. A skoro oni, to i sieciówki zalała sweterkowa brzydota. Co ciekawe, do swojej oferty kultowy model z wyszytym misiem, tak popularny na początku lat 90., przywróciła marka Ralph Lauren. A zestawienia brzydkich swetrów wraz ze wskazówkami, gdzie można je kupić, polecają namiętnie wszelkie modowe strony i magazyny. Nawet Esquire i Vogue. Matko modo!

Biznes na brzydocie

Ugly goes chic. Kiedy nawet Birkenstocki i Crocsy stały się pożądane, nie ma co się dziwić, że coraz częściej moda zwraca się w stronę rzeczy na pierwszy rzut oka po prostu nieładnych. Na pokazach ready-to-wear ostatnio zaskakująco dużo koszmarków, na które reagujemy krzykiem przerażenia, ale w końcu zaczynamy je nosić. Minimalizm się przejada, więc estetyczne lekkie narzutki chętniej są zastępowane maksymalizmem w formie tęczowego swetra z miliardem aplikacji. Najlepiej każda z innej parafii i żeby przy tym któraś z nich migała światełkami i wygrywała melodyjkę. Trochę w tym ironii, ale sporo prawdy. Liczby mówią same za siebie – w zeszłym roku tylko w Wielkiej Brytanii sprzedano kilkaset tysięcy brzydkich swetrów. Wcześniej ta liczba była o jedno zero mniejsza, co robi przecież ogromną różnicę. Zapotrzebowanie jest, więc sklepy rozszerzają asortyment i powstają nowe marki. I niektóre z nich potrafią zrobić z kiczu niezły interes.

xmas2

Sekretem wielu, które odniosły sukces, jest to, że trafiły na dobry moment. Anne Marie Blackman, zwana „Queen of Ugly Christmas Sweaters”, w 2008 roku szukała dla siebie jakiejś pracy, dzięki której będzie mogła opłacić studia swoich dzieci. Wówczas sprzedała na eBayu około pięćdziesięciu wyszukanych w second handach i podrasowanych przez siebie brzydkich swetrów. Trzy lata później założyła własną stronę myuglychristmassweater.com, która w 2013r. tylko w czasie świątecznym miała ponad osiem milionów odsłon. Blackman wydała książkę o brzydkich swetrach, zdarza jej się występować w mediach, a jej produkty nosiła Christina Aguilera. W tym roku wychodzi pierwsza reklama telewizyjna My Ugly Christmas Sweater. W jej ofercie znajdziemy swetry dla dzieci i dorosłych, rozmiary XXXL, wersje tańsze, 3D, ze świecącymi lampkami, utrzymane w klimacie lat 80., z przystojniakami i nieprzyzwoite, norweskie, w kotki i na Hanukkah. Bardzo popularny sklep z tej kategorii to też rażący w oczy Butt Ugly Sweaters oraz Tipsy Elves z pokazowymi swetrami świątecznego flaminga i Jezusa w koszulce „Birthday Boy”. Jakiś czas temu były pracownik NASA, Mark Rober, stworzył własną linię dzianin z ekranami rozpalonego kominka czy z padającym śniegiem. Z kolei Coca-Cola zaserwowała dwa lata temu generator brzydkich swetrów.

Impreza w swetrze

Kiczowate akrylowe twory doczekały się prawdziwego grona fanów. Niektórzy tylko czekają na pierwsze przymrozki, aby wyruszyć w podróż po okolicznych sklepach z odzieżą używaną i znaleźć tam same perełki. Nie tylko w choinki i bałwanki. A to sweter z twarzą lalki na piersi i jej powiewającymi włóczkowymi kucykami na plecach, model w załatwiające się psy albo ze świńską czaszką i napisem: „Live Fast Die Young”. Prawdziwie poszukiwany jest oczywiście sweter Gruchy i te dzianiny, które przed świętami nosił w telewizji słynny Andy Williams.

Andy Williams performs live at the Van Andel Arena during his Christmas concert. (GRPhoto)

Nic więc dziwnego, że coraz popularniejsze robią się imprezy w brzydkich swetrach. I to nie tylko w zaciszu własnego domu i w gronie najbliższych znajomych, ale też w klubach. Na Ugly Sweater Party wystarczy założyć odpowiedni strój i schować zażenowanie do kieszeni. Największym zapaleńcom jednak to nie wystarcza i szykują całe plany imprezowe. Od samodzielnego podrasowania własnego swetra, poprzez odpowiednie dekoracje domu i jedzenie, na konkursach i playliście kończąc. Na takim przyjęciu jest spora szansa, że skończysz wieczór popijając sweterkowe ciastko świątecznym eggnogiem i wyśpiewując z Mariah Carey All I Want For Christmas Is Ugly Sweater. Już 18 grudnia obchodzić będziemy Międzynarodowy Dzień Brzydkiego Swetra, więc wypada to jakoś uczcić. Nieśmiałym rozrywkę zapewnić mogą wszystkie części Kevina samego w domu na DVD, a sportowcy będą mieli okazję przebiec The Ugly Sweater Run.

Dystans i autoironia

Spójrzmy prawdzie w oczy. W brzydkim swetrze, nawet w tej ściśle świątecznej i lekkiej wersji, rzadko wygląda się dobrze. Nigdy nie będziemy prezentować się jak Mark Darcy, któremu nawet Rudolf nie zaszkodził. Do takiej paskudy, poza tym, co radzą nam wszelkie poradniki modowe, trzeba więc zawsze dobrać dystans i sporą dawkę autoironii. I warto pamiętać, że nie w każdym miejscu można mieć na sobie grającego Świętego Mikołaja, nie wszędzie puchacz w imbryki będzie dobrze odebrany. O tym mówią zasady modowego savoir vivre’u.

xmas3

Brzydkie swetry uczą nas jednak jednej bardzo ważnej rzeczy, której nie przeczytasz na metce, nawet jeśli jest od Isabel Marant. Nie można brać siebie do końca serio. Zwłaszcza w dobie social mediów i obsesyjnego dbania o własny wizerunek, gdzie wartość mierzona jest w lajkach. Nawet jeśli zezowaty bałwan na piersi nie nadaje się na Instagrama, to co z tego? Włóż swój sweter i idź dumnie przez miasto. Nawet gdyby miałaby być to tylko wycieczka do warzywniaka.

tekst | Aleksandra Zawadzka

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News