5 sposobów na podróż kosmiczną versus rzeczywistość

Mężczyzna siedzący wygodnie na innej planecie z widokiem na ziemię

Kosmos jest duży. Krótko mówiąc, tak duży, że na podróż dalej niż na księżyc, warto zabrać wszystkie sezony Przyjaciół, chyba że mówimy o świecie science-fiction.

Czy za kilka lat będziemy mogli wybrać się na wakacje nie do innego kraju, ale na inną planetę? Mamy taką nadzieję. Ale zanim to nastąpi, oto 5 rodzajów podróży kosmicznych znanych z filmów, książek czy seriali, skonfrontowanych z rzeczywistością.

Most Einsteina-Rosena

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Również znany jako tunel czasoprzestrzenny, most Einsteina-Rosena, to prawdopodobnie najbardziej znany ludzkości sposób poruszania się po kosmosie oraz najbardziej prawdopodobny istnienia.

Mówiąc najprościej, jest to droga na skróty, spowodowana wahaniami czasoprzestrzeni, tworząc tym samym swego rodzaju tunel pozwalający w okamgnieniu (szybciej niż światło) przemieszczać w odległe zakątki kosmosu i jednocześnie podróżować w czasie. Brzmi niewyobrażalnie? Takie jest, choć takie filmy jak Interstellar mogą nam w tym pomóc. W filmie przedstawione jest to dość jasno. Oddalone od siebie na kartce punkty, aby spotkać się, muszą być połączone linią – drogą. Natomiast gdy zawiniemy kartkę, jednocześnie przybliżając oba punkty do siebie, tworzymy omawiany wcześniej skrót.

Pomimo braku dowodów, chyba że w formie obliczeń, wielu teoretyków wierzy w istnienie tuneli czasoprzestrzennych, Stephen Hawking, Albert Einstein, Kip Thorne czy nawet sam twórca The Marvel Cinematic Universe, który wypełniony jest po brzegi takimi zjawiskami.

W skali realizmu: 4/5

Napęd warp

Fikcyjny napęd stworzony na potrzeby serialu Star Trek. Nawet nie będąc fanem produkcji, chyba każdy słyszał o prędkości warpowej, pozwalającej poruszać się z zawrotną prędkością, po kosmosie.

Zamysł napędu warp jest bardzo podobny do mostu Einsteina-Rosena, lecz z drobną różnicą. Zamiast poruszać się statkiem po stworzonym już tunelu czasoprzestrzennym, tworzony jest prywatny, nazywany polem warp, czyli lokalnym zakrzywieniem czasoprzestrzeni. Przestrzeń przed statkiem jest zagęszczana i rozciągana tuż za nim, co pozwala na pokonywanie ogromnych odległości, nie przekraczając prędkości światła w próżni.

Czas na obliczenia. Według oryginalnej serii Star Trek, 1 współczynnik warp (WF) równy jest prędkości światła, warp 2 to prędkość światła x8, warp 3 – prędkośc światła x27 itd. USS Enterprise NCC-1701 poruszał się najczęściej z prędkością warp 6, każda prędkość powyżej warp 7, mogła powodować zniszczenie silników lub statku samego w sobie.

W skali realizmu 3/5. Na pozór wszystko ma sens, pod warunkiem, że napęd warp istnieje.

Hipernapęd

W filmach z serii Gwiezdne Wojny, hipernapęd, posiada właściwie każdy statek, od X-winga Poe’a Dameron’a, przez sławny Sokół Milenium Hana Solo, po imperialną Gwiazdę Śmierci.

Jako że same filmy nie tłumaczą działania hipernapędu, na ratunek przychodzi Biblioteka Ossus, która przebieg skoku w nadprzestrzeń tłumaczy tak: Najpierw specjalne pole zbiera promieniowanie gamma, które wprowadzone zostaje do motywatora hipernapędu, który zbiera tę energię w generatorze fuzyjnym, zawierającym specjalny, super cienki drut nadprzewodnikowy, długi na kilka kilometrów. Gdy dawka energii osiągnie odpowiedni poziom, dopalacze hipernapędu dostarczają energii do komory jonizacyjnej, rozpoczynając zapłon uwalniający promieniowanie tworzące „zmarszczki” w czasoprzestrzeni, przez które statek przedostać się może z normalnej przestrzeni do nadprzestrzeni.

Hipernapęd podzielony jest na klasy, oparte na osiąganych prędkościach. Im niższa klasa, tym szybsza prędkość. Nie wystarczy powiedzieć, że Sokół Milenium posiadał klasę 0,5 – warto zaznaczyć, że większość statków, schodziła zaledwie odrobinę poniżej klasy 1.

W skali realizmu 2/5. Hipernapęd to definitywnie fantazja, do teorii mu daleko.

FTL Drive

Choć hipernapęd pozwala osiągnąć prędkość światła, podróż za jego pomocą i tak zajmuje sporo czasu. Gdy Luke i Obi-wan podróżowali w nadprzestrzeni, mieli czas na trening Jedi, czy pogawędkę o Mocy. Co by było, gdyby podróżowanie nie zajmowało czasu w ogóle?

Na to pytanie odpowiada serial Battlestar Galactica. FTL Drive (Faster Than Light) to sposób poruszania się po kosmosie, szybciej od światła. Technologia działa na wzór teleportu. Podczas skoku, statek korzysta z paliwa 10 milionów razy mocniejszego, niż benzyna, a przestrzeń wokół statku wygina, się niszcząc wszystko, co jest w pobliżu.

W skali realizmu 2/5. Natychmiastowa teleportacja do każdego miejsca w kosmosie? Nie brzmi to obiecująco.

Budka policyjna

Czytając sam tytuł, można solidnie prychnąć z pogardą, na kogoś, kto wpadł na taki pomysł podróżowania po kosmosie. Jednak Doctor Who, od 55 lat, cieszy się sporą popularnością. Bohater za pomocą policyjnej budki, będącej tak naprawdę maszyną, do podróży w czasie i przestrzeni zwaną TARDIS (Time and Relative Dimension in Space) zadziwia od lat kolejne pokolenia, niezwykłymi przygodami, z innych wymiarów.

Działanie stworzonej niegdyś przez Władców Czasu maszyny, nie jest sprecyzowane. Sam Doctor Who tłumaczy je używając samych onomatopei.

W skali realizmu: 1/5. Tu można by postawić kropkę. Bądźmy poważni, to budka policyjna.

Tekst: Kacper Trzeciak

5/5 - (1 vote)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News