10 płyt, które pomogą Wam przetrwać jesień

Dziewczyna stojąca tyłem do obiektywu ze słuchawkami na uszach

Przed Wami bardzo subiektywny przegląd płyt na jesień. W zestawieniu znajdziecie sporo klasyków, wesołych piosenek na długie, wciąż jeszcze słoneczne spacery, spokojnych kawałków, które lecą w tle podczas czytania oraz smutnych piosenek, które można odtwarzać w pętli, kiedy dopada jesienna chandra (life hack: jeśli jest Ci smutno, to posłuchaj smutnych piosenek, szczególnie jesienią).

Dajcie znać, co myślicie o tym zestawieniu i jak brzmi Wasza jesień!

Czytaj również: Słucham smutnej muzyki, żeby się jeszcze bardziej dobić

1. Pejzaż – Ostatni Dzień Lata

Na początek moje największe odkrycie tegorocznych wakacji. Już w sierpniu tęskniłam za długimi wieczorami i ciepłym deszczem, a kiedy w tle leciał ten album, zrozumiałam, że lato nieubłaganie się kończy. Mimo tego, że ostatni dzień lata jeszcze nie nadszedł, to myślę, że ta płyta jest jego pięknym zakończeniem.

2. King Krule – 6 Feet Beneath the Moon

Oba albumy Kinga idealnie wpasowują się w jesienną aurę. Wybrałam jego debiutancki krążek, ponieważ nie jest aż tak przygnębiający, jak The OOZ. Idealnie pasuje do jesiennych spacerów i podróży.

3. Beach House – 7

Z albumami Beach House jest podobnie jak z King Krule. Jakby były stworzone do słuchania w okresie jesieni. Jednak album 7 jest bardziej melancholijny i dlatego myślę, że sprawdzi się podczas chłodnych wieczorów. Do poszczególnych utworów zostały przygotowane wizualizacje, które tworzą wspólną całość, która jest niezwykle uspokajająca.

4. Alt-J – An Awesome Wave

Płyta, która pasuje na słoneczne dni (szczególnie Ms oraz Hand-made), a także na te pełne deszczu (Breezeblocks i Matilda). Poza świetnymi utworami An Awesome Wave posiada też piękną okładkę!

5. Król – Przewijanie na podglądzie

Skoro mowa o okładkach warto wspomnieć o nowym albumie Króla. Autorką kolażu jest Beata Śliwińska, znana jako Barrakuz. Świetnie nawiązuje do minimalistycznego brzmienia, które znajdziecie na płycie.

6. Ben Howard – I Forget Where We Were

Spójny i jednocześnie zmienny album. Jeśli zdażają Wam się dni, w których raz jesteście smutni, za chwile się uśmiechacie, a na koniec potrzebujecie odrobiny spokoju, to myślę, że I Forget Where We Were przypadnie Wam do gustu.

7. Tyler, The Creator – Flower Boy

Na chwilę zmieniamy klimat. Myślę, że większość z Was kojarzy tę płytę. Zeszłoroczny album Tylera jest pełen ciepłych brzmień, które idealnie sprawdzają się na (jeszcze) słoneczne dni.

8. Radiohead – The King of Limbs

Jesienią miewam dni, w których Creep jest zapętlony przez cały dzień. Jednak w tym roku, wracając do Radiohead stawiam na album, który ma w sobie więcej energii niż Pablo Honey. The King Of Limbs to krążek, przy którym świetnie się tańczy, a jak wiadomo, taniec podnosi poziom endorfin!

9. Nagrobki – Granit

Mój kolega określił ten album, jako bardziej jesienny niż zespół Jesień. Niektórzy mogą nie być przekonani do nekropolo, jednak myślę, że warto spróbować ze względu na teksty oraz bogate brzmienie, które proponuje zespół Nagrobki.

10. Blood Orange – Negro Swan

Na koniec nowość od Blood Orange. Jak mówi sam Hynes Mój najnowszy album to eksplozja mojej własnej i wielu innych czarnych depresji. Płyta jest pełna kontrastów i miesza w sobie wiele gatunków muzycznych.

 

Tekst: Zuzanna Piontke

Rate this post